Jeśli kupujesz ekogroszek od niesprawdzonego dostawcy możesz mieć problem nie tylko Ty, ale również Twoi sąsiedzi.
W zimie problem mokrego ekogroszku coraz częściej spędza sen z powiek właścicieli kotłów centralnego ogrzewania, którzy nie zrobili odpowiednich zapasów. Producenci pieców wyposażonych w podajniki zalecają używanie ekogroszku o wilgotności nieprzekraczającej 12%. W teorii – łatwizna. Jak wygląda to w praktyce?
Do redakcji Jaw.pl z prośbą o pomoc zwrócił się Pan Paweł Ciupek. Pan Paweł, jak co roku, w związku z sezonem grzewczym, zakupił w jednym z supermarketów tonę ekogroszku.
Jakież było zdziwienie, kiedy z zamówionej palety zaczęła lać się… woda.
Nieuczciwy producent, pomyślał Pan Paweł po czym, tytułem rękojmi, zgłosił reklamację sprzedającemu. Ten zaś ustalił, że producent w zły sposób przechowywał i transportował produkt. Finalnie – winnych brak a Pan Paweł zostaje z mokrym ekogroszkiem.
Wilgotne paliwo to nie tylko straty w wydajności kotła, ale również jeden z powodów powstawania smogu. Wyjaśnia to ekolog Piotr Grzegorzek.
Wniosek? Mokrym ekogroszkiem palić nie można. Raz, że trujemy siebie i okolicę, dwa, że niszczymy instalację C.O. Jak rozwiązać ten problem? Nie kupujmy ekogroszku zimą. Wiosną i latem, ceny węgla są wyraźnie niższe i wahają się w okolicy nawet 600-700 zł. W sezonie mogą wzrastać nawet do 1000 zł za tonę.
Podobno kota w worku się nie kupuje. Węgiel można. Ważne jest jednak aby korzystać z usług sprawdzonych dostawców opału.
[vc_facebook]
sprawdź również: