Siostra Maria Rutkowska z Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy na Os. Stałym tegoroczną szopkę pobudowała, jak wszystkie dotychczasowe, kierując się ewangelią. – Tam szukam drogi i natchnienia – mówi siostra Maria.
W każdym roku szopki siostry Marii są inne. Dają jej radość, zwłaszcza – jak podkreśla – gdy odbiorcy szukają w nich czegoś dla siebie, gdy szopki budzą w nich refleksję, „gdy ich coś dopada” – dodaje siostra.
Tegoroczna szopka inspirowana jest pielgrzymką siostry Marii do Ziemi Świętej. Każda dekoracja w szopce to swoista katecheza. Betlejem to miejsce górzyste, pełne grot. Szopkę więc siostra osadziła w grocie, podobnej do tej, w której schronienie odnalazła święta rodzina. Podniesienie, na którym umieszczono szopkę zdobią dwie żydowskie jarmułki, wszak Jezus był Żydem. Obok siostra Maria umieściła napis w hebrajskim na oryginalnym papirusie przywiezionym z Egiptu. Cytat pochodzi z prologu św. Jana – „na początku było słowo, a słowo było u Boga, a Bogiem było słowo”.
Po prawej przenika czerwone światło, kolor ten w liturgii symbolizuje miłość i męczeństwo.
W szopce siostra obok figur świętej rodziny umieściła postaci trzech królów, pasterzy i figurki zwierząt. Pali się ogień, noce w Betlejem są zimne, surowość miejsca podkreśla ubóstwo świętej rodziny. Z zadumą parafianie pokłonią się Bożemu Dzieciątku.
[vc_facebook]