Podczas spaceru z psem w parku Podłęże Pani Karolina niespodziewanie straciła grunt pod nogami. Wpadła do niezabezpieczonej dziury i złamała nogę. Uraz wymagał zagipsowania nogi aż po samo udo. Policja prowadzi czynności wyjaśniające.
W sobotę wieczorem podczas spaceru z psem w parku na Podłężu Pani Karolina niespodziewanie straciła grunt pod nogami. Noga kobiety wpadła do niezabezpieczonej niczym dziury. W rezultacie kobieta poważnie złamała nogę.
Obecnie na terenie parku trwają prace remontowe związane z jego rewitalizacją i jest to teren budowy. Jednak jak poinformował nas pan Janusz, tata poszkodowanej kobiety, znajdujące się tam dziury i inne rozkopane miejsca w żaden sposób nie były zabezpieczone ani oznakowane.
W poniedziałek udaliśmy się na miejsce zdarzenia. We wgłębieniach, łącznie z tym, do którego wpadła Pani Karolina, zostały zabetonowane słupki ogrodzeniowe. Jednak pozostałe dziury wciąż pozostają niezabezpieczone.
Jak poinformował nas Michał Nowak, Rzecznik Prasowy KMP, policja otrzymała zgłoszenie w tej sprawie i prowadzi czynności wyjaśniające.
Pytania dotyczące tego felernego zajścia zadaliśmy również wykonawcy odpowiedzialnemu za rewitalizację parku. Poniżej odpowiedź:
– Do chwili obecnej incydent nie został zgłoszony do przedstawiciela firmy czy też do kierownictwa budowy przez osobę, która brała w nim udział. Wobec powyższego nie są nam znane szczegółowe okoliczności zdarzenia. Jedyna informacja jaką posiadamy w tej sprawie pochodzi od dziennikarza portalu jaw.pl. Wskazuję, iż teren budowy jest oznakowany, a miejsca potencjalnie niebezpieczne są dodatkowo zabezpieczone. Mając na uwadze bezpieczeństwo mieszkańców, uprzejmie prosimy o stosowanie się od znaków zakazu wstępu na teren budowy. – poinformował przedstawiciel GARDENBUD Spółka z o.o. wykonawcy robót.
Prosimy o zachowanie szczególnej uwagi podczas spacerów w tym miejscu.
[vc_facebook]
Tak to jest jak się osoby postronne plątają po terenie budowy. Tłumaczenie, że ta Pani nie widziała oznakowania raczej bezpodstawne. Nawet ja osoba która nie mieszka na Podłężu wie, że w tym parku jest teren budowy. A rozumiem, że ta Pani mieszka w pobliżu skoro z pieskiem się wybrała na spacer.
Jeszcze powinna mandat zarobić za wejście na teren budowy. Podobna sytuacja na Sosinie. Pole do popisu dla Policji jest.
Zgadzam się z przedmówcą w sprawie karania odwiedzających obie miejscówki. Plac budowy to plac budowy i w razie czego wchodzisz na własne ryzyko.