sobota, 20 kwietnia, 2024

Pan Staszek od zwierzaków

Strona głównaKulturaKościółPan Staszek od zwierzaków

Pan Staszek od zwierzaków

- Advertisement -

W lutym 2020 r. pan Staszek Resiak trafił do jaworznickiej Wspólnoty Betlejem. Od prawie dwóch lat opiekuje się tam wszystkimi zwierzakami. Po raz pierwszy zetknął się tam z wielbłądami, z osiołkami, strusiami i kangurami. Jak twierdzi zwierzaki go wiele nauczyły.

Pan Staszek i jego zwierzaki

Prawdziwy Scyzoryk
Pan Staszek pochodzi z kieleckiego, z okolic Łopuszna i choć to współcześnie świętokrzyskie pan Staszek mówi, że jest Scyzorykiem z kieleckiego. Wychowywał się więc na wsi, wspomina te czasy miło. W domu były krowy i konie, którymi się opiekował. Do szkoły za bardzo nie lubił chodzić, ale uwielbiał wf. W Kielcach uczył się na mechanika samochodowego. Tam też pracował. W połowie lat 80-tych odbywał służbę wojskową w Warszawie w ochronie rządu. – Woziłem sobie „szyszków” – wspomina. Potem były Katowice i praca w Hucie Beldon. Tam poznał dziewczynę ze wschodu, pobrali się, po 12 latach się małżeństwo rozpadło. – Coś nie zaiskrzyło – podsumował pan Staszek. Zaczęły się problemy alkoholowe, eksmisja z mieszkania. Mówi, ze nic ze sobą nie zabrał.
Przez 6 lat był bezdomnym, spał na klatkach schodowych, raz był w domu opieki nad bezdomnymi w Katowicach. Więcej już nie był w takich miejscach. Jak opowiada nie miał ciągot do samobójstwa, ale były momenty, że miał dość. Najgorsza była zima, ale pomagali mu bracia kapucyni – brat Artur, brat Zbyszek i brat Przemek. Codziennie o godz. 10.00 miał u nich ciepły posiłek. Kąpał się i brał nowe rzeczy w jednym z katowickich zakonów żeńskich. Zajmował się zbieractwem. Wszyscy w jego grupie bezdomnych dzielili się pieniędzmi ze zbiórki złomu. Część z nich się angażowała do pracy, część jak mówi pan Staszek, miała to gdzieś, ale jak przychodziło do podziału oni też dostawali soją dolę. – Dlatego powiedziałem, że nie i przez dwa lata chodziłem sobie sam – opowiada pan Staszek. Pieniądze wydawał na alkohol i jedzenie. Przytrafiła mu się drobna kradzież. – Był za mną list gończy, nie stawiałem się na żadne wezwania, znaleźli mnie przez MOPS – opowiada. – Przyszło dwóch policjantów, spędziłem miesiąc w areszcie.

Zupełnie inne życie
W 2020 powrócił do Kapucynów. Brat Artur powiedział mu o ks. Mirku Toszy z jaworznickiej Wspólnoty Betlejem. Umówiono pana Staszka z ks. Mirkiem. – Któregoś pięknego popołudnia przyjechałem tutaj – mówi pan Staszek. – To było w lutym. Przyjeżdżał do Wspólnoty przez tydzień dla sprawdzenia czy pobyt we Wspólnocie mu się spodoba i czy on spodoba się tamtejszym mieszkańcom, przecież mogło być różnie. Wszystko dobrze się potoczyło, został zaakceptowany, zamieszkał we Wspólnocie, porzucił alkohol. Początkowo pomagał w kuchni. Po pierwszej wigilii płakał do rana, było mu żal, że tak potrafił zniszczyć swoje życie. W lutym przed jego urodzinami odwiedził Wspólnotę biskup Kaszak, jak to miał w zwyczaju. Wręczył panu Staszkowi prezent.
– Byłem w szoku – mówi pan Staszek – pierwszy raz mi biskup składał życzenia. Jak opowiada we Wspólnocie wreszcie poczuł się szczęśliwy, mógł położyć się do łóżka, mógł się wykąpać. Tak rozpoczęło się zupełnie inne życie pana Staszka. Wspólnotę nadal podziwia za to, że udało się tam z niczego zrobić coś tak wspaniałego. – Są ludzie i ludziska, jednych można lubić innych nie – mówi. – To co zawdzięczam ks. Mirkowi i Wspólnocie Betlejem jest ogromne. Podziwiam ks. Mirka, że dla każdego coś zrobił żeby wyszedł na prostą.

Marzenia zostawione daleko
Wprawdzie pan Staszek marzy o swoim własnym loku, ale jak dodaje może nie starczyć życia, żeby to zrealizować, ponadto przecież nie może powiedzieć w Betlejem „ja mam was gdzieś i sobie idę”, za dużo Im pan Staszek zawdzięcza. – Tutaj dążę, żeby nikt nie miał pretensji do mnie, żeby każdy był ze mnie zadowolony. Ks. Tosza mądrze mną kieruje. Na razie więc pan Staszek odpuszcza i zostaje we Wspólnocie. Ma ma jedno marzenie nieco niecodzienne. Chciałby odwiedzić dwa wielbłądy, którymi opiekował się na początku. Oddano je do hodowli pod Nysą. – Chciałbym zobaczyć czy mnie poznają, byłem z nimi półtora roku. Ks. Tosza powiedział, że kiedyś się tam wybierzemy.

Zwierzaki od sznurówek
Każdy zwierzak ma swoje imię, każdy rozpoznaje pana Staszka, lubią, gdy je głaszcze i przytula. Ostatnio na kiermaszu w Mikołowie ich osiołek Filip zrobił wielką furorę, mówi pan Staszek. Zwierzaki we Wspólnocie są różne, niektóre są miłe, inne zaś mają swoje małe narowy. Owieczki np. uwielbiają rozwiązywać panu Staszkowi sznurówki, dlaczego nikt nie umie wyjaśnić. – Nie wiedziałem, że zwierzęta dziękują za to, co się dla nich robi – mówi pan Staszek. – Jak tylko mnie zobaczą przychodzą, by je dotknąć, przytulić. Jedynie w życiu mnie nie zawiodły zwierzęta, człowiek mnie zawiódł ale zwierzęta nie. Jak karmić zwierzaki uczył się od swojego poprzednika, część wiedzy czerpał z internetu. Zwierzakom pan Staszek poświęca cały dzień. Wstaje o 5 rano, po kawce lub herbatce wychodzi do zwierzaków, karmi je, opiekuje się nimi i tak codziennie do godz. 20. – Cały dzień się tak nagimnastykuję – mówi. – Zwierzęta potrafią wiele nauczyć, nie wiedziałem tego i to ja wychowany na wsi wśród zwierząt.

Co jest ważne?
– Odkąd tu jestem – mówi pan Staszek – odzyskałem kontakt z córką, która mnie odnalazła po latach. Byłem na wsi u rodziców, nawet nie wiedziałem, że mama nie żyje. Teraz doceniam to, że najważniejsza jest w życiu rodzina i to by być dla wszystkich w miarę uczciwym. Gdybyś wiedział, że się przewrócisz to byś sobie usiadł.
Pana Staszka wysłuchała Ela Bigas

- Advertisment -

Dni otwarte: Pokazowa instalacja do produkcji płyt z tworzyw sztucznych

W Jaworznie w Jeleniu ma powstać nowa fabryka płyt budowlanych, które będą wytwarzane z tworzyw sztucznych. Inwestorzy zapraszają na Dzień otwarty, podczas, którego zaprezentują...

Jaworzno mało znane – Świetlik

Kiedy słyszymy słowo „świetlik”, to kojarzy nam się ono bądź ze światem owadów bądź z elementami i detalami architektury. W dzisiejszym odcinku wszakże o...

Niedziele handlowe w 2024 roku. Czy 21 kwietnia to niedziela handlowa?

W 2024 roku, podobnie jak w latach ubiegłych przypada 7 niedziel handlowych. W które niedziele mieszkańcy Jaworzna będą mogli zrobić zakupy? Niedziele handlowe w 2024...