Na dzisiejszej konferencji prasowej minister środowiska Michał Woś zapowiedział zaostrzenie kar dla osób śmiecących w lasach. Skuteczniejszy ma być też system wyłapywania bałaganiarzy, którzy wynoszą do lasu odpady. O co chodzi?
Świergoczące ptaki, baldachim gałęzi, świeży zapach lasu i kojący chłód cienia… Spacery po lesie to czysta przyjemność i zdrowie, chociaż nie zawsze. Ten sielankowy, leśny krajobraz nierzadko zakłócają sterty porzucanych gdzieniegdzie śmieci, zardzewiałe części, opony, worki pełne plastiku. Na szczęście Ministerstwo Środowiska zapowiada zaostrzenie walki ze śmieciarzami.
Słono zapłacą
Podczas wtorkowej konferencji prasowej ze strony ministra środowiska padły zapewnienia o tym, że grzywna nakładana na osoby zaśmiecające lasy wzrośnie z 500 zł do nawet 5 tys. Jak zauważył minister, porzucane odpady to i dodatkowe koszty, ale przede wszystkim problem dla natury.
Czujne oko kamer
Poprawie ma ulec także wykrywalność tego typu przestępstw. Nawet pięciokrotnie zwiększy się liczba fotopułapek rejestrujących to, co dzieje się w lesie. Na dzień dzisiejszy funkcjonują 2 tysiące tego typu urządzeń. Docelowo, w samym tylko 2020 roku, ma być ich 5 tysięcy, co będzie kosztowało 1 mln zł. W kolejnym roku planowany jest zakup kolejnych kilku tysięcy pułapek a także zakup dronów do monitorowania leśnych terenów.
Co warte wspomnienia, podczas zasądzania kary na bałaganiarzy nałożony może zostać obowiązek odbycia prac społecznych polegających na sprzątaniu obszarów leśnych przez określony czas.
[vc_facebook]