Dagmara Chmielewska – szczęśliwa mama 4 letniej Alinki i rocznych bliźniaków – Boryska i Oskarka.
Z wykształcenia magister Wychowania Fizycznego, a z zawodu trenerka personalna, instruktorka fitness, motywuje do zdrowego stylu życia zarówno kobiety jak i mężczyzn.

– Po urodzeniu córki stworzyłam w naszym mieście zajęcia fitness dla mam z dziećmi – mówi – które pozwoliły kobietom wracać do formy po ciąży, a mnie rozwijać się, a przy okazji spędzać czas z córką. Po niespełna 2 latach praktyki z kobietami skupiłam się na specjalizacji w treningu kobiet w ciąży, tak rozwijam się jako „DagMama”. Staram się łączyć bycie mamą i nie zapominać o sobie jako kobiecie, o swoim rozwoju osobistym i o relacjach z innymi ludźmi. Nie jestem typem wzorowej gospodyni domowej i do master chefa też raczej nie będę startować, ale potrafię ugotować pyszny obiad dla rodziny.
W styczniu tego roku, kiedy bliźniaki Dagmary skończyły 7 miesięcy, zdecydowała się wyjść z domu i – jak mówi – znaleźć przestrzeń dla siebie.- Dołączyłam do Stowarzyszenia w Kręgu Formy i to była moja najlepsza decyzja. Treningi są dla mnie odskocznią, takim resetem od rzeczywistości i nie boję się o tym mówić. Myślę, że każda z nas kobiet/ mam powinna zadbać i o tę strefę komfortu osobistego. W Stowarzyszeniu poznałam mnóstwo fajnych ludzi z poczuciem humoru i dystansem do siebie, czyli podobnych do mnie. Wraz z końcem roku będę mogła pochwalić się moim nowym projektem, któremu już teraz poświęcam sporo czasu. Jest skierowany głównie do kobiet. Moim zamysłem jest pokazać mamom, kobietom, że można świadomie łączyć obowiązki, bycie rodzicem oraz dbać o siebie i swój rozwój, nawet jeśli trzeba włożyć w to sporo wysiłku i chęci łącząc pasję i zarabianie pieniędzy jednocześnie.

Dagmara chciałaby w końcu przełamać strach i polecieć samolotem. Ma też plan, by pokazać swoimi dzieciom jak najwięcej świata, pokazać im Disneyland i Paryż, miasto młodzieńczych lat jej babci. – Póki co staram się pokazać dzieciom ciekawe miejsca, które pomogą pobudzić wyobraźnię -mówi – zwłaszcza Alinki. Dagmara ma słabość do słodyczy. Od jakiegoś czasu stara się ograniczać oglądnie telewizji, woli poczytać rozwojową książkę lub spędzić czas – jak mówi – ze swoją trójcą. Jak już ma ochotę to wybiera ciekawą komedię najlepiej romantyczną. Do tej pory największe emocje wywarł na Dagmarze film „Narodziny gwiazdy”.

– Marzy mi się domek z ogródkiem i tuż obok niego małe studio treningowe – mówi – gdzie znalazła by się przestrzeń dla kobiet i dzieci. Zachwyca Dagmarę pokonywanie słabości, dążenie do celu i gotowość do działania. – Jestem typowym zadaniowcem – mówi – z duszą sportowca. Rzadko używam zwrotu „nie da się”. Dlatego widząc inne osoby, z podobnym nastawieniem rozpiera mnie duma. No i oczywiście jak widzę moje dzieci, które potrafią przez dłuższą chwilę pobawić się razem bez płaczu.

Najważniejsze w życiu są dla Dagmary jej rodzina i ona sama, zdrowie, radość z życia i to, żeby zapewnić rodzinie to co dobre. – Równie ważną rolę w moim życiu odgrywa moja mama – mówi Dagmara – gdyby nie Ona i wsparcie jakim mnie obdarzyła nie byłabym tu gdzie jestem.