wtorek, 23 kwietnia, 2024

Fermy zwierząt – zagrożenie dla człowieka i zwierzęcia

Strona głównaZdrowieFermy zwierząt - zagrożenie dla człowieka i zwierzęcia

Fermy zwierząt – zagrożenie dla człowieka i zwierzęcia

- Advertisement -

Coraz więcej pozwoleń na budowę instalacji do masowej produkcji zwierzęcej w Polsce. W ciągu ostatnich 5 lat ich liczba wzrosła aż o 218 procent. Jest to ogromne zagrożenia dla zdrowia człowieka i kondycji środowiska. Dodatkowo wiąże się niestety z cierpieniem zwierząt.

Produkcja zwierzęca przestała być traktowana jako zapewnienie pożywienia, stała się biznesem, w którym chodzi o to, żeby w jak najszybszym czasie i jak najtańszym kosztem wyprodukować mięso i sprzedać konsumentom. Coraz mniej małych i średnich gospodarstw rolnych decyduje się na hodowlę zwierząt, ponieważ na małą skalę jest to dla nich nieopłacalne.

Produkcja zwierzęca stanowi 41-45 procent produkcji rolnej w krajach Unii Europejskiej. Jednak największym producentem drobiu jest Polska. Dane masowej produkcji są porażające. W przeciągu ostatnich 40 lat liczba zwierząt hodowlanych rośnie, w niektórych przypadkach nawet o 300-500 procent. Tymczasem stosunek masy drobiu hodowlanego do dzikiego ptactwa to aż 99 do 1 procenta.

Cierpią zwierzęta i cierpią ludzie

Nie można zapomnieć również o traktowaniu tych zwierząt. To wielkie fermy cierpienia, w których drób, bydło, czy świnie są po prostu towarem. Muszą szybko przybrać na masie, żeby właściciele mogli je szybko sprzedać i zarobić, więc faszeruje się je antybiotykami i nie tylko. Dodatkowo warunki, w których przetrzymuje się te zwierzęta, są źródłem cierpienia fizycznego i psychicznego. Sam transport do ubojni, zwłaszcza na duże odległości wywołuje ogromny stres. Pomijając warunki, w jakich ten transport się odbywa. Zwierzęta są upychane jak przysłowiowe sardynki w puszce. To nie tylko zła jakość życia zwierząt, ale również zła jakość mięsa z nich pozyskiwanego. Faktem bowiem jest, że warunki chowu zwierzęcia mają wpływ na smak mięsa.

Co zatem grozi nam ludziom, gdy dalej będziemy na to przyzwalać? Spożywanie mięsa z wielkich ferm przemysłowych, w których faszeruje się zwierzęta lekami, może doprowadzić u człowieka do antybiotykoodporności. Zwierzętom podawane są także pasze zanieczyszczone glifosatem. To środek przeznaczony do usuwania chwastów. Został on uznany za potencjalnie rakotwórczy przez Światową Organizację Zdrowia. Niestety Polska znajduje się w czołówce państw stosujących antybiotyki u zwierzyny hodowlanej. Zajmujemy niechlubne drugie miejsce w UE.

A co ze środowiskiem?

Również środowisko naturalne cierpi z powodu przemysłowej produkcji zwierzęcej. Takie fermy emitują ogromne ilości gazów cieplarnianych, wiodą prym w emisji szkodliwego metanu oraz podtlenku azotu. Dodatkowo ten masowy biznes wpływa znacząco na jakość wód. Nie dość, że zużycie wody przy produkcji jest bardzo wysokie, to jeszcze w wodach powierzchniowych odkryto substancje, które pod żadnym pozorem nie powinny się w nich znajdować. Stwierdzono obecność antybiotyków, hormonów i innych substancji pochodzących z ferm trzody, brojlerów i drobiu w wodach powierzchniowych i studziennych. Także wody opadowe nie są wolne od tych zanieczyszczeń, a do powietrza emitowane są niebezpieczne związki, np. cyjanowodór.

Ferma przemysłowa to również uciążliwy sąsiad. Mieszkańcy domostw w obrębie fabryki skarżą się na inwazje much, gryzoni oraz wszechobecny odór. Nie dziwi więc, że w latach 2009-2019 jedynie w połowie polskich gmin, zarejestrowano 814 protestów. Warto podkreślić, że było ich znacznie więcej.

Co robić z tym problemem skoro badania i protesty nie dają oczekiwanych rezultatów?

Od kilku lat w Polsce trwają prace nad ustawą odorową, która miałaby regulować minimalną odległość fermy od stref zamieszkania. Pierwsze prace nad projektem rozpoczęły się w 2008, ale po licznych sprzeciwach ze strony przemysłu rolno-spożywczego, wstrzymano projekt. Kolejną próbę podjęto w 2019 roku. Jednak również została zablokowana przez organizację zrzeszającą rolników. W ubiegłym roku ponownie rozpoczęły się prace nad ustawą odorową, ale trwającą wojnę w Ukrainie wykorzystano jako usprawiedliwienie dla poddania projektu “ponownym analizom”, mimo że w Polsce produkcja zwierzęca jest o 100 procent większa niż zapotrzebowanie. I tym sposobem temat kolejny raz utyka w miejscu, a zyskują na tym wielkie korporacje.

Co pozostało nam, zwyczajnym konsumentom? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Czy zaczniemy budować świadomość innych ludzi, jak wielkim zagrożeniem jest masowa produkcja mięsa w Polsce? A może przy zakupach będziemy częściej zwracać uwagę na pochodzenie produktów? Czy może rezygnacja z mięsa albo kupowanie od lokalnych hodowców, będzie najlepszą decyzją? Możliwości jest wiele, ale najpierw trzeba zrozumieć, że jakieś działania muszą być podjęte.

Tekst powstał we współpracy z Koalicją Żywa Ziemia, https://koalicjazywaziemia.pl/
Link do petycji:
https://koalicjazywaziemia.pl/2022/10/21/petycja-w-sprawie-moratorium-na-budowe-ferm-przemyslowych-w-polsce/

- Advertisment -

Konkurs kulinarny w ZSP nr 4 w Jaworznie

Konkurs ,,Moje pasje kulinarne” odbył się w Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 4 w Jaworznie. Jego tematyką były zioła i kwiaty w kuchni oraz ich...

Zawodnicy klubu ,,Fighting Jaworzno” ze złotymi medalami Pucharu Polski

Złote medale podczas Pucharu Polski w Kickboxingu wywalczyli zawodnicy kluby ,,Fighting Jaworzno". 20 kwietnia 2024 roku w Płocku odbył się Puchar Polski w Kickboxingu, na...

W WSB odbyła się debata o bezpieczeństwie młodzieży

Debata społeczna ,,Porozmawiajmy o bezpieczeństwie młodzieży” odbyła się w Wyższej Szkole Bezpieczeństwa w Jaworznie. Inicjatorem tego wydarzenia była Komenda Miejska Policji w Jaworznie. W Wyższej...