przed jaworznianami jeszcze sporo pracy.
Stadion Polonii od dwudziestu już lat pozostaje niezdobyty dla piłkarzy Szczakowianki. Nawet w czasach gdy Biało-Czerwoni byli wyżej notowani od gospodarzy, nie potrafili przełamać klątwy i jak się okazało nie inaczej było i tym razem. Zespół ze Śląska w sobotę pokazał, że trzeba się z nim liczyć i nie bez powodu zalicza się do ścisłej ligowej czołówki.
Początek spotkania należał nieoczekiwanie do jaworznian. Biało-Czerwoni rozpoczęli odważnie i starali się napierać na bramkę miejscowych a w 12. minucie Tomasz Czogała zatrudnił nawet golkipera Polonii. Sytuacyjny strzał z bocznego sektora boiska okazał się na tyle mocny, że Rafał Franke musiał ratować się wybiciem piłki na róg. Parę chwil później poloniści zaskoczyli defensywę jaworznian. Mateusz Mazurek zagrał w pole karne do Bartosza Rutkowskiego, ten bez problemu obrócił się z piłką i uderzeniem z 13 metrów otworzył wynik spotkania. Z czasem gra przeniosła się do środka boiska a miejscowi dość spokojnie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Szczakowianka próbowała atakować, ale nie była w stanie stworzyć większego zagrożenia pod bramką Polonii. Gospodarze tymczasem parę razy zatrudnili Michała
Kojdeckiego, który wybronił dwa bardzo groźne uderzenia Mazurka.
Po przerwie poloniści szybko chcieli postawić kropkę nad i. Już w 47. minucie wypracowali sobie rzut wolny w okolicy bocznej linii pola karnego, sam strzał okazał się jednak zbyt słaby by zaskoczyć Michała Kojdeckiego. Ofensywa łaziszczan trwała i chociaż Szczakowianka próbowała się odgryzać, to brakowało jej pomysłu na przedarcie się w pole karne. Wreszcie w 61. minucie Poloniści skontrowali jaworznian. Po przejęciu piłki w środku pola Bartosz Rutkowski zagrał idealne podanie do Mateusza Mazurka a ten w sytuacji sam na sam bez problemów pokonał Kojdeckiego. Szczakowianka w międzyczasie co prawda starała się atakować, ale w zasadzie ani razu poważniej nie zagroziła bramce, miejscowi zaś uważną grą w defensywie zabezpieczali swoje tyły. W 72. minucie poloniści mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale tym razem Kojdecki wygrał kolejny pojedynek sam na sam z Mazurkiem. Już w doliczonym czasie gry Polonia zadała ostateczny cios. Rozgrywający rewelacyjne zawody Rutkowski po raz kolejny zagrał z lewej strony idealną piłkę w pole karne do niepilnowanego Dawida Frąckowiaka a ten skierował ją do pustej siatki.
Porażka w Łaziskach na szczęście – przynajmniej na razie – nie miała większych konsekwencji dla Szczakowianki a jej sytuacja w tabeli pozostała praktycznie bez zmian. Po kolejnych już przegranych Piasta II i Sparty Biało-Czerwoni tracą zaledwie trzy punkty do bezpiecznej strefy a na dodatek mają rozegrany o jeden mecz mniej od rywali w walce o utrzymanie.
W najbliższą sobotę podopiecznych trenera Stawowego czeka ważne starcie z rezerwami Rakowa Częstochowa. Dla podopiecznych trenera Stawowego ten mecz może okazać się kluczowy w kontekście walki o utrzymanie i każdy wynik inny niż pewna wygrana będzie trzeba uznać za klęskę. Ekipa z Częstochowy wiosną nie może praktycznie liczyć na wsparcie z I ligi a jej młody skład jak na razie nie daje sobie rady na IV-ligowych boiskach, Raków przegrał cztery z pięciu spotkań i przy okazji stracił aż 15 bramek. Dopiero w ostatniej kolejce częstochowianie przełamali się i w starciu dwóch najsłabszych wiosną zespołów skromnie 1:0 pokonali rezerwy Piasta. Jesienią Szczakowianka mimo przewagi nie zdołała na wyjeździe pokonać rezerw Rakowa a mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Teraz Biało-Czerwoni zamierzają postawić na ofensywę i dopisać sobie kolejny komplet punktów, który może sprawić, że po tej kolejce będą już nad strefą spadkową. Początek meczu w sobotę na Stadionie Miejskim o godzinie 13:00.
Polonia Łaziska – Szczakowianka Jaworzno 3:0 (1:0)
(Rutkowski 16, Mazurek 61, Frąckowiak 90+2)
Polonia: Franke – Gersok, Moroń, Widuch, Kaszok, Fabisiak (64. Frąckowiak), Rutkowski, Mazurek, Smyla (46. Nowak), Uniejewski, Badura (78. Nierząd). Trener: Krystian Odrobiński
Szczakowianka: Kojdecki – Sanok, Smolik, Dębski, Holewa (88. Leda) – Molenda (41. Socha), Biskup, Sermak (73. Kędroń), Czogała – Janeczko, Niedzielski (69 Kamiński). Trener: Szymon Stawowy
Sędziował: Adam Jakubczyk (Mikołów)
Żółte kartki: Smyla – Sanok
Widzów: 100
[vc_facebook]
Wierzę i dzisiaj kolejny raz stawiam sobie pytania, jak tę moją wiarę pogłębić i jak…
Świadomość obywatelska naszego społeczeństwa niestety nie jest w najlepszej kondycji. Niby jesteśmy już 20 lat…
Przenieść się wypada do epoki średniowiecza; do jej mroków i tajemnic oraz niedopowiedzeń. To właśnie…
Ministerstwo Infrastruktury potwierdziło, iż nie zamierza przedłużać umowy z obecnym zarządcą odcinka autostrady A4 Kraków…
XVI Edycja Motoserca odbyła się w sobotę 18 maja na jaworznickim Rynku. [gallery size="full" columns="1"…
"Rolkuj po nadzieję", czyli akcja zorganizowana przez jaworznickie Hospicjum Homo-Homini im. św. Brata Alberta odbyła…