Ryszard Karkosz, zapalony rowerzysta z Jaworzna, wybrał się wraz z innymi fanami dwóch kółek do Australii. W 89 dni chcą razem pokonać całe wschodnie wybrzeże i część południowego Australii. Łącznie mają ponad 8 tysięcy kilometrów do przejechania. My z kolei będziemy publikować relacje pana Ryszarda z poszczególnych etapów podróży.

Poniżej relacja Ryszarda Karkosza z 65. dnia podróży –  trasy Adelajda – Mount Gambier.

Jak na razie udaje nam się realizować plan zwiedzania Australii jaki sobie założyliśmy przed wyprawą. Mało tego, dochodzą jeszcze inne ciekawe miejsca, które po drodze zwiedzamy. Jednak przestoje spowodowane deszczową pogodą wymuszają na nas pewne zmiany, jak korzystanie z innych niż rower środków lokomocji czy krótszy pobyt. Tak było np. w przypadku Adelajdy. Planowaliśmy zwiedzanie stolicy Australii Południowej przez 2-3 dni, a trzeba było skrócić pobyt do jednego dnia.

Za radą Polki Kamili, która gościła nas w Adelajdzie pojechaliśmy do Mount Gambier. To drugie co do wielkości (24 tysiące mieszkańców) miasto w stanie Australia Południowa, położone w połowie drogi między Adelajdą a Melbourne. Załadowaliśmy pięć rowerów i sakwy do luków bagażowych autobusu i po 7 godzinach jazdy (8:45-15:40) dotarliśmy do Mount Gambier. Ta przyjemność kosztowała nas po 110 AUD (ok. 350 zł).

Jeszcze podczas jazdy dotarł do nas SMS od Kamili, by w sprawie noclegu w Mount Gambier rozmawiać z księdzem Olkiem. I rzeczywiście młody polski ksiądz, urodzony już tu w Australii, skierował nas na kemping, gdzie niestety nie było wolnych miejsc. Jednak życzliwa pani z recepcji zgodziła się – za drobną opłatą – wynająć nam obszerne pomieszczenia pralni w godzinach od 18:00 do 9:00. Mogliśmy też korzystać z wszystkich wygód (kuchnia, stołówka, WC, prysznic).

Korzystając z okazji nasz kucharz Marek – po zakupach w Aldi – przygotował nam pyszną obiadokolację: makaron z warzywami + jajka sadzone lub sauté udziec wołowy i rostbef + surówka.

[vc_facebook]