Temat zlikwidowanych czujników jakości powietrza firmy Airly nie schodzi z ust mieszkańców Jaworzna. Podjęła go nawet Gazeta.pl, która zadała kilka pytań Urzędowi Miasta Jaworzna, odnosząc się do odpowiedzi na interpelacje jednej z radnych, jakiej udzieliło miasto. Odpowiedzi gazeta nie uzyskała, jednak urząd nie pozostając długo jej dłużnym, postanowił wyjaśnić to i owo za sprawą strony Jaworzno.pl, gdzie został opublikowany artykuł, który ma obronić działanie urzędników.
„Czujnik nie wpłynie na jakość powietrza” – tak brzmi tytuł artykułu, który został opublikowany na stronie Jaworzno.pl. Możemy z niego wyczytać kilka interesujących rzeczy na temat czujników firmy Airly, które były w naszym mieście. Przede wszystkim artykuł tłumaczy, że czujniki — Są jedynie miernikiem jakości powietrza, ale pod warunkiem, jeśli ich lokalizacja jest właściwa a porównanie odczytów jest możliwe z podobnymi lokalizacjami np. w innych sąsiednich gminach. Przy braku spełnienia wspomnianych założeń same odczyty nie dają żadnego obiektywnego obrazu.
Ciężko się z tym nie zgodzić, problem jednak polega na tym miasto samo wybrało lokalizacje tychże czujników. Jak tłumaczy Marcin Gnat z Airly – Umowa z Jaworznem dotyczyła 20 czujników, a listę lokalizacji sensorów gmina wybrała sobie sama, dlatego dziwi nas, że piszą o kilku przypadkowych dachach. Potem te miejsca zostały jeszcze przez urzędników potwierdzone. Patrząc na lokalizację czujników Airly w całości umieszczone zostały one na obiektach użyteczności publicznej, z czego 80 proc. stanowiły placówki szkolne.
W artykule dowiadujemy się także, że gmina podaje w wątpliwość wiarygodności treści zawartych w raportach sporządzanych przez firmę, tłumacząc, że sieć czujników firmy Airly nie jest kompleksowa i pełna. Nie tłumaczą jednak na czym według nich ta kompleksowość i pełność miałaby polegać, aby można było uznać te czujniki za wiarygodne źródło danych dotyczących jakości powietrza. Można więc uznać, idąc za humorem Stanisława Barei, że miasto mówi „są złe i już”.
Wyczytać możemy także, że gmina cały czas prowadzi program wymiany kotłów i urządzeń do podgrzewania wody i to uznaje, za prawdziwą walkę ze złym powietrzem, a nie stawianie czujników. Faktem jest, że taka wymiana jest lepszą inwestycją niż czujniki, problem polega jednak na tym, że jak wiemy z nieoficjalnych informacji od mieszkańców miasta, zdobycie dofinansowania wymiany kotła i wzięcie udziału w owym programie graniczy z cudem. Teoretycy urzędowi jedno, a praktycy miejscy drugie. Z czego znając „obrotność” polskich urzędników możemy śmiało uznać, że to mieszkańcy lepiej wiedzą jak w praktyce wygląda dofinansowanie do wymiany kotłów i jak trudno jest je zdobyć.
Na koniec artykułu, przeczytać możemy też o rekomendowanych, darmowych aplikacjach, które wskażą, jaka jest jakość powietrza w naszym mieście. My postanowiliśmy sprawdzić jakość powietrza, za sprawą innej aplikacji, która łączy w sobie wyniki wszystkich możliwych aplikacji i firm, które zajmują się kontrolą powietrza. Aplikacja „Kanarek” mówi nam, że w przeważającej większości powietrze w naszym mieście jest DOBRE! Problem jednak polega na tym, że informacje w niej zawarte są źródłem niepotwierdzonym, informacjami nieoficjalnymi, o czym otwarcie informuje aplikacja. W Jaworznie także nie znajduje się ani jeden czujnik Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, co także daje do myślenia i podaje w wątpliwość wyniki, jakie pokazuje aplikacja. Stacje pomiarowe, na których się opiera są stacjami prywatnymi lub nawet hobbistycznymi.
Jakie więc według Was jest powietrze w Jaworznie?
Link do całości artykułu jaki znajduje się na stronie Jaworzno.pl:
https://www.jaworzno.pl/2021/12/20/czujnik-nie-wplynie-na-jakosc-powietrza/
[vc_facebook]