W ostatnich dniach cały kraj obiegła informacja o śmierci 2-letniego Filipa, syna Bartłomieja i Nataszy. Chłopczyk w niedzielę zaczął wymiotować czarną cieczą i miał wzdęty brzuch. Rodzice Filipa natychmiast udali się z nim do jaworznickiego szpitala. Dziecko zostało przyjęte przez chirurga i jak twierdzą lekarze, ten zaproponował rodzicom, żeby Filip został przyjęty na oddział.
Rodzice dziecka mówią jednak, że lekarz stwierdził, że jaworznicki szpital nie posiada odpowiedniego sprzętu i nakazał im udać się do szpitala do Katowic, w dodatku własnym samochodem. Bartłomiej i Natasza ruszyli więc w trasę, po drodze chcieli jeszcze zabrać żywność i ubranka dla dziecka. W drodze Filip zaczął sinieć i przestał oddychać. Rodzice natychmiast powrócili do jaworznickiego szpitala, gdzie dziecko zostało przyjęte i poddane reanimacji. Niestety, lekarze nie uratowali chłopcu życia.
Sprawa trafiła już do jaworznickiej prokuratury, która ma zbadać okoliczności śmierci dziecka. O sprawiedliwość chcą walczyć rodzice Filipa, którzy uważają, że doszło do karygodnych zaniedbań ze strony szpitala.
Tymczasem szpital nie ma sobie nic do zarzucenia. Lekarze twierdzą, że to rodzice odmówili przyjęcia dziecka na oddział, tłumacząc, że te na drugi dzień ma przejść operację w szpitalu w Katowicach. Dokumentów poświadczających odmowę przyjęcia szpital jednak nie posiada.
Rodzice Filipa wynajęli już prawnika i o sprawiedliwość zamierzają walczyć w sądzie.
Polsat Interwencja o sprawie Filipa: http://www.interwencja.polsat.pl/index.html
Bardzo wspólczuję…
Wiecie, naprawdę nie podoba mi się to, że teraz się tu wypowiem. Poniekąd się zmuszam do tego, tym bardziej, że nigdy się nie dowiemy tak naprawdę, czy można to dziecko uratować.
Ale wiem z własnego doświadczenia, że Filip miałby większe szanse, gdyby jaworznicki szpital nie był zapchany niekompetencją (prawdopodobnie są też i ludzie, którzy znają się na rzeczy w naszym oddziale, ale ja nie miałem przyjemności się spotkać z nimi) oraz miał lepszy sprzęt.
Silbert, dalej inwestuj w drogi, rynki i inne bajeczki, olewając ważniejsze sprawy, takie jak właśnie ten szpital.
Może zaprosimy ludzi do leczenia się w Galenie?
Sprzęt to akurat mamy nawet bardzo dobry gorzej z … ( nie mogę dokończyć bo tam pracuję 🙁 jeszcze
Odpoczywaj odpoczywaj Olu… Ba, moze teraz bedzie lepiej? Nowy prezydent, nowe pomysly a raczej nicość?
Chyba przesadzanie kochani.Oburzają mnie nieco Wasze wypowiedzi.Nie wystarczy,że inni wieszają się po nas?Z opinią na temat przykrego wydarzenia wstrzymajmy się wszyscy do pełnego wyjaśnienia,bo może wyniknąć z tego niespodzianka dla zgorszonej opinii publicznej.
Michał Chwał nie wiem kim jesteś,ale poziom twojej wypowiedzi sugeruje doświadczenie ŻADNE. Rzeczywiście lepiej było się do wypowiedzi nie zmuszać.
Wyniknie z tego niespodzianka, ciekawe.
Jednak porównując to z własnymi doświadczeniami (tylko i wyłącznie dzięki temu, że mama mnie umówiła na wizytę w innym mieście tuż po „rekonwalescencji” w naszym kochanym szpitalu mogę z wami tutaj rozmawiać dzisiaj) nie wydaje mi się, aby była tutaj jakaś przesada.
Tak więc, z niecierpliwością czekam na tę „niespodziankę” wybielającą szpital w Jaworznie. Oby to jednak nie było biedne wyjaśnienie pokroju „to rodzice zawinili” – bo to wkurwi całe miasto.
PS – pozwolę sobie przemilczeć żenującą próbę zdyskredytowania czyjejś wypowiedzi atakiem na doświadczenie. Choć brak argumentacji jeszcze bardziej potwierdza moje słowa, Jolanto.
Proponuje się troszkę hamować ze słowami czasami z dużej burzy mały deszcz jeśli dziecko było w takim stanie to i tak ciężko stwierdzić czy by przeżyło nawet po natychmiastowym przyjęciu do szpitala
Drogi Panie jestem pracownikiem szpitala,dlatego powstrzymam się z argumentacją do zakończenia postępowania wyjaśniającego.Uważam po prostu,że tak należy.
A jak pani myśli, czym zakończy się postępowanie ??
zastanawia mnie jedno, pracownik szpitala czeka na postępowanie… proszę lepiej się wytłumaczyć z „Dokumentów poświadczających odmowę przyjęcia szpital jednak nie posiada.” To jawne łamanie procedur przez lekarza, czyli jego niekompetencja. Jest słowo przeciwko słowu, ewentualnie tabun prawników przeciwko biednej rodzinie.
Skoro nie potraficie w szpitalu utrzymać porządku w papierach to się nie nadajecie do tej roboty. Potem wychodzi, że 90% pacjentów zmarło na niewydolność krążenia…
Jest to niewyobrazalne ze szpital chce obarczyc wina rodzicow ze to oni sie nie zgodzili na to zeby synek pozostal w szpitalu. Zachowanie personelu jest karygodne a wszyscy wiemy jak w szpitalach czy nawet w przychodniach traktowany jest pacjent. Ja jako mama jestem oburzona i nie wyobrazam sobie takiej sytuacji bo ja bym rozpetala III wojne swiatowa. Wyrazy wspolczucia dla rodzicow.
Bardzo współczuję Rodzicom 🙁 Co do szpitala to nie mam o nim najlepszego zdania:/
Nie wiem jak dokładnie było ale ogromnie współczuje rodzicom!
bardzo współczuję rodzicom:-( nie mam złego zdania na temat szpitala w Jaworznie w wielu przypadkach kiedy nasz synek potrzebował nagłej pomocy …pomogli…ja lekarzom z pediatrii osobiście ufam..natomiast mam żal własnie do pana Silberta że nie stara się w ogóle oto by zainwestować w nasz szpital…bo też była sytuacja ze nie zrobiono dziecku badania przy nagłej utracie przytomności ,(badania eeg) bo nie ma sprzętu…czy nie ma również ojomu…tak?a takie rzeczy to w szpitalach podstawa..i żeby pomóc dziecku trzeba jechać do Katowic..trzeba coś z tym zrobić ..
Czas na zmiany i w Jaworznie ^^ zdałoby się
zgadzam się …dla mnie jest nie zrozumiałe by jaworznicki szpital nie dysponował OIOM-em dla dzieci…skoro jest oddział pediatryczny…niech będzie dobrze wyposażony w sprzęt dla dzieci …żeby w razie potrzeby pomocy mieć pomoc na miejscu i na miejscu dzieci ratować!
To już nie ma eeg na oddziale neurologicznym??
nie dla małych dzieci…przynajmniej jak my byliśmy to nie mieli..takiego sprzętu..i badania robili nam na ligocie…ale przynajmniej załatwili nam przewóz karetką
Byłam na SORze w Jaworznie z zagrożeniem życia (zawsze z tego samego powodu) i kompetencja lekarki legła w gruzach gdy usłyszałam pytanie od niej „jakie leki mi podano”.Masakra,kto tam pracuje,a co by było gdybym byla nieprzytomna?Dodam,że z przyjęciem też pani dr miała problem. Tyle w temacie.
Niewyobrażalny ból, wyrazy współczucia dla Rodziców!
Więcej jest chyba tych złych opinii o naszym szpitalu. Gdy moja mama wypisywana była ze szpitala, ordynator oddziału zapytał się: „to co w końcu Pani było?”
To norma !!
To jest jakaś masakra co się dzieje , biedne dzieciątko i współczucia dla rodziców. Ale ktoś kiedyś powiedział ze jak idziesz do naszego szpitala to już nie wychodzisz tylko misja przyjeżdża
To nie pierwsza nie kompetencja lekarzy naszego szpitala. To już nie kwestia sprzętu… Tylko lekarzy. Nie raz już miałam w rodzinie podobną sytuację. A raz lekarze posądzili o molestowanie swojej 3-letniej córki -ojca. Tylko z tego względu że dziecko było w szoku po tym co jej się zdarzyło…
Szczere współczucia dla rodziców. ..
Gdyby rodzice Filipka dali „w łape” od razu sprzęt i wszystko by się znalazło taka jest prawda.
Najważniejsza w tym wszystkim jest teraz dokumentacja medyczna. Jeżeli rodzice chcieli by zabrać dziecko ze szpitala na własną rękę,to musi być oświadczenie. Zresztą bezsensu byłoby,aby je tam przywozili,jeżeli wiedzieli o zabiegu następnego dnia. Liczyli się z tym,że dziecko na pewno zostanie przyjęte na oddział.
Szpitale ani placówki medyczne nie chcą zlecać przewozu na karetkę,bo to się wiąże z kosztami.
Nie wyobrażam sobie sytuacji,że przywożę kogoś z rodziny do szpitala a wracam sam.
Znajomy mojej rodziny opiekował się 6 letnim Dominikiem. Był prawnym opiekunem. Sam znajomy pracował w szpitalu, ale nie jako lekarz lub ktos inny z obslugi tylko jako pracownik budowlany przy remontach szpitala. Dominika bolala glowa…. bolala…..i bolala. Więc udali się do szpitala, a szpital w naszym mieście, co zrobił. Leczył małego Dominika na zapalenie płuc. Oczywiście leczenie nie przynosiło skutków i znajomy zabrał Dominika do Katowickiej Ligoty. Ale dzień później Dominik nie żył, a lekarz z Ligoty powiedział. Gdyby do nas trafił trochę wcześniej… 1 dzień…uratowali byśmy go. I o naszym szpitalu w Jno mam kilka takich historii. Sam 20 lat temu miałem złamana rękę w nadgarstku. I czekalem kilka godzin na przyjęcie, a godzina była 23 lub później. Cała służba zdrowia kuleje, ale w naszym mieście szpital nie ma dobrej renomy i to chyba każdy wie. Jedynie nieliczni byli dobrze traktowani.
Szpital w Jaworznie:( Nie mm najlepszego zdania.Sytuacja jaka zdarzyla się rodzinie chlopczyka byla podobna do sytuacji z moim synem.Do tego lekarz ktory,przyjechał do Kacpra byl złośliwy,nie miły i z łaską zawiózł mi dziecko do szpitala(po wielkiej kłótni)dodam ze syn ma wznowe białaczki.Lekarz był po prostu chamski.Współczuje rodzicom.
niejednokrotnie mialem okazje spotkac sie z zyczliwym przyjeciem tych lekarzyn z izby przyjec jaworznickiej umieralni, moja rada to narywac wszystko komórka, nawet jak was nie chca przyjac w rejestracji przychodzi bo limit sie wyczerpal na dzis i oczywiscie nie chodzi o zwykle przeziebienie. moje pytanie jest nastepujace – jakim prawem sprawe nadal prowadzi prokuratura rejonowa w Jaworznie – jak od dawna sprawa powinna zostac przekazana do okregowej w Katowicach (to wynika wprost z ustawy jezeli ktos stracil zycie) . wszak tu nie chodzi o kradzież kostki masła w kauflandzie – a tylko z takimi zadaniami nasza rejonowka radzi sobie,choc i tak z niemałym trudem.
Byłem ze swoimi dziećmi na oddziale dziecięcym w naszym szpitalu i miałem wrażenie że nic nie robią tylko trzymają dziecko żeby dostać kasę. Żadnego leczenia ani diagnostyki. Z małymi dziećmi jest jeszcze gorzej bo tutaj przyjmują na oddział i leżysz z dzieckiem tydzień. Byłem z dzieckiem w Ligocie to zrobili badania na miejscu, wyniki były za godzinę i nawet na oddział nie przyjmowali bo powiedzieli że wszystko jest w porządku. Wolę jechać do Ligoty jeśli stan dziecka oczywiście na to pozwala niż do nas.