sobota, 20 kwietnia, 2024

Oczywista Nieoczywistość: Chopin czy Szopen?

Strona głównaFelietonOczywista Nieoczywistość: Chopin czy Szopen?

Oczywista Nieoczywistość: Chopin czy Szopen?

- Advertisement -

My Polacy lubimy symbole. Uwielbiamy się z nimi obnosić, chętnie je celebrujemy, mówimy o nich, manifestujemy je. Chętnie zwracamy na nie uwagę, podkreślamy ich kwintesencje, doniosłość i splendor. Wpatrujemy się w monumentalne dzieła Matejki, Kossaka czy Malczewskiego. Chełpimy się, zarówno tutaj w kraju, jak i poza jego granicami, znanymi nazwiskami wielkich Polaków, podkreślając ich wkład w światowy dorobek w zakresie kultury czy nauki, podnosząc jednocześnie znaczenie ich pochodzenia i narodowości.

Dagerotyp z prawdopodobnym wizerunkiem Chopina (wikipedia)

Kiedy słyszymy chociażby „Kopernik”, „Skłodowska”, „Chopin” czy „Penderecki” serce się raduje, rozpiera nas duma, ta narodowa przede wszystkim. Są zresztą i takie nazwiska, których aż nadto przypominać nie trzeba, ponieważ na tyle mocno wpisały się w kanon międzyludzkiego i międzynarodowego dziedzictwa, że wymieniane są w różnych zakątkach świata niemal jednym tchem. Bo gdyby zapytać niejednego obywatela świata z kim kojarzy mu się Polska, to jest rzeczą wysoce prawdopodobną, że padło by nazwisko „Walesa” oraz „John Paul II”. No tak, czy to się komuś podoba czy nie, Lech Wałęsa jest rzeczywiście bodaj najbardziej rozpoznawalną personą, wywodzącą się z kraju znad Wisły. Ów laureat pokojowego Nobla, kojarzony z polską „Solidarnością”, jakiekolwiek budził by emocje, czasem bardzo skrajne, stał się, siłą rzeczy, jedną z ikon naszej ojczyzny poza jej granicami. Sama zresztą „Solidarność, a właściwie jej logo stało się, można by rzec, marką samą w sobie. Podobnie zresztą Jan Paweł II, papież Polak. Bo chociaż mamy tutaj do czynienia z katolickim duchownym, niegdyś głową kościoła katolickiego, osobą kanonizowaną, to stał się on ponad wszelka wątpliwość wielkim symbolem, odzwierciedlającym najpiękniejsze ogólnoludzkie i uniwersalne wartości, symbolizującym także swą ukochaną ojczyznę.

Chełpiąc się wszak owymi wielkimi rodakami warto by zajrzeć nieco głębiej w owe ziarno, które ich zrodziło i z którego na przestrzeni wieków wyrósł ten jakże zacny plon. Weźmy na przykład wspomnianego Kopernika. Tak mocno podkreślamy to, jaki to on „nasz”, polski astronom. Bo i nasz jest rzeczywiście, za takiego jest uważany poza Polską… No, może poza Niemcami, gdzie uważają do za… Niemca. Dlaczego? Bo chociaż szanowny Mikołaj Kopernik był wiernym poddanym korony polskiej i niewątpliwym patriotą, to jednak w domu rodzinnym mówił po niemiecku. Nie trzeba specjalnie rozpisywać się nad tym, że mieszczaństwo Prus, zarówno tych królewskich jak i książęcych było głównie niemieckie. Podobnie rzecz się ma z Marią Skłodowską- Curie. My podkreślamy jej polskość, bo nie inaczej, natomiast we Francji maja ją za swoją, bo to tam, nad Sekwaną zrobiła karierę jako naukowiec i tam sięgnęła po najwyższe zaszczyty. Nie da się wszakże zaprzeczyć temu, ze nasza rodaczka na świecie znane jest przede wszystkim jako Pani Curie. Wszak nie dlatego, że pozostała w cieniu małżonka lecz chyba przede wszystkim w związku z tym, że takowe nazwisko właśnie, jest zdecydowanie bardziej strawne z punktu widzenia obcokrajowca, niż nasze polskie „Skłodowska”. Nie da się też zaprzeczyć temu, że przyjmując dwa razy nagrodę Nobla, sięgała po ten zaszczyt jako obywatelka Francji, a pochowana została w Panteonie, który z założenia zarezerwowany jest tylko dla Francuzów i nota bene wyłącznie dla… mężczyzn.

Zresztą co do Francji, to jest tego więcej. Nie sposób bowiem pominąć naszego… Chopina (Szopena?). Urodził się w 1810 roku na terenie Księstwa Warszawskiego (wówczas był to de facto francuski protektorat). Jego ojcem był rodowity, aczkolwiek zupełnie spolonizowany Mikołaj Chopin, który jako nastolatek przybył do Polski. Matką była Justyna Krzyżanowska. Wychowano go na Polaka, chociaż Francuzi chcą widzieć w nim swego rodaka. Nasz wielki kompozytor wszak o Polakach mówił „my”, a o Francuzach „oni”. Mi to wystarczy. I chociaż niemal połowę swego życia spędził we Francji, to jednak nie łączyłbym tego faktu z jego francuskimi korzeniami (po mieczu) i nie mniej francuskim nazwiskiem. Całe życie używał francuskiego nazwiska po swoim tacie. Dla mnie to rzecz zrozumiała, mój syn też ma nazwisko po mnie. Taki to już kulturowy sznyt. Nic więcej. Zresztą chyba lepiej, że używał takiego właśnie nazwiska bo pomimo wielkiego i niepowtarzalnego talentu, o wiele trudniej byłoby mu się przebić w wielkim świecie z nazwiskiem po mamie. I chociaż Rada Języka Polskiego dopuszcza, a nawet zaleca używanie polskiej wersji nazwiska naszego pianisty i kompozytora w wersji „Szopen” to jednak ja wolę Chopina. Takie nazwisko nosił i tak się podpisywał, ja nie widzę potrzeby zmiany czegokolwiek na siłę i równie mozolnego spolszczania rzeczywistości. Zresztą szanowny Chopin jest dla mnie i tak kwintesencją polskości bo jak powiedział kiedyś Balzac: „Chopin jest bardziej polski niż sama Polska”.

Kto zaś żyje w Polsce, a przynajmniej w naszej części Europy, wie doskonale, że tutaj i tak nic nie jest zero-jedynkowe. Nasz narodowy wieszcz w swym najsłynniejszym dziele pisał „Litwo, Ojczyzno moja…”, Miłosz nie wypierał się swych litewskich korzeni, Tuwim był Żydem, a Joseph Conrad (prawdziwe nazwisko: Korzeniowski) uważany jest za pisarza… angielskiego. Isaak Basevich Singer, wybitny polsko- amerykański pisarz, laureat literackiego Nobla, który do końca życia uważał Polskę za swoje rodzinne i ojczyste strony, do Polaków stosunek miał raczej dość pejoratywny. Na domiar tego, wybitny niemiecki filozof, Artur Schopenhauer urodził się jako obywatel przedrozbiorowej Rzeczpospolitej, podobnie zresztą jak wynalazca termometru rtęciowego i twórca skali temperatur, Gabriel Farenheit, czy równie znany Jan Heweliusz, chociaż cała trójka Polakami w sensie etnicznym nie była. Taki to już galimatias nasz narodowy i kulturowy, w którym nic nie jest ani do końca białe, ani do końca czarne. Szarości tu mamy od groma. No ale w końcu by tak rzec, parafrazując jednego z lokalnych klasyków, „…kto mieszka nad Wisłą, nie śmieje się w cyrku”.
Jarosław Sawiak

- Advertisment -

Dni otwarte: Pokazowa instalacja do produkcji płyt z tworzyw sztucznych

W Jaworznie w Jeleniu ma powstać nowa fabryka płyt budowlanych, które będą wytwarzane z tworzyw sztucznych. Inwestorzy zapraszają na Dzień otwarty, podczas, którego zaprezentują...

Jaworzno mało znane – Świetlik

Kiedy słyszymy słowo „świetlik”, to kojarzy nam się ono bądź ze światem owadów bądź z elementami i detalami architektury. W dzisiejszym odcinku wszakże o...

Niedziele handlowe w 2024 roku. Czy 21 kwietnia to niedziela handlowa?

W 2024 roku, podobnie jak w latach ubiegłych przypada 7 niedziel handlowych. W które niedziele mieszkańcy Jaworzna będą mogli zrobić zakupy? Niedziele handlowe w 2024...