Pięćdziesiąt lat temu sądzono niemal tak samo, podobnie było na początku ubiegłego stulecia, w wieku dziewiętnastym, czy na progu oświecenia. Za każdym razem okazywało się jednak, że w wyniku różnych zawirowań i okoliczności, a czasem nawet przypadków, co rusz otwierały się przed człowiekiem pokłady nowych, nie eksplorowanych dotąd przestrzeni, które w niespotykany dotąd sposób gnały człowieka na drodze do poznania samego siebie i otaczającej nas rzeczywistości. Czasy Kopernika, Galileusza czy Newtona, odkrycia Kolumba czy Magellana, dokonania Skłodowskiej- Curie czy Einsteina, czy wreszcie oszałamiający bieg nauki i techniki w XX i XXI stuleciu; wszystko to zapędzało człowieka w kozi róg własnej pychy i irracjonalnej pewności siebie. Czy rzeczywiście dotarliśmy do jakiegokolwiek muru? Czy świat atomów, czarnych dziur, nie mniej czarnej materii, kwarków, teoretycznych podróży w czasie, a nawet naukowych prób dotarcia do boskiej materii to wszystko? Zdecydowanie bardzo dużo… Ale równie zdecydowanie to chyba jednak dopiero początek kolejnej pętli, jaką zatoczyć nam przyjdzie na wielkim kole fortuny, zwanym przewrotnie historią. Byleby tylko pętla ta nie zacisnęła się na naszych szyjach. Jest więcej niż pewne, że to, co najlepsze jest jeszcze przed nami, a to czego nam trzeba dzisiaj najbardziej, to zimny prysznic pokory wobec wszechświata i jego tajemnic, kryjących się gdzieś tam w otchłaniach rzeczywistości, nie tkniętej jak dotąd ludzkim okiem, uchem czy palcem. Dlatego, miast siedzieć z nogą założoną na nogę, z lekceważącym uśmiechem na twarzy, kadzonej przez dym z papierosa, trzeba nam nadal zadawać coraz więcej pytań, bez względu na to, jak wielki będzie deficyt naszych odpowiedzi.
Istnienie Boga, prawdziwego Boga, rzec by się chciało, tego z krwi i kości, rzeczywistości ludzkiej duszy i istnienia w czasie, pytania o początki, końce, o to co tu i teraz, o możliwości naszych mózgów, ludzkiej percepcji, o twardą rzeczywistość, jeśli takowa w ogóle istnieje, o sens tego wszystkiego, co nas otacza i w czym grzęźniemy każdego dnia… Kiedyś pisałem, że musimy szukać, szukać swej własnej prawdy; prawdy o świecie, o nas samych. I chociaż nie wiem, czy taka prawda istnieje, sam staram się ją drążyć każdego dnia; nawet jeżeli to, co nią jest, będzie jedynie tą całkowicie i niezaprzeczalnie subiektywną, jedynie moją, własną i osobistą. Gdybym ja chociaż wiedział, czy istnieje także ta ostateczna i w pełni obiektywna oraz gdzie biegnie granica między tą pierwszą, a drugą? Może uchwycę ją do następnego razu.
Jarosław Sawiak
[vc_facebook]
Celem naszej dzisiejszej, historycznej wędrówki jest miejsce trudno dostępne, ukryte w zaroślach i leśnych gąszczach,…
Na co dzień z narażeniem własnego życia walczą z żywiołami, ratują ludzkie życie i dobytek.…
W 2024 roku, podobnie jak w latach ubiegłych przypada 7 niedziel handlowych. W które niedziele…
Uroczyste obchody 233. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja odbyły się na Rynku w Jaworznie. Przedstawiciele…
Mokasyny damskie to jeden z mocnych modowych trendów, które utrzymują się od wielu sezonów. Nic…
W Jaworznie odbędą się uroczystości związane z 233. rocznicą uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Wydarzenia rozpoczną…
View Comments
Takie pytanko mam:
To jest stronka katolicka czy świecka ?????
To jest portal dla ludzi tolerancyjnych niezależnie od światopoglądu. Osobiście jestem ochrzczony - nie miałem nic do gadania w tamtej chwili - chociaż staram się przedstawiać jako ateista.