Opuszczony budynek w Szczakowej przy ulicy Jagiellońskiej to dla bezdomnego pana Ignacego jedyne schronienie. To jest jego dom. Rozmawialiśmy dziś z panem Ignacym, bo zaniepokoił nas jego widok, nie ruszał się, nie odpowiadał nam początkowo na pytania. Razem z mieszkańcem Szczakowej panem Zygmuntem,udało nam się nawiązać kontakt z bezdomnym, a następnie z nim porozmawiać przed kamerą, na temat swojej bezdomności.
Pan Ignacy powiedział nam, że gdyby mógł cofnąć czas, zmieniłby wszystko w swoim życiu. Aktualnie nie ma środków do życia, jada co drugi dzień. Jak znajdzie coś, co nadaje się do sprzedaży na złom, kupuje sobie wtedy jedzenie. Na moje pytanie, czy pije alkohol, powiedział, że tak, nie ukrywa tego, ale nie ma motywacji ani sensu na lepsze jutro, by z tym skończyć. Bardzo by chciał zmienić swoje życie, nie chce mieszkać na ulicy, pić też nie będzie, tylko by ktoś wyciągnął do niego rękę. Zapytaliśmy pana Ignacego, czy jak by miał dostać pomoc, pracę, szanse na normalne życie, czy bez wahania by je odmienił i czy w ogóle chce pomocy? Odpowiedział: Oczywiście, tak bardzo bym chciał zmienić swoje życie, tylko kto mi pomoże? Nie ma kto? A bardzo bym chciał.
Nasza redakcja zgłosi do odpowiednich instytucji apel pana Ignacego, może będzie się mu dało jakoś pomóc, jeśli oczywiście to, co nam powiedział, będzie prawdą i z tej pomocy skorzysta. Do sprawy pana Ignacego jeszcze powrócimy.