Autobus jaworznickiego PKM-u wypadł z drogi w Chrzanowie, a pasażerowie zostali pozostawieni przez kilkadziesiąt minut sami sobie bez informacji, co mają robić dalej. Za unieruchomiony pojazd nie podstawiono również autobusu zastępczego – informuje jeden z czytelników w liście.

O sytuacji z autobusem PKM-u linii A w Chrzanowie, do której doszło w sobotę 2 grudnia, napisał do nas jeden z mieszkańców. Po wypadnięciu z drogi przez pojazd, okazała się niezbędna interwencja specjalistycznego sprzętu, aby autobus wyciągnąć. Pasażerowie A mieli zostać pozostawieni sami sobie przez blisko 30 minut i następnie poinformowani, że autobus zastępczy się nie pojawi, a do Jaworzna mogą sobie wrócić inną linią – 319. Jak nadmienia jednak mężczyzna, trasy tych autobusów się nie pokrywają. Taka reakcja PKM-u miała wywołać niezadowolenie czy wręcz wściekłość części pasażerów.

Pasażerowie ostatecznie poradzili sobie na własną rękę, ale takie ich potraktowanie przez PKM, szczególnie w obecnych warunkach pogodowych, budzi zdziwienie.

Poniżej publikujemy list pasażera:

– Dzień dobry, przesyłam Państwu zdjęcia ze zdarzenia jakie miało miejsce 2 grudnia po południu na chrzanowskim dworcu autobusowym. Autobus linii A wykonujący kurs z Chrzanowa do Katowic wyjeżdżając z dworca wypadł z drogi i zablokował częściowo wyjazd z dworca w kierunku Placu Tysiąclecia. Na miejscu zjawiła się policja. Do wyciągnięcia autobusu z śniegu niezbędna okazała się pomoc specjalistycznej wyciągarki.

Pasażerowie bardzo dosadnie krytykowali pozostawienie ich bez informacji „co dalej” przez 30 minut. Po tym czasie zostali oni poinformowani, że mogą co najwyżej pojechać 319 do Jaworzna za 20 minut (50 min od zdarzenia) i że nie zostanie podstawiony autobus zastępczy na ten kurs. Warto nadmienić, że trasy tych autobusów w zasadniczy sposób się nie pokrywają. Taka decyzja wywołała u niektórych z pasażerów prawdziwą wściekłość.