Temat wydaje się mało przyjemny, brudny i na dodatek nie zawsze ładnie pachnący – śmieci. Każdy z nas ma z nimi styczność i każdy je wytwarza, ale niestety nie można powiedzieć, że jesteśmy na tyle zdyscyplinowani, by je odpowiednio posegregować. Jakie są tego przyczyny? Czy brak nam wiedzy, czy po prostu motywacji? Odpowiemy na te pytania i pokażemy, jak ta śmieciowa sprawa wygląda u naszych zachodnich sąsiadów.
A wszystko przez ustawę
Niektórzy ze zdziwieniem przysłuchiwali się dyskusją mającym uskutecznić tzw. ustawę śmieciową, weszła w życie 1 lipca 2013 roku i była niemal rewolucją w naszych domach, w których do tej pory niewiele mówiono o jakiejkolwiek segregacji. Owszem, gdzieniegdzie można było spotkać wielkie kosze na szkło, plastik i papier, ale nie każdy miał ochotę na wrzucanie do nich swoich odpadów.
Od momentu istnienia ustawy wszystko miało się zmienić. Liczono, że Polacy z entuzjazmem będą segregowali swoje śmieci i niemalże od razu nabiorą takiej wprawy jak Szwedzi czy Niemcy. Nic bardziej mylnego. Okazało się, że jesteśmy bardzo niechętni – na szczęście to się zmienia – a także nie widzimy najmniejszego sensu takiego działania. Wiele osób podnosiło argument, że wywóz śmieci z wszystkich pojemników trafia i tak do jednego samochodu. Istotnie, mogłoby się wydawać, że idea jest całkowicie nietrafiona, skoro nasze skrupulatnie oddzielone odpady i tak mieszają się w koszu samochodu. Nic bardziej mylnego, wywóz śmieci odbywa się przy pomocy specjalistycznych samochodów, które we wnętrzu posiadają podziałkę odgradzającą np. szkło i plastik. Należy także zauważyć, że poszczególne odpady są wywożone w innych terminach.
Korzyści dla całego świata
O ustawie mówiono rzeczywiście wiele, jak również o tym, że osoby, które nie będą chciały sortować śmieci na własny rachunek, poniosą większe koszta ich wywozu. Jak nie trudno się domyślić, nie wskazano na realne korzyści z przyjęcia nowej formy zarządzania domowymi odpadami. Zbyt mało mówiono o oszczędności energii i lasów, a także o zminimalizowaniu naszej, ludzkiej ingerencji w naturalne środowisko. Dość wspomnieć, że szklane produkty w 100% nadają się do ponownego wykorzystania, a co za tym idzie – jak wyliczyli specjaliści – jedna butelka, która trafia do recyklingu, oszczędza 4 godziny energii, która jest potrzebna dla 100-Watowej żarówki. Podobnie jest z aluminiowymi puszkami, z kolei makulatura to już sprawa ratowania naszych lasów, a co się z tym wiąże, ochroną atmosfery, oszczędnością energii oraz wody i minimalizacją zanieczyszczeń. Ponadto segregacja pozwala na tańszy wywóz śmieci, wyrabia dobre nawyki nie tylko przy finalnym etapie, ale już przy samym zakupie produktu. W rzeczywistości zaczynamy produkować mniej odpadów, a te które powstają, potrafimy lepiej wykorzystać.
Światowa podejście
Jak zaznaczyliśmy na wstępie, dokonamy małego sprawdzenia, jak ta sprawa przedstawia się w Niemczech. Nasi zachodni sąsiedzi są prawdziwym liderem nie tylko w sortowaniu, ale także ponownym wykorzystaniu surowców. Są niemalże perfekcyjni, o czym świadczy chociażby fakt, że wskaźnik ponownego wykorzystania przekracza 60%,a dla porównania, na naszym rodzimym poletku wynosi niespełna 30%. Pierwszą różnicą jest sama ilość pojemników. U nas spotykamy się zazwyczaj z jednym ogólnym i czterema specjalistycznymi – na papier, plastik, szkło i metal. Czasem możemy natknąć się na brązowe kosze dedykowane bioodpadom. Niemcy bardzo skrupulatnie dzielą swoje odpady. Tam zamiast jednego pojemnika na szkło znajdziemy aż trzy, które grupują ten surowiec według kolorów. Dodatkowo, w sklepach są udostępnione automaty przyjmujące butelki kupione z kaucją i te wielokrotnego użytku. Oczywiście za te, oddający otrzymują bon opiewający na sumę poniesionych wcześniej kaucji, która jest wypłacana w kasie.
Zadbano także, by pozbycie się wielkogabarytowych rzeczy nie stanowiło najmniejszej trudności, a także, by takie produkty jak żarówki, baterie i sprzęt elektroniczny mógł być oddany niemalże w każdym, dogodnym miejscu. Natomiast wywóz gruzu i poremontowych pozostałości wygląda bardzo podobnie jak u nas. Polityka proekologiczna i szeroka kampania uświadamiania sprawiła, że Niemcy uznają za niestosowne i szkodliwe niesortowanie śmieci. Oczywiście czerpią z tego większe korzyści odczuwalne w ich portfelach.
Bierzmy to, co najlepsze
Pomimo tego, że nie możemy liczyć na takie udogodnienia jak nasi sąsiedzi, musimy uświadomić sobie, że segregowanie i wywóz śmieci jest naszą sprawą, która ma istotny wpływ na środowisko w jakim żyjemy. Zmiana mentalności to pierwszy i zasadniczy krok, który zaowocuje w niedalekiej przyszłości.
