Od dziewięciu lat pani Danuta, mieszkanka dzielnicy Jeleń Łęg żyje w strachu, czy podczas snu sufit nie spadnie jej na głowę, albo nie zawali się pod nią podłoga. Wstrząsy górnicze zrujnowały jej dom.
Już za progiem nasza ekipa wyraźnie czuła pod stopami, że dom jest mocno przechylony. To doprowadziło do poważnych pęknięć ścian, uszkodzenia komina, przesunięć uniemożliwiających otwarcie niektórych okien czy drzwi.
Budynek z jednej strony mocniej osiadł, co doprowadziło do pojawienia się wilgoci.
Pani Danuta postanowiła pozwać władze kopalni do sądu, by zapłacili za zniszczenie jej domu.
Podczas sprawy sądowej zaproponowano kwotę 160 tysięcy netto. Przy czym kwota ma objąć odszkodowanie za część mieszkaniową, na co nie godzi się właścicielka twierdząc, że podatki płaci za całą nieruchomość, a nie jedynie za część mieszkaniową. Grunt też jest jej własnością, ale niestety, na nim nie da się nic więcej wybudować. No i oczywiście za taką sumę trudno będzie kupić grunt i wybudować nowy dom.
Pani Danuta interweniowała wszędzie. Szukała pomocy nawet u prezydenta, który obiecał pomóc.
– Pan prezydent jak usłyszał kwotę odszkodowania to głośno się roześmiał. Obiecał pomóc i na tym się skończyło. – mówi kobieta.
Jej dzieci wstydzą się zaprosić do domu rówieśników, a i sama pani Danuta z zażenowaniem przepraszała nas za ten stan rzeczy, na który przecież nie ma wpływu. Trudno też inwestować w coś, co jest skazane na wyburzenie.
Ile jest jeszcze takich domów czy mieszkań w Jaworznie, gdzie właściciele załamują ręce i żyją w warunkach zagrażających im życiu, bo proponuje im się kwoty odszkodowania, za które nie są w stanie niczego wybudować czy choćby kupić.
[vc_facebook]
Moja sytuacja jest identyczna i jeszcze wielu sąsiadów a kopalnia z nas kpi, najlepiej żebyśmy siedzieli cicho i jeszcze przeprosili że nasz dom stoi w nieodpowiednim miejscu dla kopalni.