sobota, 20 kwietnia, 2024

Jak to było z pegeerami?

Jak to było z pegeerami?

- Advertisement -

Minęło prawie trzydzieści lat od rozwiązania pegeerów. Był to skutek decyzji rządowej zapoczątkowanej przez państwo pod koniec 1993 r. Nieruchomości po pegeerach przejęła Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa (obecnie Agencja Nieruchomości Rolnych).

Pierwsze lata po rozwiązaniu pegeerów

Zacznijmy może od tego, jak funkcjonowały polskie państwowe gospodarstwa rolne. Większość z nich to były zakłady niewydolne i nieopłacalne ekonomiczne, mimo tego, że pochłaniały większość państwowych środków na inwestycje rolne.

Oprócz niewydolności istotny jest czynnik społeczny – pegeery na swój sposób deprawowały lokalną społeczność, która na ogół nie dawała przykładów dbałości o wspólną własność. W przeciwieństwie do rolników indywidualnych pracownicy pegeerów nie musieli wstawać o świcie i niepokoić się o to, czy na przykład jest przymrozek. Mieli za to za darmo przedszkola, żłobki i różne „deputaty”. Kradzieże mienia społecznego były na porządku dziennym.

Pegeery zabijały instynkt samozachowawczy i kreatywność, co pokazał początek lat dziewięćdziesiątych, kiedy to części z nich zaproponowano zakładanie spółek pracowniczych. Większość jednak wolała wybrać pieniężne wyprawki. Na dachach domów i balkonach szybko pojawił się las anten satelitarnych, wyprawki błyskawicznie przejedzono.

Co by było gdyby?

Oczywiście szybkie rozwiązanie pegeerów okazało się tragedią dla wielu pracowników tych zakładów. Jednak warto postawić pytanie – co by było, gdyby pegeery dalej funkcjonowały, zwłaszcza na Warmii i Mazurach?

Odpowiedź jest oczywista – mielibyśmy zatrucie środowiska naturalnego na skalę niewyobrażalną. Nie byłoby mowy o turystyce. Tym bardziej że na pewno hodowle zostałyby zintensyfikowane, a do obsługi nowoczesnych chlewni lub obór potrzeba od kilku do kilkunastu pracowników. Jeden pegeer zatrudniał ich setki. Zatem jednocześnie pryska mit o zatrudnieniu.

Co po pegeerach?

Oprócz bezrobotnych szeregowych pracowników pegeerów pracę straciły osoby związane z administracją zakładów. Część z nich „odziedziczyła” niemałe środki finansowe i zaczęła zadawać sobie pytania – z czego dalej żyć? W co inwestować?

Część przejęła zakłady kooperujące z pegeerami wraz bazą maszynową. Niektóre się przebranżowiły (np. w budowlane) i z powodzeniem funkcjonują do dziś.

Tysiące hektarów popegeerowskiej ziemi zakupiła tak zwana komunistyczna nomenklatura, która dzięki temu ma przeogromne zyski z unijnych dopłat. Na popegeerowskiej ziemi powstały też gospodarstwa agroturystyczne, albo wielohektarowe stawy.

Można zatem zaryzykować konkluzję, że rozwiązanie (i upadek) pegeerów okazał się szczęściem w nieszczęściu.

- Advertisment -

Sądowa epopeja Sebastian Kusia. Wyrok coraz bliżej. Może zapaść 24. kwietnia

Przed Sądem Rejonowym w Chrzanowie od prawie 5 lat trwa proces Sebastiana Kusia, podejrzanego o przyjmowanie łapówek, kiedy to pracował na stanowisku naczelnika biura...

Piątkowe pikniki cieszyły się sporym zainteresowaniem

Pomimo chłodu, aż dwa pikniki odbyły się w tym samym czasie w Jaworznie. Jeden zorganizowany jako „Dzień ziemi” pod płaszczką, drugi piknik na Osiedlu...

Fabryka hejtu na finale kampanii. Przekroczono granice kultury

Kampania wyborcza w Jaworznie weszła w decydującą fazę. Kandydaci na urząd prezydenta dwoją się i troją, żeby przekonać do siebie niezdecydowanych wyborców. Ich działania...