Ponoć już przed 8000 tysiącami lat ludzie zbierali miód. Czasu aż nadto aby tajemnice pszczół rozgryźć. Tymczasem pszczoły nadal mają swoje małe sekreciki. Opowiada o nich pszczelarz Janusz Baran członek jaworznickiego Koła Pszczelarzy. Zawodowo pan Janusz to kolejarz Kolei Śląskich, w wolnych chwilach grywa na gitarze. Jest też właścicielem 20 arów lasu, w których dziki nie szaleją, wszystkie jak przekonuje pan Janusz poszły do miasta.
Obok owego lasu pan Janusz postawił swoje 20 uli. Tajemnice pszczół rozgryza od 6 lat. I podobnie jak naukowcy od pszczół ma pewne wątpliwości, jak choćby ta – czy pszczoły wiedzą, że z danej larwy powstanie królowa lub robotnica?
Zobacz więcej materiałów wideo o pszczelarzach z Jaworzna – kliknij TUTAJ
Z trutniami sprawa jest prostsza. Wylęgają się w komórkach większych niż pozostałe larwy, wszystkie pszczoły karmiące larwy wiedzą więc, że królowa złożyła tam uwaga! jaja niezapłodnione. Trutnie to więc przyrodnicze dziwadło. Mało skomplikowana konstrukcja z komórek wypełniona jest wedle pewnej reguły.
Na ogół cały plaster miodu wypełnia jeden gatunek miodu, choć z rzadka, plastry miodu pszczoły wypełniają różnymi jego gatunkami.
Po wypełnieniu plastra miodem pszczelarz przepędza z niego pszczelą brać i zabiera plaster wypełniony miodem. Mały jest w tym działaniu problem, pszczoły zadowolone nie są, należy je więc uspokoić. Rysunek na starożytnej greckiej amforze przedstawia mężczyzn walczących z rozsierdzonymi pszczołami, dowodzi to, ze ludzie stosunkowo późno nauczyli się uspokajania pszczół. Wyjęty z ula plaster wędruje do nieskomplikowanego urządzenia.
Dawniej człowiek wykorzystywał pszczoły nie tylko do produkcji miodu, ale też do przepowiadania pogody. Przed burzą pszczoły wykazują niezdrowe podniecenie, lepiej im schodzić wtedy z drogi. Ty razem pogoda nam sprzyjała, a pszczoły pana Janusza były w dobry nastroju. Żadne z nich hetery przekonywał pszczelarz. Wizytę w pasiece zaliczamy do udanych.
[vc_facebook]