Nie wiemy, czy ów indyjski eremita zapił się na śmierć. Niewątpliwie jednak to, co go spotkało było dla niego niespodziewanym, skrzącym się niedowierzaniem szokiem, przerastającym nawet jego poukładany i jakże rozbudowany duchowo świat. Myślę, że najgorszym było dla niego nie to, że zaczął pić, lecz fakt iż wszystko to, kim wcześniej był, zamieniło się w to, czym się stał.
Jeśli nasze życie potraktujemy jako pewien odcinek, swego rodzaju ciągłość, mającą swój początek i koniec, to to, co dzieje się teraz, traktować możemy jako punkt, w którym się znajdujemy. Ale nie on jest najgorszy. Najgorsza jest bowiem pozostała część rzeczonego odcinka, o którym nie wiemy nic, która jest nieznana, a którą zwać możemy możliwym. To owo możliwe budzi w człowieku największa trwogę i drżenie, o których pisał niegdyś Kierkegaard. Możliwe, czyli nieznane, niepewne, obce. Ale czy tak naprawdę chcielibyśmy wiedzieć, co stanie się z nami jutro, pojutrze, za rok? Czy chcielibyśmy wiedzieć na co zachorujemy, na co i kiedy umrzemy, kim lub czym się staniemy? Może jednak lepiej nie wiedzieć? Przecież tak bardzo boimy się bólu i śmierci, jakbyśmy byli pewni, że nasza dusza, wraz z jej nadejściem przejdzie w zupełnie inny porządek rzeczy, o zgoła odmiennych prawach, porządkach i obyczajach. A skąd ta pewność?
Może więc lepiej tu i teraz nie dopuścić do tego aby zgubiła nas nasza własna pycha i irracjonalna pewność, która z wiarą nie ma nic wspólnego. I to nie dlatego, że piękna jest taka pewność, ale niepewność piękniejsza… Powód jest inny. Nasze życie ponad wszelką wątpliwość zmieniłoby się wówczas w piekło, którego nie przysłoniłoby absolutnie nic. Każdy kolejny, przeżywany i trawiony powoli dzień, pochłaniany przez nieubłagany czas, spychałby nas coraz bliżej przepaści, przed którą nie byłoby ucieczki, a każda kolejna chwila zżerałaby nas bezlitośnie, świadomych jednocześnie tego, co dzieje się teraz i co stanie się jutro. Prawdziwe piekło…
Chociaż więc owo możliwe budzi w nas trwogę i drżenie, to wszak jedynie ono nadaje naszemu życiu prawdziwy sens, hartując nas z każdą następną chwilą i przygotowując na to, co nas dotyka wraz z naszym kolejnym krokiem, abyśmy byli w stanie przyjąć to, co jest nam przeznaczone. Jak mówi wspomniany już Kierkegaard, doczesność jest dla człowieka jedną z największych łask, a prawdziwa i wieczna wartość człowieka leży w tym, że może mieć swoją historię i użyczyć jej swojej ciągłości. Człowiek bowiem jest w zasadzie tylko przeszłością. Składa się bowiem na niego tylko to co było, dotychczasowe życie, poza którym nie ma nic. Jesteśmy jednocześnie własnością przeszłości ponieważ nie jesteśmy w stanie dokonać w niej zmian, gdyż ta wypełnia całe nasze istnienie. Nasze własne kroki w przód formują nas i rzeźbią w bezkształtnej masie zwątpienia, dzięki czemu stajemy się tym, czym okażemy się u kresu naszych dni. Nasz wpływ na ten proces jest jednak mocno ograniczony; nie potrafimy przecież znaleźć granicy między tym, co jest naszą własną wolnością, a tym, co jest nam pisane. Może to i lepiej. Wydaje mi się, że są jednak księgi, do których lepiej nie zaglądać. Niech pozostaną zamknięte. Lepiej pisać swoje własne.
Jarosław Sawiak
18 maja na ul. Podwale, w okolicy skrzyżowania z ul. św. Wojciecha, będą prowadzone gwarancyjne…
W 2024 roku, podobnie jak w latach ubiegłych, przypada 7 niedziel handlowych. W które niedziele…
,,KSIĄŻKA- MOCNE WSPARCIE” to nowy projekt Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaworznie skierowany do dzieci i…
Już niedługo, w nadchodzącą niedzielę, 19 maja, Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia (NOSPR) będzie gościć…
Rozpoczęła się akcja "Kolorowa piana" w Myjni Bezdotykowej KANTY, zorganizowana z okazji Międzynarodowego Dnia Mycia…
Dyrektor Muzeum Miasta Jaworzna Przemysław Dudzik serdecznie zaprasza wszystkich mieszkańców Jaworzna na Noc Muzeów, która…