Dla mnie, człowieka wychowanego w jaworznickiej elektrowni, odczytywany w dzisiejszej liturgii fragment Ewangelii wg św. Marka, ma wyjątkowe znaczenie. W owe dni, po wielkim ucisku słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą spadać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Czyli wszystko zagaśnie! Wyłączyć ową kosmiczną elektrownię, może jedynie ten, który ją uruchomił: Wtedy Bóg rzekł „Niechaj się stanie światłość”. I stała się światłość (Rdz 1,3).
Wizja ciemności czasów ostatecznych, przedstawiona przez Jezusa jest z jednej strony przerażająca, z drugiej zaś budząca nadzieję. W tej całej kosmicznej ciemności i chaosie będzie jeden stabilny i jasny punkt – Syn Człowieczy, którego ujrzymy: przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą – Jezus Chrystus, Bóg, Człowiek. Ten, który z Ojcem i Duchem Świętym miał moc oświecenia wszechświata, Ten ma również i moc jego zgaszenia.
Zapewne każdy z nas chętnie zadał by Jezusowi pytania: kiedy to wyłączenie nastąpi? Ile mamy jeszcze czasu? Jak się na to przygotować?
Odpowiedź Jezusa, na pozór enigmatyczna, jest nad wyraz jasna: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Znaczy to, że trzeba spodziewać się czasów ostatecznych, czyli być na nie gotowym, za naszego życia, a nie w odległej i nieokreślonej przyszłości.
Jezus, który w swej ludzkiej postaci solidaryzuje się z nami w owej „niewiedzy”, jako prawdziwy Bóg daje nam światło swojego Słowa i dar rozumu. Dzięki tym darom możemy w sposób właściwy odczytywać znaki czasu, w którym żyjemy i właściwie je interpretować. Innymi słowy, mamy możliwość czynienia porządku w swojej głowie. Mamy świadomość tego, że wszystko w naszym życiu z tym porządkiem jest związane.
Kiedy przeglądamy myśli, które choćby w ciągu jednego dnia przelatują przez naszą głowę, to widzimy ogromny chaos. Tworzą go, w dużej mierze, informacje przychodzące z zewnątrz i to w powalającej ilości i bardzo mizernej jakości. Jest wiele myśli generowanych przez nasze emocje, pożądliwości, ambicje, lęki, obawy. Są myśli bluźniercze, wulgarne, samobójcze, szydercze, złośliwe, natrętne, depresyjne itp.
Są też myśli piękne, mądre, głębokie; myśli pełne miłości, życzliwości, ludzkiej dobroci gotowej do najwyższych ofiar; są myśli pełne przebaczenia, uniesień religijnych uwielbienia Boga; są myśli pełne dobrych pomysłów, nowych rozwiązań, myśli pełne życiowej mądrości. I to właśnie te dobre myśli słusznie stanowią dumę naszego człowieczeństwa, tym większą, kiedy za nimi idą nasze dobre czyny. Jezus pragnie, nie łamiąc naszej wolności, wejść w to kłębowisko naszych myśli i to, co piękne i szlachetne ubogacać, natomiast to, co złe, przemienić na dobro. Nikt nie jest w stanie uporządkować naszej głowy lepiej od Niego. To Jego słowo daje nam światło myślenia, skuteczniejsze działanie i dobre wykorzystanie czasu. Zezwalając Jezusowi na dostęp do moich myśli i na „porządkowanie plików”, nie tylko usprawniam moje życie, ale też najlepiej przygotuję się na moment zgaśnięcia wszystkich świateł tego świata. Przez to wyłączenie światła musi przejść, każdy człowiek, wierzący i niewierzący, ten, który tego oczekuje i ma tego świadomość, jak i ten, który myśli inaczej.
Król ciemności i chaosu pragnie słowa Jezusa wyciszyć w mojej głowie, pragnie je zdeprecjonować, pragnie, bym ich nie słyszał, nie czytał i nie brał ich poważnie. Jest na tyle perfidny, że posługując się słowami Chrystusa, buduje w naszych głowach głupie koncepcje, które z zamysłem Stwórcy i prawdziwym dobrem człowieka nie mają nic wspólnego. Na dodatek jest mistrzem reklamy. Stwórca, dopuszczając jego działanie, pyta mnie, czy Go kocham i weryfikuje tym samym mądrość moich wyborów.
Warto więc, szczególnie w tym czasie ogromnego światowego chaosu, postawić sobie pytania:
– Czy i jak czytam słowa Jezusa?
– Czy robię to regularnie?
– Czy pozwalam na to, aby Jezus porządkował moje myślenie?
Ks. Lucjan Bielas