Categories: Archiwum

Pana Jana nieistnienie*

Początkowo tekst był pomyślany jako reportaż o Janie Wolańskim, wybitnym, polskim barytonie, który w najlepszym okresie swojej kariery koncertował na najważniejszych krajowych i zagranicznych scenach a obecnie zamieszkuje w rodzinnym mieście autorki. Z rozmów z jaworznickim barytonem wyłonił się jednak inny problem, który wykracza poza osobę pana Jana.

W minioną niedzielę w katowickim „Rondzie Sztuki” w ramach Targów Książki odbywał się cykl spotkań z polskimi reporterami zatytułowany „Katowice non fiction”. Podczas jednego ze spotkań z ust prowadzącej debatę dziennikarki Agnieszki Wójcińskiej padło stwierdzenie, iż u podstaw każdego reportażu leży zadziwienie. Coś kogoś dziwi, zaskakuje i dlatego o tym pisze. U podstaw tego tekstu leży takie właśnie uczucie. Zaskoczenie, iż miasto, gdzie zamieszkuje tak wiele ciekawych a czasem wybitnych osób, kompletnie nie jest zainteresowane promocją Jaworzna przez pryzmat jego nietuzinkowych mieszkańców.

Jaworzno, prawie stutysięczne miasto, znajduje się na pograniczu Górnego Śląska i Małopolski. Nie jest metropolią, ale miejsce ma swój urok, a jaworznianie znają się często „z widzenia”, bo mijają się codziennie na ulicach. Miasto to jest w pewnym sensie fenomenem. Działały tu kiedyś równolegle dwie telewizje, gdy w tym czasie w porównywalnych pod względem wielkości miastach nie było nawet jednej. W tej średniej wielkości miejscowości na konferencjach prasowych zjawia się czasami więcej lokalnych dziennikarzy niż na konferencjach organizowanych w stolicy aglomeracji śląskiej. Wynika to z faktu, iż Jaworznianie są aktywni, interesuje ich, co dzieje się w mieście, chcą działać na jego rzecz a także regularnie wspierają swoich kandydatów do parlamentu.
Fenomenalne jest również to, iż w mieście mieszka wielu ciekawych ludzi, którzy mogliby się stać rozpoznawalni daleko poza jego granicami, a niestety nie są. Przykładem niech będą.: pisarz s-f Adam Synowiec, którego opowiadania przetłumaczono na kilka języków, Robert Gortat, utytułowany bokser, Bogdan Szczotka, ceniony kulturysta, Robert Studziżba, paraolimpijczyk, Bogdan Wołkowski, wielokrotny mistrz świata w trikach snookerowych czy prof. Marian Bębenek, polonista. Można powiedzieć, że nic tylko korzystać i budować wizerunek miasta przez pryzmat zamieszkujących je osób! Tymczasem wydaje się, że w mieście brakuje pomysłu na kreowanie wyrazistych postaci jaworznian, za to chętnie korzysta się z twarzy osób, które zrobiły karierę poza miastem i na co dzień tu nie mieszkają.

Jedną z osób, które mogłyby współtworzyć wizerunek miasta i być jego wizytówką, jest bez wątpienia śpiewak operowy Jan Wolański. Przez lata swojej bytności na scenie zyskał sobie opinię wybitnego barytona, koncertując zarówno w kraju, jak i za granicą. Wkrótce po powrocie do rodzinnego miasta stał się rozpoznawalny jako organizator koncertów i solista. Od kilku lat miasto jednak wydaje się niezainteresowane wykorzystaniem potencjału już nie artystycznego, ale menedżerskiego zacięcia polskiego barytona i jego scenicznej osobowości. „Nieistnienie” pana Jana rozpoczyna się już na poziomie biografii artystycznej. Próżno szukać w internecie jakiejkolwiek skondensowanej informacji o cenionym niegdyś śpiewaku, pod którego głos specjalnie napisał utwór sam Stanisław Hadyna, założyciel Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”.
Podobnie można by pomyśleć nad zorganizowaniem imprezy z udziałem Marcina Gortata, którego brat mieszka w Jaworznie i od kilkunastu lat jest jedną z twarzy jaworznickiego boksu. Taka impreza na pewno zwróciłaby uwagę mediów w stronę miasta, tworząc „energetyzujące” zdarzenie różniące się od statycznej kampanii billboardowej z wizerunkiem Basi Trzetrzelewskiej, która przeszła prawie niezauważona.
Miasto pozyskało środki na realizację projektu Energetyczne Jaworzno, który promuje go jako miejsce dobre do inwestycji i atrakcyjne ze względu na infrastrukturę, jednak po drodze umykają inne atuty, jakie tkwią w wypromowaniu wyrazistej osobowości związanej z miastem. Wystarczy krótki quiz: Co kojarzy się z Krynicą? Bogusław Kaczyński i Europejski Festiwal im. Jana Kiepury. Co kojarzy się z Katowicami? Irek Dudek i Rawa Blues. Kto do niedawna był marką Mysłowic? Artur Rojek i OFF Festiwal. W dzisiejszych czasach nie wystarczy już stawianie billboardów, konieczne jest systemowe tworzenie marki, którą może być osoba i jej nazwisko oraz wizerunek.

* Z pierwotnie zaplanowanego tekstu pozostał jedynie tytuł. W ciągu 7 dni, które autorka poświęciła na zebranie materiałów i przemyślenie artykułu, koncepcja tekstu ewoluowała z reportażu o Janie Wolańskim w publicystykę poruszającą temat „nieistnienia” kulturalnej strategii wizerunkowej miasta. „Nieistnienie” to słowo klucz w polskiej polityce samorządowej. W naszym kraju dopiero kiełkuje świadomość, iż budowanie marki miasta to nieodzowna część szerszej polityki lokalnej. W interesie miasta leży, by to tutaj chciano tworzyć i mieszkać, a nie by mieszkańcy musieli wyjeżdżać poza Jaworzno, by tam zostać zauważonymi i docenionymi. Przykład Jaworzna nie jest jednak odosobniony. W sąsiadujących Mysłowicach pozwolono, by Artur Rojek przeniósł swój OFF Festiwal do Katowic. Obecnie nie wystarczy już zatem postawienie w centrum miasta tablicy informacyjnej, iż na terenie po byłej kopalni powstanie kino. Potrzebny jest system przemyślanych działań, który pozwoli skojarzyć miasto z pewną marką. A marką bez wątpienia są znane nazwiska oraz nietuzinkowe imprezy. Budowanie marki to jednak praca od podstaw i w szerszej perspektywie czasowej. Znajomi z Katowic, gdzie na co dzień pracuje autorka tekstu, odpytani, z czym kojarzy im się Jaworzno, najczęściej odpowiadali, że … z niczym. Nieliczni wspominali o basenie (basen stoi zamknięty od kilku miesięcy) lub o sporze prezydenta ze Stalexportem. Miasto realizuje projekt Elektryzujące Jaworzno, może warto byłoby w nim zawrzeć także potencjał ludzki i to niekoniecznie z importu? Bo to właśnie ludzie a nie drogi i budynki tworzą wizerunek miasta, choć także one są bez wątpienia potrzebne. Zbudowaliśmy drogi, czas zbudować markę.

Jan Wolański

Życiorys artystyczny

Jan Wolański, wybitny śpiewak operowy, urodził w 1943 roku w Krzeszowicach. Jego rodzice pochodzili z Krakowa, ojciec był leśniczym w Jaworznie a potem w Ciężkowicach, i jako jeden z nielicznych przeżył obóz w Dachau i Matchausen – Gusen. „Cud” wydarzył się dzięki zabiegom matki, która wyprosiła na Niemcach powrót męża.
Jan Wolański ukończył szkołę podstawowa w Krakowie, by następnie podjąć naukę w I Liceum Ogólnokształcącym w Jaworznie. To właśnie w Jaworznie rozpoczynał swoją przygodę z muzyką. Najpierw było ognisko muzyczne, chór i orkiestra pana Dziubka (muzyka klasyczna), występy z zespołem prowadzonym przez pana Gąsiora (muzyka rozrywkowa), potem przyszło harcerstwo i występy przy ogniskach. Co ciekawe, pan Jan nie stronił także od wykonywania utworów Elvisa Presleya.
Po szkole średniej rozpoczął studia na Akademii Górniczej w Krakowie ale przerwał naukę z powodu zaangażowania się w działalność zespołu „Śląsk”. Po kilku latach podjął studia w Akademii Muzycznej w Katowicach na wydziale wokalno – aktorskim. Na studiach w AM wykładowca i dyrektor bytomskiej opery zaproponował Wolańskiemu pracę. To tu początkujący baryton scen operowych śpiewał w takich przedstawieniach jak: „Czarodziejski Flet”, „Pajace” czy „Cyrulik sewilski”.
W 1973 roku jaworznianin dostaje angaż do Opery Wrocławskiej występując m. in. w spektaklach: „Carmen”, „Don Carlos”, „Halce” i „Cyganerii”. W 1975 roku przenosi się do stolicy, gdzie rozpoczyna występy w Warszawskiej Operze Kameralnej. Od 1983 roku występuje równolegle w Teatrze Wielkim. Dostaje coraz więcej ról, można go m.in. usłyszeć w operach: „Borys Godunow”, „Traviata” i „Cyganeria”. Swoją pracę w operze łączy z nauką. W 1989 roku kończy studia podyplomowe dla menagerów kultury w Szkole Głównej w Warszawie. Wkrótce dostaje propozycję objęcia funkcji dyrektora Filharmonii w Łodzi. Stanowisko to piastuje od stycznia 1990 roku do końca czerwca 1992. Po przejściu na emeryturę wraca do rodzinnego Jaworzna.

Ciekawostki

Zespół „Śląsk” w latach, gdy współpracował z nim Jan Wolański, był czołowym, polskim „towarem eksportowym”, znanym na całym świecie. Zespół stanowił wizytówkę Polski i powszechnie był kojarzony z naszym krajem. Był to także szczyt marzeń każdego utalentowanego muzycznie artysty, który chciał nie tylko śpiewać ale zwiedzać świat. Po odejściu z zespołu Jan Wolański przyjaźnił się ze Stanisławem Hadyną, który specjalnie dla niego skomponował „Piosenkę dla kobiet” – nagraną na płytę.
Jan Wolański grał w wyreżyserowanych przez Krzysztofa Kolbergera „Krakowiakach i góralach” rolę Kwiczoła w Teatrze Wielkim w Warszawie obok największych śpiewaków polskich jak Bernard Ładysz czy Bogdan Paprocki. Wystąpił także w prapremierze Halki jako Jontek w reżyserii Kazimierza Dejmka. Pracował z Aleksandrem Bardinim i Marią Fołtyn. Użyczał swojego głosu jako śpiewak Zbigniewowi Zapasiewiczowi w filmie „Baryton”. Nagrał na płyty wiele oper oraz utworów koncertowych zarówno w Polsce jak i za granicą. Wolański występował prawie na całym świecie na większości festiwali muzycznych. Jako wyjątkowy przypadek uważa występ w operze „Cyrulik Sewilski” w mieście Sewilli w1986 roku oraz przypadkowe uczestnictwo w Drodze Krzyżowej w Jerozolimie w Wielki Piątek w 1991 roku (trasa przebiegała historyczną drogą męki Pańskiej).
Co ważne, jaworznicki baryton był inicjatorem i uczestnikiem Koncertów Noworocznych, które są organizowane w Jaworznie od ponad dziesięciu lat i co roku gromadzą w hali widowiskowo – sportowej miłośników opery i operetki. Także Janowi Wolańskiemu udało się zaaranżować na 100-lecie miasta koncert Sinfonii Varsovii. Ponadto baryton był organizatorem wielu imprez muzycznych w Jaworznie, które prowadził i w których występował. Został uhonorowany laurem „Złotego Liścia Jawora” za zasługi dla jaworznickiej kultury. Odznaczony jest też Złotym Krzyżem Zasługi dla Zespołu Śląsk oraz Krzyżem Kawalerskim dla Opery Narodowej i Opery Kameralnej
Jan Wolański nagrał hymn Szczakowianki, gdy ta awansowała do pierwszej ligi. Nagrał również hymn Lotników Polskich 8 Dywizjonu Myśliwskiego „Krakowskiego”. Jest miłośnikiem zwierząt, szczególnie kotów.

Tekst: Monika Cetera
Zdjęcia: Rafał Szelest

Autorka dziękuję panu Janowi Wolańskiemu za to, iż poświęcił jej swój cenny czas.

UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.

Redakcja jaw.pl

Redakcja portalu jaw.pl jest do Państwa dyspozycji. Podejmujemy każdy temat związany z życiem miasta Jaworzna oraz z Państwa problemami. Polecamy również usługi promocyjne i reklamowe na terenie miasta Jaworzno.

Share
Published by
Redakcja jaw.pl

Recent Posts

Ogłoszono wynik naboru w programie „Mieszkanie za remont”

Miejski Zarząd Nieruchomości Komunalnych w Jaworznie opublikował wykaz osób uprawnionych do wynajmu lokali w ramach…

5 godzin ago

PKM Jaworzno – zmiana rozkładu jazdy 2 maja 2024

Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Jaworznie informuje o zmianie rozkładu jazdy autobusów przewoźnika 2 maja. 2…

10 godzin ago

Miasto sprzedaje działki przy ulicy Jesionowej

Miasto Jaworzno oferuje na sprzedaż działki budowlane, które znajdują się przy ul. Jesionowej. Na sprzedaż…

10 godzin ago

Oleje do ochrony podłóg zewnętrznych: Czy warto inwestować w ich zastosowanie?

Podłogi zewnętrzne narażone są na różnorodne czynniki atmosferyczne, w tym deszcz, śnieg, promieniowanie UV oraz…

11 godzin ago

Klucz do sukcesu: Jak badania rynku wpływają na rozwój twojej firmy

W dynamicznie zmieniającym się świecie biznesu, zrozumienie potrzeb i oczekiwań klientów jest fundamentem skutecznego zarządzania…

11 godzin ago

Perfumy niszowe pełne emocji. Top 5 propozycji

Luksusowe perfumy mają za zadanie uchwycić wyjątkowe chwile, aby człowiek mógł do nich stale wracać.…

11 godzin ago