piątek, 29 marca, 2024

Prokurator, harcerz, przyjaciel

Strona głównaLudzieProkurator, harcerz, przyjaciel

Prokurator, harcerz, przyjaciel

- Advertisement -

Sobota przed Wszystkimi świętymi była ciepła i słoneczna. Mój telefon zadzwonił około dziesiątej. – Mariusz nie żyje, przekaż innym – powiedziała znajoma. Nikt nie czeka na takie informacje.

Mariusza znałem ponad 40 lat. Mieszkaliśmy na Pszczelniku, kilka ulic od siebie. Chodziliśmy do tej samej podstawówki i liceum. Był kilka lat starszy ode mnie. Pasjonowała Go historia, literatura i film. Dobrze mówił po francusku. Zaprzyjaźniliśmy się w harcerstwie, gdy zacząłem jeździć jako instruktor na kolonie zuchowe do Wisełki. Mariusz był już wtedy kompetentnym instruktorem, doświadczenia nabierał na koloniach zuchowych, które prowadziła Ewa Gańska, dzisiaj Dziura. Teraz to emerytowana nauczycielka, wieloletnia instruktorka ZHP, komendantka Hufca ZHP Jaworzno w latach 90. XX wieku. Wychowała wielu instruktorów zuchowych.

Mariusza też poznała ponad 40 lat temu. – W 1975 roku byłam komendantką kolonii zuchowej w Węgrzcach Wielkich koło Wieliczki, a Mariusz jednym z instruktorów. Miał wtedy 16 lat i pierwszy raz jechał do odpowiedzialnej pracy z dziećmi. Kolonia była tematycznie związana z Wojskiem Polskim. Mariusz miał świetne pomysły. Opracował zabawy tematyczne – bitwę pod Monte Casino oraz potyczki partyzanckie. Zuchy – jak to dzieci – nie chciały przegrywać, a przecież ktoś musiał odgrywać rolę Niemców. Dużo nie brakowało, żebyśmy nie zmienili biegu historii – wspomina Ewa.

Rok później Ewa i Mariusz pojechali na kolonię zuchową do Stróż k. Grybowa. Mariusz zorganizował przepięknie Festiwal Piosenki Zuchowej, wzorując się na transmisji Eurowizji. Z tej kolonii Ewa ma jeszcze takie wspomnienie.

– W soboty była organizowana „Wielka kąpiel zuchów w ciepłej wodzie” (takie to były czasy, nie było bieżącej ciepłej wody). Mariusz z kolegą Markiem zabrali się za palenie w szkolnym kotle, żeby nagrzać wodę do kąpieli. Po dwóch godzinach okazało się, że jest gorąca woda, ale w spłuczkach toaletowych – śmieje się Ewa. Z Mariuszem na harcerskich obozach rowerowych w latach 70. i 80 XX wieku przejechali wspólnie ponad 3500 km, zdobywając złote odznaki kolarskie.

– Wiele razy wyjeżdżaliśmy na obozy harcerskie do Wisełki. Na każdym było ponad 200 dzieci. W 1983 roku Mariusz opracował imprezę na wielką skalę – „Bitwę pod Grunwaldem”. Wielu ówczesnych harcerzy i zuchów pamięta ją pewnie do dziś – mówi Ewa.

Ja w tym czasie wiele razy jeździłem z Mariuszem pociągiem lub autobusem do Krakowa. Obaj studiowaliśmy na Uniwersytecie Jagiellońskim. On kończył już prawo, ja zaczynałem dziennikarstwo. Podróż mijała nam szybko, bo Mariusz był świetnym kompanem. Dowcipny, z wielkim poczuciem humoru. Cytował teksty dialogów z filmów Barei lub kabarecików Olgi Lipińskiej. I zawsze miał jakiś śmieszny kawał do opowiedzenia.

Po studiach rozpoczął pracę w prokuraturze. Dzięki swoim zdolnościom, wiedzy i pracowitości piął się po szczeblach kariery.

Gdy w 1991 roku organizowałem redakcję „Co tydzień”, zaproponowałem Mariuszowi współpracę. Chciałem, by pisał felietony kryminalne. Przez ponad rok na ostatniej stronie ukazywały się Jego teksty w rubryce „Z szafy prokuratora”. Niewielu wiedziało, kto był ich autorem.

– Był świetnym i skromnym kolegą. Miał niesamowitą wiedzę z różnych dziedzin. Nikomu nie odmówił pomocy. Będzie go nam bardzo brakowało. Dobrze, że chociaż wspomnienia nam zostały – mówi Ewa Dziura.

Autorzy: Ewa Dziura, Jacek Szczepanik

Biogram
Mariusz Gózd (1959-2021), jaworznianin, absolwent I LO, ukończył Wydział Prawa i Administracji UJ; od 1983 roku prokurator różnych prokuratur, ostatnio Prokuratury Regionalnej w Katowicach; specjalista z zakresu kryminalistyki, psychiatrii i psychologii sądowej oraz medycyny sądowej; wykładowca Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury; przez wiele lat członek jury Turnieju Wiedzy Kryminalistycznej dla Aplikantów im. Aleksandra Głazka, organizowanego przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie.
Zmarł 30 października w jaworznickim szpitalu. Jego prochy spoczęły na cmentarzu pechnickim 5 listopada. W ostatniej drodze towarzyszyły Mu setki osób, orkiestra reprezentacyjna Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach i policyjna asysta. Listy pożegnalne przysłali m.in. minister sprawiedliwości i prokurator krajowy. Mariusz zostawił żonę Basię i córkę Agnieszkę.

 

Mariusz Gózd — wspomnienie

 

- Advertisment -

Do końca 2027 roku powstaną nowe drogi na wjeździe do Jaworzna

Miasto Jaworzno podpisało umowę z konsorcjum firm MIRBUD S.A. i KOBYLARNIA S.A. na budowę nowego układu drogowego na Jaworznickim Obszarze Gospodarczym oraz na drogach...

Poznać, pokochać, chronić. Źródła Kłodnicy

W kolejnym odcinku serii Poznać, pokochać, chronić, prowadzący Piotr Grzegorzek zabrał nas na spacer po Zespole przyrodniczo-krajobrazowym „Źródła Kłodnicy”. Jest to teren chroniony, jednak...

Trzecia Droga Szymona Hołowni w Jaworznie popiera Michała Kirkera

Trzecia Droga, czyli Polska 2050 Szymona Hołowni oraz PSL poparły kandydaturę Michała Kirkera na Prezydenta Miasta Jaworzna. Wczoraj, 26 marca, odbyła się konferencja prasowa...