Efekt cieplarniany, globalne ocieplenie, a może wypadkowa obu tych zjawisk. Jak widać statystycznie rzecz biorąc najzimniejszy miesiąc w naszej strefie klimatycznej okazał się być wyjątkowo ciepły. Ze zdumieniem obserwujemy pojawianie się coraz to nowych kwiatów. Część z nich oczywiście nie przerwała wegetacji, bo i po co.
Niejaką osobliwością, którą zobaczyłem w Miejskim Ogrodzie Botanicznym w Zabrzu, jest kwitnący rannik zimowy, drobiazg z rodziny jaskrowatych. Gatunek występuje w Europie, ale nie jest rodzimym dla flory Polski. Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że zadomowi się u nas jako uciekinier z upraw. Z natury kwitnie od lutego do marca, czasem zahaczając o kwiecień.
Tedy to ani efekt cieplarniany, ani globalne ocieplenie, ani nawet wypadkowa obu tych zjawisk. To u niego normalne, tak być musi i gdyby nawet spadł śnieg lub przyszedł silny mróz, rannik jest na to przygotowany.
Zabrzański ogród botaniczny dla zwiedzających swoje podwoje otworzy dopiero od maja. Istnieje minimalna szansa na spotkanie ostatniego spóźnialskiego.
Piotr Grzegorzek
[vc_facebook]