Zgoda Byczyna rozegrała ostatni mecz tego sezonu na własnym boisku. W sobotę 28 maja, piłkarze prowadzeni przez Pawła Olszowskiego zmierzyli się z drużyną, będącą na drugim miejscu w tabeli Okręgówki – Niwą Nowa Wieś.
Na boisku przy Makowej 1 niespodzianki niestety nie było, a gospodarze grali jak równy z równym tylko przez pierwszy kwadrans. Choć brakowało gry z kontry, to Zgoda potrafiła odnaleźć drogę do bramki gości, doprowadzając choćby do rożnego. Jeden taki stały fragment gry przyniósł pierwszą i jedyną bramkę dla gospodarzy, strzeloną przez kapitana zespołu – Marka Zielińskiego. Gra Oskara Orawskiego prawą stroną boiska często paliła na panewce, ale zdarzały się dośrodkowania mogące przynieść zamierzone efekty. Po jednym takim bliski szczęścia był Paweł Kalinowski, ale nie sięgnął piłki, dogranej ze skrzydła. Po drugiej stronie boiska działo się jednak o wiele więcej. Bramkarz miał ręce pełne roboty i wybronił kilka naprawdę trudnych piłek. Niestety szczęście opuściło golkipera po podyktowaniu jedenastki dla przeciwników. Wtedy padła pierwsza bramka i jak się okazało nie ostatnia. Błędów w obronie Zgody było co nie miara. Zostawiali za dużo pola przeciwnikom, często po przejęciu piłki, wybijali ją na oślep. Druga bramka dla Niwy w ogóle nie powinna paść. Po wznowieniu gry, piłkę dograną w pole karne, nikt nie sięgną i ta bezpańska zatrzymała się dopiero w siatce bramki.
Druga połowa nie wniosła nic nowego do gry gospodarzy, a drużyna straciła dwie kolejne bramki. Dla Niwy skutecznie strzelali Piskorek x 2 oraz Chrapek i Dudzic.
Do końca rozgrywek zostały już tylko 3 kolejki. Zgoda Byczyna wszystkie mecze rozegra już na wyjeździe. Tylko 22 punkty widnieją na koncie Zgody, a czasu zostało niewiele.
LKS Zgoda Byczyna – Niwa Nowa Wieś 1:4 (1:2)
Zgoda: Wołoch (GK), Jaromin, Kurzawa, Siemek, Siewniak, Orawski, Zieliński (C), Smolik, Jedynak, Śliwiński, Kalinowski
zmiana: Ryszka, Kawala, Bąk, Korlacki
jargal
[vc_facebook]