Od swojego informatora Piotr Grzegorzek dowiedział się, że duma Jaworzna, jaką jest tytułowy rezerwat jest zagrożona. Generalnie odwiedzający ten teren nie przejmują się obowiązującymi w takim miejscu zakazami tylko robią to co uważają za stosowne. Między innymi spacerują z psami oraz biwakują, co jest ewidentnie zakazane.
Oczywiście osoby, którym zwraca się na to uwagę, twierdzą, że o niczym nie wiedzieli. Znaczy się tablice są a jakoby ich nie było. Na szczęście w nieszczęściu najbardziej zagrożone miejsce znajduje się tuż przy leśnym przedłużeniu ulicy Zdrojowej. Potem im dalej w las tym mniej śmieci. Nie brak oczywiście pięknych okoliczności przyrody. Rosiczki jeszcze są. Poza tym teraz na uwagę zasługują mchy torfowce, które wytworzyły sporogony. To bardzo rzadkie zjawisko.
Rezerwat w minionych latach był wiele razy zagrożony. Przypomnijmy wojnę o Kolawicę stoczoną z firmą DB Schenker, przypomnijmy sobie wojnę z firmą Balamara. Teraz zagrożenie bierze się ze strony licznych odwiedzających to miejsce. Oczywiście istnieją instytucje odpowiedzialne za ochronę takich miejsc ale – Nec Hercules contra plures.
[vc_facebook]
Na razie Żabnik jakoś sobie radzi w analfabetami, którzy mają nawet problem z interpretacją pisma obrazkowego z tablicy informacyjnej. Niektórzy nawet jej nie zauważają. To co zobaczyłem jest pierwszym krokiem na drodze do degradacji. Teraz jakoś można to powstrzymać. W przeciwnym wypadku to miejsce może załapać się na listę atrakcji zniszczonych doszczętnie przez człowieka. Patrz tutaj – https://www.youtube.com/watch?v=JwcpONee2bg
Na wstępie powinno być z analfabetami. Co do tablicy informacyjnej to sądzę, że wielu by jej nie dostrzegało nawet, gdyby miała wygląd standardowego bilbordu. W filmie nie znaleźli się biwakujący mieszkańcy Ciężkowic, łowiących prawdopodobnie karpie. Nie znalazła się rodzina spacerująca z pieskiem wokół pierwszego stawu. Nie znalazła się pani, która także z małym pieskiem ruszyła do rezerwatu. Uwaga młodzi ludzie jadący na motocyklu także zostali sfotografowani.