REKLAMA
W trzecim dniu 31. Finału WOŚP czyli w niedzielę 29 stycznia do Orkiestry dołączył pub Steel Virgin, od popołudnia na tę okoliczność obstalował same atrakcje. Jak nabrało się odwagi i ochoty można było m.in. sobie postrzelać pod okiem instruktora.
REKLAMA
Chętnych było co niemiara. Oczywista wszyscy wrzucali coś do puszki, której zawartość z pewnością będzie sensacyjnie wysoka.
Na zakończenie tych atrakcji zaproszono na mrożące krew w żyłach morsowanie. Tak postanowiło zakończyć to miłe granie z WOŚP siedmiu odważnych w asyście licznego grona osób towarzyszących. Nam zrobiło się piekielnie zimno, ale śmiałkowie byli całkiem z morsowania zadowoleni.
Na zakończenie autor tego miłego zamieszania objaśnia dlaczego kolejny już raz gra dla WOŚP.
Sądzimy, że każdy się z tym zdaniem zgadza, bo jak tu znaleźć negatywy sytuacji. Siema!