piątek, 29 marca, 2024

Z perspektywy: Show, zamiast dopilnować gospodarki

Strona głównaFelietonZ perspektywy: Show, zamiast dopilnować gospodarki

Z perspektywy: Show, zamiast dopilnować gospodarki

- Advertisement -

Sztandarowym hasłem PiS-u i ich wyborców jest „Polska w ruinie”. „Lata transformacji to lata wyprzedaży majątku narodowego i upadłość zakładów przemysłowych” – powtarzają wszyscy ze zjednoczonej prawicy. Jest to typowo socjalistyczne myślenie, wszystkich, którzy nie wiedzieć czemu, śmią nazywać siebie partią prawicową. A tak naprawdę bliski im jest socjalizm, kamuflowany obecnie pod pojęciem demokracji ludowej.

Słysząc te wzniosłe hasła o wyprzedaży majątku i upadłościach zakładów, zawsze przypomina mi się zasłyszana dyskusja z pewnym wyznawcą ideologii PiS:
– No tak, te „platformersy” i im podobni to wszystko tylko wyprzedali, powiada. Pada więc argument.
– Wujku, a dlaczego w latach 90-tych nie kupiłeś poloneza, tylko toyotę w „Pewexie”?
– Przecież wiadomo, że to jest badziew – pada odpowiedź.
– Wujku, a dlaczego nie kupiłeś sobie telewizora polskiej produkcji, tylko trinitron Sony?
– Bo przecież wiadomo, że kineskopy Sony są najlepsze na świecie, a w polskim badziewie to nic nie widać.
– Wujku, a jak ma przetrwać fabryka, która nic nie jest w stanie sprzedać?
– Jakby dobrze rządzili, to by przetrwała – pada w odpowiedzi.

W tym momencie należy opuścić kurtynę, gdyż dalsza dyskusja jest bezcelowa. Pokazuje natomiast jeden niezaprzeczalny fakt. To same fabryki i każdy z nas przyczynił się do upadku polskiego przemysłu. Fabryki produkowały towary marnej jakości, opóźnione technologicznie o dziesięciolecia i nikt z nas nie miał ochoty ich nabywać po zmianie ustroju. Przypomnijmy sobie, że każdy z nas wolał 10-letniego Volkswagena niż nowego Poloneza. Na przykład wolał nawet ruską Wiatkę (pralka automatyczna) niż polskiego Polara. Siłą rzeczy zadziałał mechanizm rynkowy i ktoś, kto nie był w stanie nic sprzedać, upadał. No, ale nośne hasło nie wiedzieć czemu, do dziś znajduje tak wielu zwolenników.
Minęło 25 lat i nastał PiS. Polska zmieniła się bardzo, powstały nowoczesne fabryki, wiele miejsc pracy. Zainwestowano setki miliardów złotych. Jednak wraz z nastaniem tych rządów zaczęła się era sprzedaży, czy wręcz niszczenia dobra narodowego. Zakładów przemysłowych, które nie tylko dobrze działały na arenie międzynarodowej, ale przede wszystkim są nowoczesne i przynoszą konkretne zyski. Takim przykładem może być sprzedaż LOTOS-u. W rafinerię na przestrzeni 10 lat zainwestowano około 7 miliardów złotych. Ze względu na wojnę w Ukrainie brakuje oleju napędowego, a właśnie LOTOS jest rafinerią dedykowaną do produkcji oleju napędowego. Marże rafineryjne przeróbki 1 baryłki ropy naftowej do produkcji diesla skoczyły z 0,20 USD do ponad 52 dolarów. To daje Lotosowi dodatkowy zysk w wysokości 7 miliardów złotych. Co w takim razie robi rząd PiS? Sprzedaje kurę, która znosi złote jaja za… niewiele ponad 1 miliard złotych.

Następnym przykładem wręcz dywersji polskiego rządu jest gospodarka morska, a dokładniej program budowy promów. Ta znienawidzona Platforma Obywatelska jeszcze w 2014 roku, za rządów Premier Kopacz, opracowała konkretny plan budowy i wsparcia polskich przewoźników promowych na Bałtyku. Co zrobił PiS? W 2015 wyrzucił ten plan do kosza, aby rok później promować się i zrobić show na cały kraj z tzw. stępką. Tę historię można nazwać tylko jednym słowem – oszustwo. Pokazano coś, co miało być podwaliną promu, powstałą na podstawie nieistniejącego do dziś projektu. Mało tego, miało być budowane w szczecińskiej stoczni, która… nie istniała.
Konkurencja jednak nie zmarnowała ostatnich 6 lat. Już teraz, gdy my nie mamy nic, wprowadza na rynek nowoczesne promy o napędzie dwupaliwowym (diesel – LNG), a przede wszystkim o pojemności dwa razy większej niż obecnie pływające polskie jednostki. Dwa razy większe promy konkurencji spalają mniej paliwa niż polskie już wysłużone jednostki. Nie trzeba więc być ekonomistą, aby wyobrazić sobie, kto zaoferuje korzystniejszą ofertę. Dodatkowo od 2025 roku na Bałtyku będą obowiązywały nowe, zaostrzone normy emisji, których nie będziemy w stanie spełnić. A modernizacja staroci jest po prostu nieopłacalna. Budowa promu trwa nie krócej niż 2 lata. Więc już dziś wiemy, że polskie firmy promowe (PŻM i PŻB) nie będą przygotowane. Nie zdziwmy się, gdy za 3 lata, a może wcześniej, zniknie polski przewoźnik promowy z Bałtyku. Tak to jest, gdy socjalistyczna promocja partyjna bierze górę nad kompetencją i rachunkiem ekonomicznym.

Podobną analogię widzę w Jaworznie, związaną z wycinką lasu pod fabrykę Izery. Promocji i show było wiele. Jeszcze więcej w chwili obecnej jest niedotrzymanych obiecanych terminów.
Każdy, kto kilka dni temu sadził las w Ciężkowicach razem z Nadleśnictwem Chrzanów, wie dobrze, jak ciężko wbić w szpadel w przygotowane już 2-letnie karczowisko. Każdy, kto budował dom, wie dobrze, że na gruncie mineralnym, zwłaszcza pełnym korzeni, nic się nie buduje. Aby coś można było zbudować, należy wymienić grunt aż do solidnego podłoża. Zasadnym jest więc zapytać prezydenta Jaworzna, jaki jest koszt uzbrojenia terenu, a przede wszystkim wymiany tych setek, jeśli nie milionów m3 gruntu?
Po ostatnich wypowiedziach prezydenta odnoszę wrażenie, że nikt w urzędzie tego nie wie. Najważniejsze natomiast jest, że był show, będzie zaplanowana wycinka, a prezydent liczy na bliżej nieokreślone środki zewnętrzne.
Artur Nowacki

- Advertisment -

Jak mieszkańcy spędzają Święta Wielkanocne?

Święta Wielkanocne już jutro. Z tej okazji zapytaliśmy mieszkańców Jaworzna, jak będą spędzać ten wyjątkowy czas. Opowiedzieli nam o ich domowych tradycjach oraz zwyczajach....

Kolizja na autostradzie A4

Wczoraj wieczorem, na jaworznickim odcinku autostrady A4, w okolicach MOP Kępnica doszło do kolizji. Zderzyły się ze sobą dwa auta osobowe. 28 marca około godziny...

Do końca 2027 roku powstaną nowe drogi na wjeździe do Jaworzna

Miasto Jaworzno podpisało umowę z konsorcjum firm MIRBUD S.A. i KOBYLARNIA S.A. na budowę nowego układu drogowego na Jaworznickim Obszarze Gospodarczym oraz na drogach...