Pandemia pandemią ale kultura w realu musi być, żebyśmy nie zwariowali. I tak Klub Relax zaprosił w piątek 30 października na dwa koncerty legendy metalu zespół KAT. Publika wypełniła szczelnie całe 25 proc. widowni.
Każdy artysta reaguje na rzeczywistość. Tak więc czy KAT napisał pandemiczny utwór muzyczny – pytamy rymem częstochowskim.
Mawiają o zespole, że to kultowy i najważniejszy polski zespół thrash metalowy. Czy artyści zeszli już z piedestału tych zachwytów?
Zespół powstał w 1980 r. 40 lat to jak nam się wydaje wystarczająco dużo czasu na artystyczne metamorfozy.
Ponoć w czasach pandemii w świecie kultury wielu artystom nic się nie udało. Czy KAT popadł w marazm czy dla odmiany miał się w tych czasach artystycznie świetnie?
Wielu odbiorcom szczególnie podoba się otoczka satanistyczno-okultystyczna towarzysząca koncertom zespołu. Skoro jesteśmy tuż przed Halloween pytamy czy artystom to świętowanie przypadło do gustu?
Ze wszystkich fragmentów tekstów zespołu najbardziej lubimy to: „W rzeczach zawsze drzemie kpina”. Nam też tak się zdaje.
[vc_facebook]