Zmiany zachodzące w przemyśle spożywczym zdają się zachodzić znacznie szybciej, niż przeciętny konsument mógłby to odnotować – możemy się o tym przekonać z rzetelnych źródeł, takich jak portal Agronomist.pl. Obok tradycyjnych produktów coraz częściej pojawiają się te alternatywne, których wprowadzenie na rynek umotywowane jest troską o dobrostan zwierząt i ochroną środowiska naturalnego.

Jakkolwiek szlachetne przesłanki by to nie były, pokłosiem tego zjawiska są niezaprzeczalne tarcia w sferze prawnej i… językowej.

Czy jest o co kruszyć kopię?

Prawny precedens w sprawie zagadnienia „mleko roślinne” dał nam Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wyrok z 14 czerwca 2017 roku jasno przedstawił wykładnię europejskich dyrektyw dotyczących poprawnego nazewnictwa produktów spożywczych – otóż nie można nazywać napojów roślinnych mianem „mleka”, gdyż może to wprowadzać w błąd konsumenta. Z drugiej strony, Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków dopuszcza taką możliwość, pod warunkiem umieszczenia stosownej informacji. Co więcej, kształt przepisów federalnych zostanie określony dopiero po przeprowadzeniu stosownych konsultacji społecznych, jak dowiadujemy się z mediów rolniczych, takich jak wspomniany już portal Agronomist.pl.

Tej siły już nie powstrzymamy

W świetle coraz to bardziej dramatycznych doniesień o skutkach globalnego ocieplenia, na co składa się wiele rozmaitych czynników, nie pozostaje nam nic innego, jak przedsięwziąć wszelkie możliwe środki zaradcze. Zmiana nawyków żywieniowych może być jednym z nich, choć zdecydowanie wyjściem nie będzie przymus obywateli do przejścia na dietę zeroemisyjną. Dzieje się to już oddolnie, co prawda w swoim tempie, ale jednak tendencja jest nieustannie wzrostowa.

Koegzystencja jest możliwa

Spory o kwestie czysto formalne nie powinny zasłaniać tego, co najważniejsze w tym temacie, czyli wypracowanie konsensusu. Skoro te same półki mogą eksponować towary różnego pochodzenia, to dlaczego niektórzy próbują uzurpować sobie wyłączne prawo do posługiwania się pewnymi sformułowaniami? Trudno znaleźć jedną odpowiedź na to pytanie, niemniej warto zadawać je sobie za każdym razem, kiedy wybierzemy się do ulubionego sklepu.