Kot nie zje kanapki z pasztetem. Kot woli mięso!

Każdy kto ma kota potrzebuje dla niego odpowiedniego pokarmu. Kot to zwykle zwierzę wybredne, a do tego mięsożerne. Przecież w naturze głównie łowił gryzonie. Jak więc wybrać mokrą karmę dla kota, by była ona nie tylko smaczna, ale i odżywcza? Który producent karmy dla zwierząt nie żałuje kotom mięsa, a który dodaje je tylko “do smaku”?

Mokre kawałki zamiast suchych chrupek

Karma mokra dla kota jest mniej wygodna dla właścicieli. Łatwiej bowiem wrzucić do miski suche chrupki. Jednak, jak już wspomniałam, koty to zwierzęta wybredne, marudne i czasami na suche chrupki nawet nie spojrzą. Można więc mieszać karmę suchą z mokrą, by przekonać koty do tej pierwszej. Na rynku karm mokrych mamy szeroki wybór, nie tylko gdy chodzi o smaki i dodatki, ale także… opakowania. Puszki, saszetki, tacki – każde mają inne zalety.

Jedzenie zapuszkowane

Gdy kupimy puszkę mokrej karmy dla kota, znajdziemy w niej albo pasztet, czyli zmielone i połączone składniki, albo kawałki mięsa w sosie lub galarecie. Pasztetem na pewno chętniej zajadają się małe kotki i koci seniorzy, którzy mogą mieć problem z gryzieniem większych kawałków. Jednak karma w kawałkach to najczęściej większy przysmak. W daniach rybnych widać nawet kawałki ryb, krewetki albo kalmary. Uważać trzeba, by przy nakładaniu go do miski nie oblizywać własnych palców… Przy jednym kocie nie warto kupować wielkiej puszki jedzenie, bo otwarta nie może leżeć w lodówce dłużej niż 12 godzin. Zresztą po wyjęciu jedzenia z lodówki, puszka powinna chwilę postać w cieple. Dla jednego kota kupujmy więc puszki 70-gramowe, a nie 400 gramowe. Przy wielu kotach możemy kupować te większe – będzie ekonomiczniej.

Niezwykle wygodna przy jednym kocie może okazać się saszetka. Trzymamy saszetki w temperaturze pokojowej, otwieramy jedną ręką i zawartość wyciskamy do miski. Tak jak w przypadku puszek, tak i w saszetce znaleźć można pasztet, jak i kawałki mięsa. Znakomitym rozwiązaniem są też tacki, w których najczęściej kryje się mięsny pasztet. Można je podawać kotu razem z opakowaniem, zamiast wrzucać jedzenie do miski. Gdy kot już opróżni całą porcję, tackę wystarczy wyrzucić.

Co się kryje w mokrej karmie dla kota?

Oczywiście samo opakowanie karmy mokrej dla kota nie jest tak ważne, jak jego zawartość. Producenci karm dla zwierząt kuszą ich właścicieli obietnicami o smakowitych kawałkach mięsa czy dodatku najlepszych zbóż i warzyw. Wszystkie te składniki są niezwykle ważne dla rozwoju kota. Warto sprawdzić na etykiecie puszki albo saszetki, czy znajdziemy w karmie rybi olej, który zawiera wielonienasycone kwasy tłuszczowe, bo wpływa on na rozwój mózgu kota, podnosi jego odporność, sprawia, że sierść jest piękna, a stawy funkcjonują poprawnie. Wartościowa jest także L-karnityna, zwłaszcza dla kotów ze skłonnością do nadwagi, bo zapobiega odkładaniu się tłuszczu. Niezbędna natomiast jest tauryna, czyli aminokwas wpływający na funkcjonowanie serca. Ponieważ organizm kota go nie wytwarza, trzeba mu go dostarczać. Dobrze, jeśli w karmie znajdziemy też inulinę, czyli prebiotyk wspomagający trawienie, witaminę E, bo to naturalny konserwant i utleniacz.

Kot – zwierzę mięsożerne

Różna może być też proporcja mięsa do zbóż czy warzyw. Im więcej tego pierwszego, tym lepiej. Dlatego, gdy mamy do wyboru dwie puszki karmy i na jednej informację, że mięso i zwierzęce produkty stanowią 70-90% zawartości, a na drugiej, że 4%, to oczywiście wybierajmy tę pierwszą…. Gdy jednak mamy w domu kota kastrata, albo takiego, który często ma problemy z układem moczowym, lepiej kupować karmę z wołowiną, kurczakiem, indykiem, niż z rybami.

Pamiętajmy też, że kot, w przeciwieństwie do psa, jada częściej, a mniej. Można więc karmić je małymi porcjami 2-3 razy dziennie. Ważne jest, by karma nie była stara, by zawsze sprzątać resztki i by w przypadku chorób kota dobierać mu także odpowiednią karmę mokrą (np. dla kota chorego na cukrzycę, na nerki, dla seniora lub juniora). Właściwie karmienie kota pozwoli mu na dłuższe i zdrowsze życie.