Categories: FelietonHistoria

Oczywista Nieoczywistość – Nici…

 

Niegdyś, choć w nie tak odległej przeszłości, kobiety zajmowały się przede wszystkim domem. Stosunkowo rzadko zatrudniane były w rozmaitych branżach; pracowały rzecz jasna w oświacie, w usługach, wykonywały drobne zawody, jednak w szerszym kontekście nie miało to nic wspólnego z jakąkolwiek formą emancypacji, a tym bardziej kariery, a raczej ze skostniałym przydziałem społecznych ról i obowiązków. Jeszcze kilka pokoleń temu jednak zdecydowana większość Pań zajmowała się bowiem rodzinnym gniazdem.

Czy była to kwestia ich świadomego wyboru, czy konwencji bądź narzuconych schematów, usankcjonowanych przez kulturową stagnację? Zapewne każda sytuacja i przypadek były inne. W niejednej też sytuacji przedstawicielki płci pięknej swą rolę życiową wybierały zupełnie pogodzone z rzeczywistością zastaną, choć niekoniecznie czuły się nią zapewne usatysfakcjonowane. Tak było przez całe pokolenia, w wielu rejonach świata tak jest i zapewne będzie.

Katarzyna Sawiak (ze zbiorów autora)

Tak się akurat złożyło, że obydwie moje babcie nie pracowały zawodowo, wpisując się poniekąd w powyższy kontekst. Ich mężowie, a moi dziadkowie byli, co do zasady, jedynymi żywicielami rodziny. Babcie wszak zajmowały się domem, dziećmi, obejściem, trzódką. Ale zarówno jedna jak i druga były jednocześnie krawcowymi. Ich „fach” nie wychodził wszak tylko naprzeciw temu aby uszyć i zreperować odzież dla członków rodziny. Miał on bowiem dodatkowo wymiar zarobkowy. O ile babcia Katarzyna szyła na niezbyt szeroką skalę, dziergając głównie na domowe potrzeby, o tyle w przypadku babci Stasi była to niemal skala hurtowa. Babcia Kasia haftowała, wyszywała, cerowała; pamiętam w jaki podziw i osłupienie wprawiła mnie faktem, że z bardzo małych ścinków kolorowych materiałów uszyła wielką kapę na tapczan. Nie mogłem pojąć jak można zszyć w całość taką drobnicę, wydawało mi się to niebotycznym układaniem puzzli, które dodatkowo należy zszyć. Nie mniej zadziwiającym było wyszywanie ornamentyki na potężnych obrusach i serwetach. Ale pamiętam też, że często przychodziły do babci starsze Panie, które przymierzały to i tamto, babcia coś przycinała, potem zszywała, a potem przychodziły te same Panie, płaciły babci (mimo jej notorycznej niechęci), zabierały gotowy „produkt” i się żegnały. Czasem wypijały kawkę, herbatkę, zajadały zajadały jakieś ciasto; babcia była bowiem osobą gościnną, a owe klientki były zazwyczaj jej znajomymi lub koleżankami. Natomiast na bieżniku i dywanie pozostawały krótkie odcinki nici, walających się po podłodze, będąc swego rodzaju doraźnym reliktem owego babcinego fachu.

Andrzej Sawiak (ze zbiorów autora)

Jednak było to niczym w porównaniu z babcią Stasią. Szyła niemal na okrągło. Czasem nawet w niedzielę. Miałą mnóstwo klientów; z Długoszyna, Jaworzna, Szczakowej, spoza wymienionych, a nawet z zagranicy. Szyła niemal wszystko; spodnie, płaszcze, sukienki (w tym komunijne i ślubne), marynarki, bluzki, spodnie, skracała, cerowała. Do szycia wydzielone miała osobne pomieszczenie; przez jakiś czas szyła w tzw. starej kuchni, będącej reliktem po prababci Walerii, w dolnej części domu, w której mieszkałem z Rodzicami i bratem. Potem przeniosła się do swego mieszkania na piętrze, a gdy zmarł dziadek znów powędrowała do pustego wówczas mieszkania na dole. I tak już zostało bo i finalnie tam się przeniosła. I to właśnie dziadka pamiętam bardzo mocno z tamtych lat; ciągle krążył za babcią; albo z szufelką i miotełką albo z odkurzaczem i zbierał te króciutkie odcinki nici, które irytowały go niepomiernie, szczególnie gdy przeszedł na emeryturę i nadmiar wolnego czasu irytacje ta zapewne pogłębiał. Złościł się – ale była to złość pozbawiona zła, trochę rubaszna i prześmiewcza, przetykana wszak autentyczną irytacją. Babciny fach, choć w tym kontekście dziadka drażnił dość mocno, przynosił wszak spore zapewne profity. Babcia formalnie więc nie była nigdzie zatrudniona, dochód wszak miała ze swego „zawodu” przyzwoity. Z jednej strony więc nie pracowała, a z drugiej wykonywała pracę niemal tytaniczną. Tym bardziej więc owych nici, nitek i niteczek było krocie, w dodatku kawałki szmatek, ciuchów, ścinek, podszywek, falbanek. Wszystko to przypominało wielką graciarnię lecz w chaosie tym tkwiła zapewne jakaś metoda. A nitki, które znikały kilka razy dziennie, równie szybko, z całym asortymentem pozostałych krawieckich resztek pojawiały się niemal natychmiast.

Tadeusz Dziadek (ze zbiorów autora)

Dziadka Andrzeja w roli „wielkiego pochłaniacza nici” nie pamiętam bo i w ogóle pamiętam go tylko częściowo, ponieważ zmarł gdy miałem pięć i pół roku. Za to pamiętam babcię, jak schylała się i zbierała owe nitki i ścinki bądź odkurzała je „bezprzewodowym odkurzaczem” z okrągłymi, kosmatymi  szczotkami na spodzie. Z czasem zresztą babcia Kasia zaprzestała szycia, wykonując jedynie drobne rzeczy na własne potrzeby. Babcia Stasia natomiast szyła niemal do końca, nawet wówczas, gdy miała już niemal dziewięćdziesiąt lat. I taką zresztą została zapamiętana; jako niesamowicie pracowita osoba, która przy okazji wychowała dzieci, doglądała wnuki i dom. I choć była osobą dość specyficzną i na swój sposób oschłą, z pozoru traktującą rodzinę jak drugoplanowe persony, to jednak wbrew pozorom łączyła nas wszystkich bardziej, niż wszyscy moglibyśmy sądzić. Jest to szczególnie mocno widoczne teraz, kiedy jej już nie ma. Zarówno jednej zresztą, jak i drugiej. Bo kiedy przyszedł moment gdy ich życie urwało się jak cienka nić, uświadomiliśmy sobie wszyscy to, że pewnych zerwanych, kruchych nitek nie da się już związać, a one same pozostaną jedynie drobnymi, pojedynczymi kawałkami, równie nikłymi i ulotnymi, jak gasnące powoli przebłyski pamięci.

Jarosław Sawiak

Redakcja jaw.pl

Redakcja portalu jaw.pl jest do Państwa dyspozycji. Podejmujemy każdy temat związany z życiem miasta Jaworzna oraz z Państwa problemami. Polecamy również usługi promocyjne i reklamowe na terenie miasta Jaworzno.

Recent Posts

Egzaminy z matematyki okiem nauczyciela

Nauczyciel matematyki ocenia trudność tegorocznych egzaminów ósmoklasisty oraz egzaminów maturalnych. Zarówno maturzyści, jak i ósmoklasiści…

7 godzin ago

Jaworznickie Sobótki – w siedmiu miejscach zapłoną ogniska

Jaworznickie Sobótki cieszą się popularnością wśród mieszkańców Jaworzna. W tym roku ogniska zapłoną w siedmiu…

7 godzin ago

Pożar instalacji elektrycznej na ul. Chełmońskiego

Straż Pożarna interweniowała w sprawie pożaru instalacji elektrycznej w jednym z domów na ul. Chełmońskiego.…

9 godzin ago

Słaba kondycja słupów energetycznych na ul. Żywicznej

Mieszkańcy zaniepokojeni stanem słupów energetycznych przy ul. Żywicznej. Na ulicy Żywicznej ustawionych jest kilka słupów…

9 godzin ago

„Jaworzno inspiruje Polskę” czyli Onet promuje Jaworzno

Onet promuje Jaworzno w akcji pod hasłem „Jaworzno inspiruje Polskę”. Akcja Onetu ma za cel…

10 godzin ago

Klub Zdrowia zaprasza na prelekcję, degustację i konkursy

Szanowni Państwo, Z wielką radością zapraszamy na kolejne spotkanie Klubu Zdrowia w Jaworznie! To doskonała…

11 godzin ago