Categories: Felieton

Oczywista Nieoczywistość – Po co komu worek kamieni?

Nie dalej jak kilka dni temu, jadąc pociągiem do pewnego dużego miasta, miałem okazję przysłuchać się rozmowie dwóch lekko podchmielonych jegomości. Siedzieli oni po mojej prawej stronie, naprzeciw siebie, aromatyzując wnętrze przedziału wonią wietrzejącego powoli alkoholu, prowadząc jednocześnie niezwykle ożywioną dysputę na temat dopiero co pożegnanych świąt wielkanocnych.

Nie mieszając się do wartkiego dialogu, przerywanego ledwie słyszalnymi haustami zimnego piwa, nonszalancko skrywanego za pazuchami, lekko zasypiając co chwilę, równie często wracałem do lepkiej rzeczywistości, wychodząc naprzeciw podniesionym znacznie głosom w ramach tejże dysputy. Mężczyźni narzekali więc na galopującą drożyznę, na wojnę, która przysłoniła „ideję świąt”, na to, że teraz to święta trącą jedynie rzeczami materialnymi, że zapomina się o duchowym ich wymiarze…(!?!) I właśnie w bezpośrednim sąsiedztwie owego „wymiaru” pojawił się krótki, choć bardzo wyraźny wątek teologiczny. Jego wartkim tłem były przemijające slajdy uciekających za oknem lasów, pól i anonimowych wiosek, natomiast co do oprawy dźwiękowej to pierwsze skrzypce grał tutaj nieustanny turkot stalowych kół.

źródło: Wikipedia

Sednem teologicznej kanwy krótkiego wywodu jednego z jegomości, który dialog przeistoczył w monolog było stwierdzenie, że w zasadzie to „nie rozumie on tej sprawy ze zmartwychwstaniem”. „Po co komuś jakieś tam zmartwychwstanie, po co to w ogóle? Nie wystarczy, że co wiosnę zmartwychwstają drzewa i kwiaty, trawa i cała ta reszta? Po co ludziom kity o tym, że ktoś kiedyś wstał z grobu, po trzech dniach, po co te bzdury o Łazarzu, który wyszedł z grobu chociaż cuchnęło już od niego podobno niemiłosiernie. Po co komu jakieś tam zombie? Czy nie wystarczy, że żyjemy tu i teraz. Wierzę w Pana Boga i w Jezusa wierzę”- kontynuował- „Nawet w duszę wierzę, na serio! Moja babka, jak umarła, to ponoć przez ponad rok szwendała się po starym naszym domu rodzinnym i otwierała co rusz małą szufladkę w kuchennych meblach, w których za życia trzymała pieniądze. Uspokoiło się dopiero po remoncie i wymianie mebli…”- dodał. „Nie wystarczy tyle, po co cała ta reszta? Ten cyrk? Może ładny, taki folkowy, ale suma summarum dość makabryczny. Tak jak z ta komunią!”- wycedził na koniec. „Robią z nas kanibali jakichś, czy muszę zjadać jakiegoś zamęczonego dwa tysiące lat temu gościa by żyć wiecznie? Po co nam jakiś pusty, próchniejący worek kamieni, po co każdy z nas miałby się takim worem stać. To przecież zupełnie zbędne. Po co duszy bezsensowny zewłok? Przecież to obrzydliwe…” – I wtedy przerwał na dobre bo w tej właśnie chwili wszedł pan konduktor i po chwili stanowczo i nad wyraz surowo poprosił religijno- teologicznie usposobionych panów o wyrzucenie butelek do kosza. Ci więc wyszli obruszeni nieco, z nie do końca opróżnionym szkłem, chowając swoją prawicę za pazuchą i kołyszącym się nieco krokiem wyszli na zewnątrz, znikając z moich oczu już do końca podróży. Pośród nużącej nieco więc drzemki, pośród turkoczących interwałów podróży, przelatywały mi, jak krótkie kadry, obrazki, animujące samorzutnie słowa jegomościa, który w kilku zaledwie zdaniach, nieco niewyraźnych lecz tylko pozornie chaotycznych, wyłożył swemu towarzyszowi (i przy okazji mnie) sedno swych religijnych przekonań, którymi kompan nie był nadto zainteresowany i których raczej nie specjalnie rozumiał, potakując anemicznie głową z kwaśnym nieco uśmiechem na przymglonej twarzy.

Napisałem kiedyś opowiadanie zatytułowane „Worek kamieni” i to właśnie w chwili, gdy niemal na sam koniec monologu padło to określenie właśnie, ożywiłem się najbardziej. Ta krótka historia opowiadała o tym, jak w pewnym mieście w Wielki Piątek piorun uderzył w stary krzyż stojący tuż obok równie starego kościoła, tuż po godzinie osiemnastej. Z krzyża pozostały spalone wióra, a z figury ukrzyżowanego zaś, kupa pokruszonych nieco i w większości bezkształtnych brył, przypominających kamienie, które załadowano na taczki, wwieziono do wnętrza kościoła i złożono w wielkopiątkowym grobowcu. Nie wiem skąd wspomniany eks towarzysz podróży wziął to określenie właśnie. Pomyślałem jednak, że pewne sformułowania, słowa i zwroty są nadzwyczaj uniwersalne, wracając nie tylko jak bumerang ale czasem jak rykoszet lub zagubiona kula. Oczami sennej wyobraźni zobaczyłem takie właśnie kamienie, które po chwili stały się kupką kości, a następnie nikłym pyłem, rozdmuchiwanym przez wiatr. To właśnie w tej chwili uderzyły mnie najbardziej owe słowa: „Po co to wszystko?” No właśnie. Po co? Jak wytłumaczyć sobie nie tylko to, że ktoś kiedyś naprawdę martwy, równie naprawdę wstał z własnego grobu ale i sens tego wszystkiego; zarówno tamtego wydarzenia, jak i perspektywy zmartwychwstania każdego z nas. Czemu to miałoby służyć, jaki jest tego cel? Czy to konieczne? Po co finalnie potrzebna jest nam niknąca biologiczna tkanka na końcu czasów, po co nam owo samo wygrzebywanie spośród gród ziemi, spod marmurowych płyt? Czy nie wystarczą nam aby kwiaty, które kwitną przed nagrobkami, czy nie wystarczy nam pamięć tych, którzy pozostają po nas? Czy nie wystarczy nam owa nieśmiertelność w naszych dzieciach i wnukach? Czy to nie wystarczy? Czy musi być coś jeszcze? Czy coś jeszcze jest, istnieje? Czy nie wystarczy nam krucha nadzieja, że jakimś cudem jakaś cząstka naszej jaźni przeżywa naszą śmierć i egzystuje w jakimś niezbadanym wymiarze mieniąc się… duszą? Chociaż na parę chwil. Czy naprawdę potrzeba czegoś jeszcze? I zasypiając ponownie na nużącej pięciolinii długiej podróży oczami wyobraźni widzę ponownie pusty grób i zastanawiam się nad tym, co stało się z człowiekiem, który jeszcze dzień wcześniej leżał w nim tak zmasakrowany, a którego dziś już nie ma? Czy pozostał po nim jedynie worek kamieni, czy wielka, niezbadana rzeczywistość, w którą nawet nie ośmielam się spojrzeć?
Jarosław Sawiak

Jarosław Sawiak
Redakcja jaw.pl

Redakcja portalu jaw.pl jest do Państwa dyspozycji. Podejmujemy każdy temat związany z życiem miasta Jaworzna oraz z Państwa problemami. Polecamy również usługi promocyjne i reklamowe na terenie miasta Jaworzno.

Recent Posts

Dzień branżowy Jaworznickiej Izby Gospodarczej

Przedsiębiorcy z Jaworzna i okolic spotkali się podczas kolejnego Dnia Branżowego zorganizowanego przez Jaworznicką Izbę…

7 godzin ago

Przedszkolaki w redakcji jaw.pl

Dzieci z Przedszkola Miejskiego numer 10 odwiedziły mury redakcji w dniu 6 czerwca. Grupka dzieci…

7 godzin ago

Strefa kibica na rynku

Strefa kibica na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej pojawi się w obrębie rynku 14 czerwca.…

8 godzin ago

Uczniowie odwiedzili mury redakcji

Uczniowie ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. Jana Pawła II w Jaworznie odwiedzili mury naszej redakcji…

9 godzin ago

Pomóż Tomaszowi w walce z mukowiscydozą

Wesprzyj zbiórkę Tomasza Karasia, który każdego dnia zmaga się z mukowiscydozą. Każda pomoc ma znaczenie…

12 godzin ago

Zaproszenie na wystawę „Lotne zabarwienia”

Miejska Biblioteka Publiczna  wraz ze Stowarzyszeniem Twórców Kultury w Jaworznie zapraszają na coroczną wystawę prac…

13 godzin ago