Otrzymane od PKM wypowiedzenie umowy najmu lokalu z nakazem opuszczenia go do końca lipca, bez możliwości pierwokupu to dla właścicielki baru Maleńki ogromny cios.

Pani Donata nie traci jednak nadziei. Wie, że jest jakieś wyjście z tej sytuacji. Na facebooku, profilu Bar Maleńki udostępniła post. Jest otwarta na współpracę, pomysły i rozwiązania, by Maleńki dalej funkcjonował.

Do wielu z Was dotarła już zapewne niewiarygodna wiadomość, że dalsze losy „Maleńkiego” są zagrożone. To prawda, otrzymaliśmy od PKM wypowiedzenie umowy najmu lokalu z nakazem opuszczenia go do końca lipca. Bez możliwości pierwokupu. Lokal został wystawiony na licytację. Dla nas to środek z niecierpliwością wyczekiwanego sezonu. Czasu nadziei, po długich i ciężkich miesiącach pandemicznego ograniczenia działalności lokali gastronomicznych. Maleńki skrada serce niemal każdemu, skradł i mnie. To tutaj świętowałam wszystkie ważne chwile w moim życiu, odkąd przyjechałam z sąsiednich Mysłowic do Jaworzna do liceum. Od niemal dwóch lat (czyli w większości w pandemicznej rzeczywistości) jestem nowym właścicielem Maleńkiego. Małymi kroczkami, wraz z cudownymi pracownikami tego lokalu i przy wsparciu Klientów, przywracam zasłużone miejsce Maleńkiego na mapie Jaworzna i odbudowuję jego potencjał. Wielu z Was wie, że nie było łatwo i że czas pandemii pochłonął wszystkie oszczędności, aby Maleńki nie zniknął nie tylko z mapy Jaworzna, ale też z naszych serc. Dlatego nie jestem w stanie skorzystać z kredytu, nie otrzymam go w ciągu trzech tygodni (8 czerwca ogłoszono przetarg), nie podejmę takiego ryzyka, kiedy ciągle jesteśmy w okresie pandemii. Nie tracę nadziei, że jest wyjście z tej sytuacji. Co dwie głowy, to nie jedna, na pewno znajdziemy wyjście z tej patowej sytuacji. Jestem otwarta na współpracę, Wasze pomysły, rozwiązania. Podajcie ten post dalej, Maleńki przetrwał ponad 30 lat, teraz też ma szansę. 

Maleńki przetrwał ponad 30 lat, teraz też ma szansę!

[vc_facebook]