Zima to wyśmienita pora na narty, sanki i ślizgawki. Przy czym te ostatnie to z pewnością nie na chodnikach i schodach w miejscach publicznych. Nikt przecież nie chce zakończyć wyprawy po zakupy nogą w gipsie. Tymczasem jednak np. schody windy na Chopina oblodzone, widać od dawna odśnieżających nie widziały.
Nie zazdrościmy zwłaszcza tym, którzy próbują pokonać te schody w zmroku. Kraksa murowana. Oczywista można skorzystać z windy, ale ta do eleganckich miejsc nie należy. Brudno, pomazane ściany i toaleta w jednym. Nie dziwimy się, że niektórzy wolą zmierzyć się ze ślizgawką na schodach.
Na marginesie – szyb windy od dawna pomazany i nie są to murale Banksyego. Skoro więc mało to atrakcyjne bohomazy to może wreszcie pora żeby je zamazać, a przy okazji zmienić ten koszmarny kolor szybu windy. Dodajmy jeszcze, że się światełka na kładce zepsuły. Co za biedna pechowa winda.