Jaworznianka Anna Chmiel prezentuje w Miejskiej Bibliotece Publicznej swoje akwarele. Wystawę zatytułowano bardzo wymownie i wyczerpująco: ”Znów tego roku śliwy widzę i wiśnie, wisterię, barwne klony”.
To dosłownie zacytowany XVII wieczny japoński wers. Pani Anna jest konserwatorem dzieł sztuki, ukończyła krakowską ASP. Gdyby ktoś myślał, że różnorodność jej prac jest efektem wdychania oparów konserwujących, to jest w błędzie. To wynik jedynie jej ogromnej wyobraźni. Artystka przedstawiła 28 prac. Czy jest wśród nich obraz, który można by potraktować jako znak rozpoznawczy artystki?
Prace – zgodnie z tytułem wystawy to pejzaże, choć zdarzają się też abstrakcje. Jest więc domek w lesie, wodospad, Kaszuby i raki, burza na morzu, a i też romantyczny różowy księżyc. Czy artystka wędruje w swoich pracach przez różnorodne epoki malarskie, style i mody?
Kpiono z pewnego ponoć konesera sztuki, który rzekł, że płótno znanego artysty powinno mieć ze 40 cm więcej nieba. Obrazy Anny Chmiel to te z grupy nic dodać, nic ująć. Wystawa do 10 lipca.
[vc_facebook]