Jak powszechnie wiadomo z lektury mitów greckich ulubionym napojem bogów była ambrozja. Do dzisiaj to słowo jest symbolem czegoś wyszukanego, smakowitego. Istnieje jednak roślina, która od pewnego czasu upowszechnia się w naszym kraju, pochodzi z Ameryki Północnej i jest bardzo nieprzyjemna dla sporej rzeszy osób. Ten gatunek to ambrozja bylicolistna – Ambrosia artemisifolia.
Na spory płat tego gatunku natrafiłem, wędrując w poniedziałek 9 sierpnia 2021 roku od centrum handlowego w Jęzorze do Mysłowic. Znaczy się dokładniej to, jest w Jaworznie przy drodze S1, na odcinku od skrzyżowania z drogą 79 po Przemszę. Zapewne będzie się stąd upowszechniać w osi tej drogi, ponieważ znalazłem ją również na obszarze bazy GDDKiA Wysoki Brzeg przy ulicy Drogowców. Do tej pory spotykałem ją sporadycznie zazwyczaj w jednym, góra pięciu osobnikach. Tutaj jest nadspodziewanie dużo.
Jest to gatunek jednoroczny. Uwielbia miejsca ruderalne i suche przydroża. Bywa także zanieczyszczeniem w popularnych mieszankach trawnikowych. To jest jedno ze źródeł upowszechniania tego gatunku. Niestety, nigdzie nie natrafiłem na informację, że ten i ów produkt tego rodzaju został wycofany z handlu. Na szczęście roślina nie parzy, łatwo ją zauważyć i wyplewić.
Nasza bohaterka właśnie wchodzi w pełnię kwitnienia. Jest gatunkiem wiatropylnym, zatem już wkrótce wielu z nas będzie kichać na wszystko. Dostarcza bowiem pyłku o silnym działaniu alergizującym.
Trzeba jeszcze dodać, iż pomimo tych wad jest niezłym ziółkiem pomocnym w leczeniu zakażeń bakteryjnych i grzybowych. Jednakże wady przewyższają zalety. Na usuwanie negatywnych skutków jej działania na rolnictwo i zdrowie w samej tylko Unii Europejskiej wydaje się co roku co najmniej 4,5 mld Euro. Zatem ta ambrozja jest zdecydowanie niedobra. Do niedawna roślina była zaliczana do rodziny złożonych – Asteraceae. Niedawno dokonano tutaj pewnego rozbicia. Teraz ten i kilka podobnych rodzajów tworzy rodzinę Ambrosiaceae.
[vc_facebook]
Kolejne większe skupiska tego niebezpiecznego dla alergików gatunku zobaczymy na osadnikach z terenu pod Izerę oraz na przyległym do niego poboczu ulicy Wojska Polskiego.