czwartek, 28 marca, 2024

Wystawa prac Andrzeja Makowskiego – świetny pomysł na lato

Strona głównaKulturaWystawa prac Andrzeja Makowskiego - świetny pomysł na lato

Wystawa prac Andrzeja Makowskiego – świetny pomysł na lato

- Advertisement -

W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Jaworznie trwa wystaw prac Andrzeja Makowskiego. Prezentowane są na niej cykle prac artysty, m.in. Carpe Diem i Poliptyk Świętokrzyski. Wystawa ze wszech miar godna obejrzenia. Latem może zachęcać do wędrówek w nieznane.

Wernisaż prac Andrzeja Makowskiego w jaworznickiej MBP, czerwiec 2022

Andrzej Makowski – urodzony w 1955r. w Jaworznie. Absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Krakowie. Studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom w pracowni prof. Jana Szancenbacha w 1980r. Nauczyciel w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Krakowie (1980-1986) i  w Katowicach (1986- 2021). Twórczość w zakresie malarstwa i rysunku. W dorobku: wystawy indywidualne i udział w około 50 wystawach zbiorowych. Uczestniczył m.in. w wystawach pokonkursowych: Konkurs Malarski im. Z.R.Pomorskiego – BWA Katowice, Ogólnopolskie Triennale z Martwą naturą – BWA Sieradz, III Triennale Polskiego Rysunku Współczesnego – Lubaczów, Międzynarodowa Wystawa Miniatury – Częstochowa, VII Biennale Małych Form Malarskich – Toruń oraz w wystawach ZPAP Okręgu katowickiego, Stowarzyszenia Pastelistów Polskich: Biennale Pasteli w Nowym Sączu, Wystawach Pedagogów, w Wystawie „J.Szancebach i uczniowie” (1988r., 2018r.). Brał udział w plenerach i spotkaniach artystycznych m.in.: Warsztaty im. J.Czapskiego w Laille-en-Val (Francja), Nadbużański Plener Malarski – Dworek Łukowiska (od 2013r.), Plenery Malarskie w Sandomierzu.
Nagrody artystyczne: Ogólnopolska Wystawa Pasteli – Nowy Sącz (1991, 1994), Nagroda prezydenta Miasta Jaworzna (2003).

Wystawa w jaworznickiej MBP

Ela Bigas: Wydaje się, że dla pejzażystów największym utrapieniem jest zmieniające się błyskawicznie słońce. Jak panuje Pan nad tą niedogodnością?
Andrzej Makowski:  Zmienność światła w pejzażu jest niedogodnością, ale może też być atutem bo inspiruje do rozwiązań formalnych i określenia klimatu kolorystycznego obrazu. Ponadto, współcześnie możemy polegać nie tylko na pamięci wzrokowej czy własnoręcznie wykonanym szkicu ale także wspomagać się dokumentacją fotograficzną.

W księdze pamiątkowej Pana wystawy  w jaworznickiej bibliotece same zachwyty: moc twórczej wizji, cudne prace, balsam dla duszy, kunszt sam w sobie, wystawa wywołująca moc pozytywnych emocji. Czegóż chcieć więcej?
A.M.: Te wpisy to miłe słowa uznania, zainteresowania, pozytywnego odbioru niewątpliwie cieszą i mobilizują. Chociaż prace powstają nie na zamówienie, tylko „con amore” i zazwyczaj w samotności, to jeśli jest autor – nadawca, to niezbędny jest odbiorca.

Dlaczego nie zaprezentował Pan swoich prac z postaciami, czy chociażby portretów? 
A.M.: Dominującym tematem mojego malarstwa jest pejzaż, bez obecności postaci, co można interpretować symbolicznie i co jest pewną postawą konsekwentnie realizowaną. Uznałem, że obecność autoportretu, portretu czy innych motywów rozbijałaby jedność i harmonię prezentacji.

Na wystawie zaprezentował Pan cykl Carpe Diem. Czy nie przytrafia się Panu marnowanie czasu czyli takie malutkie leniuchowanie?
A.M.: Maksyma z poezji Horacego – Carpe Diem  – „chwytaj dzień”, nie trać ulatujących chwil życia ma rozliczne interpretacje, dotyczące postawy życiowej, światopoglądu. Mnie interesuje wymiar estetyczny, wrażeniowy – radość z tego spektaklu, który w danej chwili obserwujemy w pejzażu, naturze, który staram się wyrazić językiem malarstwa. Raczej ma to związek z zachwytem, wzruszeniem, z wysiłkiem wyrażania, niż ze stanem jakiejś beztroski, czy tak zwanym błogim lenistwem.

Jaki jest plener pana marzeń?
A.M.: Najkrócej można powiedzieć, że taki który zaowocuje dobrymi obrazami.

O Janie Stanisławskim pisano, że „aparat swój nerwowy zawsze miał gotowy na przyjęcie wrażeń”. Po pojęciem „aparat nerwowy” rozumiano talent i wrażliwość artystyczną. Czy przytrafia się Panu takie „wyłączenie wyobraźni”, czy też na wszystko spogląda Pan okiem malarza?
A.M.: Nie chcę się porównywać z Janem Stanisławskim, bo to znakomity i uznany malarz, ale trochę tak jest, że to co się widzi często zamienia się w wyobraźni w obraz, który ma się ochotę namalować i zbyt często się to nie materializuje.

Który „wielki malarz” robi na Panu niezmiennie ogromne wrażenie?
A.M.: Z biegiem lat to się zmienia, zwłaszcza, że lubię oglądać i bardzo wiele obrazów mnie zachwyca od starożytności do współczesności i nie chciałbym wymieniać konkretnego autora.

  Czy lubi Pan wystawy malarstwa? Którą galerię, czy może muzeum, chętnie by Pan zwiedził?
A.M.: Niezmiennie lubię oglądać malarstwo, nie nudzi mnie to, najlepiej bezpośrednio przed obrazem, chociaż doceniam także możliwość oglądania w internecie czy na reprodukcjach drukowanych. Wszystkie muzea chętnie bym zwiedził oglądając znanych „wielkich mistrzów”, dokonując także niespodziewanych odkryć.

Co w najbliższych Pana  planach artystycznych?
A.M.: Odpowiadając na to pytanie posłużę się cytatem występującym już w tej rozmowie – „Carpe Diem”.

Dlaczego pejzaż stał się dominującym tematem pana malarstwa?
A.M: Z wyboru, pejzaż stał się dominującym tematem mojego malarstwa. Nie jest to pejzaż fantastyczny ale odzwierciedlający konkretny motyw przyrodniczy czy często architektoniczny. Motyw ten staje się inspiracją do poszukiwań gdzieś pomiędzy impresją czyli wrażeniem, a wyrażeniem emocji, duchowości – ekspresją. Chciałbym aby poprzez formę niedookreśloną, niejednoznaczną, przenikającą się, otwartą na interpretację, także poprzez zróżnicowaną strukturę, kolorystykę i światło stawał się obraz wyrażeniem urody natury ale i złożoności świata, a nawet symbolem ostatecznej Nadziei i Sensu.
Na wystawie, obok obrazów olejnych, prezentuję kilka prac wykonanych techniką pastelu, którą w przeszłości chętnie stosowałem. Używałem pastelu nie tylko w klasycznej warsztatowej postaci, ale także łączyłem kredkę z podmalówką temperową, akrylową gdyż wierność wizji i wyraz plastyczny były dla mnie ważniejsze niż doktrynalne podporządkowanie się wymogą techniki.
Zawsze lubiłem pracować metodą „cyklu tematycznego” czyli powracać do podjętych już raz tematów czy opracowywać motyw w kilku wariantach. Myślę, że ten sposób pozwala na skupienie, a także szukanie pożądanych efektów oraz wydłużone w czasie pozostawanie pod urokiem tematu.
Wszystkie prezentowane prace powstały w „zaciszu” pracowni ale inspirowane były konkretnymi, istniejącymi miejscami, w które trafiłem między innymi uczestnicząc w zorganizowanych plenerach malarskich, dziś nie tylko służących studiowaniu natury ale także spotkaniom artystów, wymianie poglądów i doświadczeń twórczych.

Dziękuję za rozmowę. Ela Bigas  

- Advertisment -

Zepsuty autobus PKM Jaworzno na ulicy Grunwaldzkiej

Doszło do awarii autobusu elektrycznego PKM Jaworzno na ulicy Grunwaldzkiej, tuż przed samym wjazdem na rondo koło Galerii Galena. Droga była zablokowana. W środę, 27...

Wielkanoc w Kościele Zielonoświątkowym

Podobnie jak wierni kościoła rzymskokatolickiego wierni Kościoła Zielonoświątkowego świętować będą Wielki Piątek 29 marca i Wielkanoc 31 marca. - W Kościele Zielonoświątkowym wierzymy, że Pismo...

Nowy parking przy Grunwaldzkiej 219

Dla mieszkańców Spółdzielni Mieszkaniowej ,,Górnik" przy ulicy Grunwaldzkiej na Leopoldzie powstanie nowy parking. Będzie mieścił 48 miejsc parkingowych, w tym 4 dla osób niepełnosprawnych. Przy...