Przed Sądem Karnym w Chrzanowie trwa proces Sebastiana Kusia, dyrektora MCKiS-u, który wg aktu oskarżenia przyjmował korzyści majątkowe podczas jego poprzedniej pracy w urzędzie miasta.
Tuż przed wakacjami – 23 czerwca br. odbyła się kolejna rozprawa przeciwko niemu. Zeznawało na niej czworo świadków, których zeznania niczego do sprawy nie wniosły. Jedni Kusia prawie nie znali, inni wystawiali mu swego rodzaju świadectwa moralności, twierdząc, że nigdy nie otrzymywali z urzędu sugestywnych zapytań ofertowych.
Rozprawa trwała krótko, lecz obrońcy Kusia zdążyli złożyć wniosek o zniesienie dozoru policyjnego dla niego, bo według ich opinii trwa już nazbyt długo, bo od dwóch lat. Na posiedzeniu niejawnym sąd wyda stosowne postanowienie w tej sprawie, a o rozstrzygnięciu dowiemy się podczas kolejnej rozprawy 2 września br.
Więcej o czerwcowej rozprawie nie ma co pisać, zaprezentujemy więc nasz redakcyjny komentarz.
Komentarz
Minęło już dwa lata, od kiedy wymiar sprawiedliwości zajął się sprawą Sebastiana Kusia. Jeśli przyjąć, że rozprawa obywa się raz w miesiącu i zeznaje na niej przeciętnie czterech czy pięciu świadków – w tym osoby, które niekoniecznie znały Kusia, czy też osoby, które go znały i współpracowały z nim lub z urzędem, w którym pracował, to przy powołaniu ok. 500 świadków, sprawa mogłaby się chyba przedawnić.
Tak naprawdę w sprawie jest tylko kilku rzeczywistych świadków, którzy potwierdzali lub uprawdopodobniali przyjmowanie korzyści majątkowych przez Sebastiana Kusia. Reszta świadków równie dobrze mogłaby zostać ściągnięta z przysłowiowej ulicy.
[vc_facebook]
Sebastian K, dyrektor MCKiS zatrzymany. Postawiono mu 19 zarzutów