LKS Zgoda Byczyna zmierzyła się z drużyną Strażaka Rajsko w niedzielę 6 listopada na boisku przy Makowej 1. Był to ostatni mecz przed własną publicznością w rundzie jesiennej.
Do momentu spotkania obie drużyny dzieliły zalewie 2 punkty. Stawka więc była wysoka, każda ze stron chciała zaakcentować swoją wyższość na boisku i zmienić różnicę punktową na swoją korzyść. Los chciał, że już w drugiej minucie spotkania gospodarze stracili bramkę po strzale Jakuba Wykręta. Pomimo tego, że Zgoda przez większość spotkania dominowała na boisku, to nie zdołała pokonać bramkarza gości. Kibice nie zobaczyli już więcej bramek, choć sytuacji nie brakowało. Piłkarze Zgody wygrywali pojedynki główkowe ze stałych fragmentów gry, ale nie przekładało się to na skuteczność. Wydawać się mogło, że piłkarze z Byczyny szukali drogi do bramki po omacku. Często, zamiast strzelać, dośrodkowali nieskutecznie i na odwrót. Czasu na pewno nie brakowało, by chociaż odrobić stratę z początku meczu. Więc czego brakło: szczęścia czy umiejętności? – pytamy trenera Artura Wąsika.
Jest takie powiedzenie, że szczęście sprzyja lepszym, ale nam naprawdę brakło cierpliwości. Podejmowaliśmy nie zawsze dobre decyzje i tak naprawdę mimo optycznej przewagi, to nie wynikało z tego jakoś dużo sytuacji. Tak naprawdę zagraliśmy bardzo przeciętny mecz i trzeba by było bić się tylko w pierś, bo nie ma co szukać usprawiedliwienia. Zagraliśmy na tyle słabo, że nie byliśmy nawet przepchać siłą woli, bo tego chłopakom nie można odmówić, że chcieli, że walczyli. Na pewno brakło cierpliwości i jednak umiejętności.
Przed Zgodą ostatnia potyczka. Tym razem po sąsiedzku w derbowym meczu drużyna zmierzy się z Victorią 1918 Jaworzno. To widowisko już w najbliższy piątek 11 listopada o godzinie 11:00 na stadionie miejskim przy Krakowskiej.
LKS Zgoda Byczyna – Strażak Rajsko 0:1
Wykręt 2′
Zgoda: Yahui (GK), Kurzawa, Jedynak, Kempka, Rak, Orawski, Zieliński (C), Ociepka, Kazek, Siewniak, Bartuś
zmiana: Kawala, Gawłowski, Powolny, Przebindowski, Królczyk
jargal
[vc_facebook]
