Chrześcijański obrzęd Zaduszek wywodzi się z roku 988. Wtedy to opat Odilon z benedyktyńskiego klasztoru w Cluny (Francja) polecił, by w klasztorach odprawiano oficjum za zmarłych. Była to część obrzędu liturgicznego nie należąca do składników nabożeństwa. Ostatecznie w roku 999 papież Sylwester II święto to zatwierdził. W Polsce kościelne Zaduszki obchodzone są od przełomu XIV i XV wieku.
Sens tego obyczaju to pamięć o tych, którzy odeszli. Jeszcze do XIX w. zachował się w Polsce zwyczaj rzucania na mogiły gałązek z drzew, co było symbolem dorzucania drewna podczas spalenia zwłok w czasach pogańskich.
Dwoma głównymi elementami zaduszkowych obrzędów było „karmienie dusz” i „Palenie ogni”. Wynikało to z głębokiej wiary w istnienie duszy i życia pozagrobowego. W 1274 r. kościół ogłosił dogmat o istnieniu czyśćca, w którym pokutę za grzechy odbywają dusze zmarłych. Od tego czasu wykształcił się system wierzeń i czynności, które miały pomóc duszom w bytowaniu w zaświatach.
Zwyczaj „karmienia dusz” zachował się najdłużej. Wierzono, że w określone dni zmarli odwiedzają domy krewnych, błąkają się po lasach i polach, zaś w Dzień Zadusznych przychodzą do własnych grobów. W noc z 1 na 2 listopada na zewnętrznych parapetach domów wystawiano potrawy dla zmarłych. Na grobach urządzano uczty, podczas których dzielono się jadłem ze zmarłymi. Obecnie zwyczaj ten zachował się wśród Romów.
Współcześnie w kościołach obrządku greckiego i prawosławnego odpraw się panichidy czyli nabożeństwa żałobne, w których modlitwy łączy się z ucztami na cmentarzach i paleniem świateł.
Wszystkie te obrzędy wynikały z wiary, że w Dzień Zmarłych dusza w tajemniczy sposób utrzymuje kontakt ze świtem żywych.
Istotnym elementem było również palenie tego dnia ogni. Palone na rozstajach miały ogrzać wędrujące dusze i oświetlić im drogę. Na przestrzeni XV i XVI w. rozpalano ogniska w pobliżu grobów lub bezpośrednio na grobach. Obecnie palenie zniczy na grobach jest wspomnieniem tego zwyczaju.
Ela Bigas