Categories: FelietonHistoria

Oczywista Nieoczywistość – Obwarzanek

 

         Józef Piłsudski porównał kiedyś Polskę do obwarzanka. I chociaż jego wypowiedź interpretowano już na wiele sposobów, doszukując się w niej wielu znaczeń i podtekstów, to jednak trudno marszałkowi nie przyznać racji. Przynajmniej po części i w pewnym kontekście. I przy okazji, wobec powyższego, nie pokusić się o odpowiedź na wynikające z cytatu pośrednio pytanie; gdzie tak naprawdę leży lub leżeć powinna Polska? Zarówno według marszałka jak nas samych…

Ówczesne słowa Piłsudskiego wywołały znaczną konsternację. Wypowiedziane zostały do biskupa żytomierskiego Ignacego Duba -Dubowskiego w pociągu, po odjeździe marszałka z Mińska Mazowieckiego do Warszawy 18 maja 1920 roku. Miało to miejsce w chwili, kiedy w ramach wojny polsko – bolszewickiej wojska polskie odnosiły duże sukcesy, zdobywając m.in. Kijów. Marszałek odnosił swą wypowiedź do przeświadczenia, że wszystko co najciekawsze, najbardziej cenne i wartościowe oraz wzorcowe znajduje się na kresach, czyli na obrzeżach Polski, zarówno tych wschodnich jak i zachodnich. Środek kraju porównał zaś do pustki. Piłsudski miał wówczas na myśli głównie postawy patriotyczne w okolicznościach odradzającego się państwa, które niezwykle jaskrawe były właśnie na krańcach Polski; powstania śląskie, powstanie wielkopolskie, wojna z Czechosłowacją, konflikt z Litwą, wojna z bolszewikami. Miał równolegle zresztą marszałek w pamięci niemal zupełnie bierną postawę ludności Królestwa Kongresowego wobec wkraczających tam polskich legionów w czasie Wielkiej Wojny w roku 1914, królestwa, które porównać można by do takowej obwarzankowej dziury, ziejącej ową pustką wobec całej reszty, która dzisiaj kojarzona jest z Polską centralną. W tym kontekście słowa wodza w niektórych kręgach musiały wzbudzić oburzenie, to dość oczywiste. Ale trudno w szerszym nieco kontekście odmówić Piłsudskiemu pewnych racji. To bowiem na pograniczu (a więc na obrzeżach) postawy patriotyczne były najjaskrawsze, bo to właśnie tam kultura polska stykała się z innymi, z obcoscią. Tam też musiała się bronić, walczyć czasem o przetrwanie, czasem zaś przenikać się i uzupełniać z innymi. W „środku” Polski takiego zjawiska nie było. Tutaj, co najwyżej, podejmować trzeba było walkę na szczeblu urzędowym; np. wobec administracyjnej, narzuconej z góry rusyfikacji, nie wynikającej wszak z sąsiedzkich realiów, zaszłości i sąsiedzkich tarć czy niesnasek. Prawa wszak Rosji do terenu tzw. Kongresówki były przecież żadne. Na pograniczu było jednak zupełnie inaczej. Linia demarkacyjna pomiędzy tożsamością narodową, religijną i kulturową nie została narzucona z dnia na dzień, rodziła się i ewoluowała przez całe pokolenia, czasami ścierając się mocno i ostro, czasem wchłaniając się wzajem, całość zaś miała charakter ewolucyjny, a nie gwałtowny. Zarówno zresztą w czasach świetności Rzeczpospolitej jak i jej stopniowego upadku. Wspomniana linia przebiegała zresztą nie po granicach województw, powiatów, czy gmin, ale po tych, które dość płynnie dzieliły wsie, parcele, ulice, rodziny, umysły, parafie, zachowując wszak unikatową spójność. Był to wszak podział, który paradoksalnie, bardziej brnął ku asymilacji i zespoleniu niż cięciu całości na nierówne, postrzępione kawałki. To właśnie w takich miejscach polskość wydawała się bardziej wyrazista. Ale nie poprzez fakt, że to tam, czy gdzie indziej, uczucia patriotyczne były żywsze bądź ważniejsze ale przez to, że tam, wobec okolicznej różnorodności, polskość zdawała się być bardziej jaskrawa, mocna.

Józef Piłsudski (wikipedia)

Nie o sprawy kulturowe czy narodowościowe tutaj tylko zresztą chodziło. Nie o ówczesną Polskę zresztą też. Dotyczyło i dotyczy to również terytorium naszego kraju, tak kiedyś jak i teraz. Dotyczyło to na swój sposób i Rzeczpospolitej przedrozbiorowej, jak i dotyczy tej współczesnej. I chociaż słowa Piłsudskiego wydawać by się mogły w związku z tym niemalże wizjonerskie, to jednak takowymi raczej nie były, zachowując wszak coś ze swej aktualności. Dlaczego? Jadąc bowiem przez centralną Polskę ma się nieodparte wrażenie, że przemierza się płaski, nieciekawy kraj; wszędzie pola, zieleń, uprawy, tu i ówdzie rzadka zabudowa. Wystarczy jednak skręcić nieco w bok, zjechać na obrzeże kraju; natychmiast robi się jakby ciekawiej; tutaj jakieś góry, tutaj jakby więcej miast i miasteczek, jeziora, skały, ruiny zamków, pagóry, doliny meandrujących rzek. Gwary jakieś bardziej inne, odmienne; tutaj Śląsk, Sudety, tam Kaszuby, Podlasie, Karpaty, Roztocze, bory i puszcze. Podobnie wydawało się być w Polsce przedrozbiorowej; wokół pełno miast i miasteczek, pełno wspaniałych zamków i rezydencji, okazałych włości, ośrodków kultury, a w środku jakby bardziej nijako. Czy to tylko złudzenie? No, raczej nie. Wszędzie tam gdzie kultura polska stykała się bowiem z innymi, tworzył się unikatowy koloryt i mozaika; prawdziwa, mocno zarysowana, w szerokim wachlarzu znaków, obiektów, zakątków. Gdzie zaś w tym wszystkim leżała wszak prawdziwa Polska? Ten rdzeń, ta kwintesencja. Gdzie leży ona dzisiaj? Co jest jej trzonem, macierzą? I co z tą nieuniknioną dziurą pośrodku? Czy więcej jest Polski w Mazowszu, Wielkopolsce czy może w krakowskim? Czy Lubelszczyzna to też rdzenna Polska, Pomorze Zachodnie czy lubuskie? Czy jadąc na Mazury nadal jesteśmy u siebie? A czemu nie na Śląsku? To w końcu tam zachowało się najwięcej zabytków języka polskiego i stamtąd pochodzi wizerunek piastowskiego orła. A może kresy, na których pozostało tak wiele pamiątek po czasach naszej świetności? Która z tych krain jest trzonem, macierzą samą w sobie? I jak to ma się do Polski Kongresowej, której niewielki obszar stał się mylnie synonimem Polski jako takiej po zakończeniu I wojny światowej i nastręczył tak wielu kłopotów? A może Galicja, ów sztuczny raczej twór, który stać się miał polskim Piemontem, a stał się zarzewiem wielu konfliktów. Gdzie leży więc ta nasza Polska, ta prawdziwa, nie obgryziona, czerstwa?

(wikipedia)

I wreszcie: jakie znaczenie ma to, czy ładniej i ciekawiej było i jest po brzegach,  a nieco „nudniej” i płasko w środku. A może to tylko odklejone od rzeczywistości wrażenie? Czy to także nie jest wszak przejawem urozmaicenia? Czy obwarzanek byłby sobą gdyby nie ów specyficzny środek? Nie potrafimy do końca chyba ogarnąć tego i My, Polacy,  a cóż dopiero ktoś, kto w telegraficznym skrócie przejrzałby dynamikę zmian naszych granic i punkty ciężkości państwa w różnych okresach. Do końca nie wie tego pewnie nikt. Gdziekolwiek by nam bowiem ta Polska nie czmychała i kulejąc odskakiwała na boki i krańce samej siebie, pamiętać warto, że zawsze, ale to zawsze winna być w nas samych, w naszych sercach i umysłach. A cała reszta to jedynie kontekst i grawitacja.

Jarosław Sawiak

Redakcja jaw.pl

Redakcja portalu jaw.pl jest do Państwa dyspozycji. Podejmujemy każdy temat związany z życiem miasta Jaworzna oraz z Państwa problemami. Polecamy również usługi promocyjne i reklamowe na terenie miasta Jaworzno.

Recent Posts

Zmiana organizacji ruchu na ul. Podwale 18 maja

18 maja na ul. Podwale, w okolicy skrzyżowania z ul. św. Wojciecha, będą prowadzone gwarancyjne…

7 godzin ago

Niedziele handlowe w 2024 roku. Czy 19 maja to niedziela handlowa?

W 2024 roku, podobnie jak w latach ubiegłych, przypada 7 niedziel handlowych. W które niedziele…

7 godzin ago

Książka – mocne wsparcie. Nowy projekt biblioteki

,,KSIĄŻKA- MOCNE WSPARCIE” to nowy projekt Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaworznie skierowany do dzieci i…

15 godzin ago

Zapowiedź Koncertu Orkiestry Muzyki Nowej w NOSPR: Pełen Kontrastów i Symboliki

Już niedługo, w nadchodzącą niedzielę, 19 maja, Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia (NOSPR) będzie gościć…

16 godzin ago

Trwa akcja „Kolorowa piana” w Myjni Kanty

Rozpoczęła się akcja "Kolorowa piana" w Myjni Bezdotykowej KANTY, zorganizowana z okazji Międzynarodowego Dnia Mycia…

16 godzin ago

Noc Muzeów 2024

Dyrektor Muzeum Miasta Jaworzna Przemysław Dudzik serdecznie zaprasza wszystkich mieszkańców Jaworzna na Noc Muzeów, która…

16 godzin ago