Dla wielu ta nowa sytuacja jest wezwaniem do większej roztropności i odpowiedzialności, zarówno za siebie, jak i za drugiego człowieka. Dla wielu jest ona wezwaniem do pokory względem Boga Stwórcy, którego istnienie uległo zapomnieniu.
Może warto, aby te wielkie światowe rekolekcje wykorzystać dla pogłębienia więzi z Bogiem i z bliźnimi. Może trzeba nie tylko zadbać o swoje zdrowie, o zakupy, ale i o modlitewną relację z Bogiem. Oby to był dla nas czas głębokiego nawrócenia, czyli zmiany naszego myślenia i działania na takie, jakiego Stwórca od nas oczekuje. Niech kieruje nami miłość i odpowiedzialność, a nie strach i egoizm.
I może właśnie w tym duchu udajmy się na nieprzypadkowe spotkanie, Jezusa z grzeszną, aczkolwiek bardzo inteligentną kobietą.
Nie było świadków tego spotkania i tej rozmowy. To tylko ona, Samarytanka, mogła jej treść przekazać zapewne ciekawym uczniom Jezusa. W tym poukładanym, wielowiekowym konflikcie żydowsko-samarytańskim to ewangeliczne wydarzenie przy Studni Jakubowej zaistniało z nieprawdopodobną mocą. Dzisiaj w wyjątkowo mocno zaburzonych relacjach ma ono swoje wyjątkowe przesłanie.
W nietypowej porze dnia, jak na czerpanie wody, do studni przychodzi Samarytanka. Spotyka samotnego Żyda, Jezusa. Dwa światy, mężczyzn i kobiet, Żydów i Samarytan, świętego i grzesznicy, rozdzielone jak zarazą, spotkały się ze sobą jak w soczewce.
Zmęczony i spragniony Jezus, łamiąc wszelkie bariery, zwraca się do przybyłej Samarytanki „Daj Mi Pić!” Prośba Jezusa była naturalna i dotyczyła wody. Tymczasem, kobieta przeniosła ją na inny poziom, na poziom różnic narodowych i religijnych. „Jakżeż Ty, będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić?”. To pytanie otwarło nową przestrzeń dyskusji, którą Jezus natychmiast wykorzystał: „O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: Daj Mi się napić, to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej”. Reakcja kobiety była znakomita: „Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego, Jakuba, który dał nam tę studnię, i on sam z niej pił, i jego synowie, i jego bydło?” Pytanie Samarytanki było znakomite. Zaczyna dostrzegać w Jezusie kogoś niezwykłego. On zaś widząc jej otwartość, stwierdza: „Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu”. Z jednej strony uświadamiała sobie absolutną wyjątkowość Tego, który z nią mówi, z drugiej zaś nie mogła przekroczyć pewnej bariery myślenia. Stąd jej prośba: „Panie, daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać”.
W tym miejscu Jezus doprowadza dyskusję do przełomowego momentu. Prosząc Samarytankę, aby przyprowadziła swojego męża, wchodzi w przestrzenie dla niej, najbardziej osobiste. Odsłania się cała prawda o jej najbardziej ukrytych i trudnych relacjach. Miała pięciu mężów, a aktualny mężczyzna nie jest jej mężem. Jezus dotknął jej największego problemu, najgłębiej ukrytej potrzeby. Ta kobieta nie była zepsutą seksem lafiryndą, zmieniającą mężczyzn jak rękawiczki. Ona w życiu szukała miłości. I dopiero w tym momencie, po raz pierwszy w życiu ją znalazła. Miłość, ponad zmysły, ponad uczucia. Miłość, która ściśle łączy się z wiarą. Teraz dopiero mógł jej wytłumaczyć, że choć zbawienie bierze początek od Żydów, których Ojciec Niebieski obdarzył szczególnym poznaniem, to jednak prawdziwa cześć będzie Mu oddawana „w Duchu i prawdzie” i ponad wszystkimi dotychczasowymi podziałami. Sprawy wiary dla rozmówczyni Jezusa nie były drugorzędne. Otwarta na prawdę o Bogu, wiele wiedząca, głodna prawdziwej miłości, pozwoliła, by Jezus przeprowadził ją od postrzegania Go jako proroka do zobaczenia w Nim oczekiwanego Mesjasza Chrystusa. To spotkanie z Bogiem w Jezusie, spotkanie z Miłością i Życiem, było dla niej rewolucją. Zostawiła dzban z wodą, po którą przyszła, a z wodą życia w duszy i miłością w sercu, pobiegła do swojej wioski, aby dla Jezusa przygotować serca swoich bliskich.
Uczniowie Jezusa byli zdziwieni faktem, że rozmawiał z kobietą i to jeszcze z Samarytanką. Ich zdumienie było zapewne jeszcze większe, kiedy dotarło do nich, że w krótkim spotkaniu z ich Mistrzem, otworzyła się na całą prawdę o Nim. A On tę prawdę, właśnie jej wyjawił. W tym kontekście do uczniów przybyłych z zakupioną żywnością bardzo mocno dotarły Jego słowa, że On ma jeszcze inny pokarm i to pokarm na życie wieczne: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło”.
Jezus, dla którego otwarto drzwi samarytańskich domów swoją nauką i obecnością dał zupełnie inne poczucie bezpieczeństwa tym, którzy go przyjęli. Wyrazili to w słowach skierowanych do kobiety, której nie do końca początkowo wierzyli: „Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, usłyszeliśmy bowiem na własne uszy i wiemy, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata”.
Może właśnie teraz, w czasie stanu rosnącego niepokoju, kiedy nauka milczy, a programistom ręce zsunęły się z klawiatury, kiedy międzyludzkie relacje jedne się zawiązują, inne cudownie odradzają, a jeszcze inne dramatycznie kończą, warto otworzyć serca, umysły i drzwi swoich domów dla Jezusa. Tego, który jest stwórczą, zbawczą i wszechmogącą Miłością. Póki jeszcze czas!
Ks. Lucjan Bielas
[vc_facebook]
Ministerstwo Infrastruktury potwierdziło, iż nie zamierza przedłużać umowy z obecnym zarządcą odcinka autostrady A4 Kraków…
XVI Edycja Motoserca odbyła się w sobotę 18 maja na jaworznickim Rynku. [gallery size="full" columns="1"…
"Rolkuj po nadzieję", czyli akcja zorganizowana przez jaworznickie Hospicjum Homo-Homini im. św. Brata Alberta odbyła…
Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Jaworznie informuje o zmianie rozkładu jazdy autobusów przewoźnika 19 maja. Zmiana…
W dzisiejszym odcinku wybieramy się do zakątka niemal zupełnie nieznanego, ukrytego pomiędzy Długoszynem i Dąbrową…
18 maja na ul. Podwale, w okolicy skrzyżowania z ul. św. Wojciecha, będą prowadzone gwarancyjne…