Categories: Życie miasta

Grupa Anonimowych Alkoholików z Jaworzna o swojej działalności

Z członkami jaworznickiej grupy Anonimowych Alkoholików rozmawialiśmy o tym, jak trudno przyznać się do nałogu i z nim walczyć. Należy pamiętać, że alkoholizm jest chorobą śmiertelną i nieuleczalną – w tak otwarty sposób rozmowę rozpoczęli AA z Jaworzna.

Ela Bigas: Jakie zachowania powinny dać do myślenia osobom nadużywającym alkoholu, a jakie ich bliskim?
Artur: W szczególny sposób jest to widoczne w zwiększonej tolerancji na alkohol. Choroba alkoholowa jest również chorobą emocji. Przy mojej zwiększonej tolerancji na alkohol zwiększała się moja agresja, uwidaczniały się niepożądane emocje. U moich przyjaciół alkoholików trzeźwiejących szło to w drugą stronę. Pojawiały się emocje smutne, które wywoływały depresję. Dla mojej rodziny te zachowania agresywne oznaczały, że ja potrzebuję pomocy. Ja wychodziłem z założenia, że to jeszcze nie jest alkoholizm – żyłem w świecie iluzji i zaprzeczeń. Zaprzeczałem argumentom z zewnątrz, typu za dużo pijesz.

Jak nakłonić do leczenia osoby, które twierdzą, że nic złego się nie dzieje? Jak wspomagają AA?
Artur: Alkoholik sam sobie nie da rady. Pierwszą mądrą decyzją jest udanie się na terapię do poradni leczenia uzależnień.

Małgorzata: Ja nie potrafiłam zacząć dnia bez alkoholu. Trudno jest powiedzieć sobie, że jest się alkoholikiem. Dla mnie punktem zwrotnym była ingerencja z zewnątrz, była to bardzo istotna ingerencja. Najpierw to była koleżanka, która skierowała mnie do psychiatry, on mi pomógł, ale nie był fachowcem od uzależnień. Natomiast potem sprawa została ostro postawiona w moim zakładzie pracy. Dyrektorka powiedziała, że albo idę się leczyć, albo będzie trudno. Wtedy uważałam się za osobę pokrzywdzoną. Trafiłam do terapeutów, którzy znają się na leczeniu alkoholizmu. Wtedy zaskoczyłam.

Józef: Mnie się nie udało przestać pić pomimo sugestii mojej rodziny, piłem dalej, uciekałem. Doszedłem do takiego momentu, w którym zostałem sam. Nie miałem pracy, zostawiłem rodzinę, stałem się bezdomnym. Miałem jeden pomysł na zakończenie tej sytuacji – odebrać sobie życie., ponieważ nie chciałem tak żyć, a jednocześnie nie umiałem inaczej. Miałem olbrzymie szczęście, że trafiłem na człowieka (piliśmy razem), który podjął decyzję, że musi się ratować i poszedł na miting Anonimowych Alkoholików. To on zaprosił mnie na miting AA. Ja sam nigdy bym takiej decyzji nie podjął, ponieważ pomimo tego, co przeżyłem nie uznawałem siebie za alkoholika. Po mitingu poczułem się bezpiecznie, poczułem się dobrze. Poszedłem na ten miting, miałem 32 lata, byłem zmęczony życiem, swoją bezdomnością, niemocą i piciem, chciałem odpocząć od alkoholu, od życia. W momencie, kiedy usiadłem pośród tych ludzi, którzy niczego ode mnie nie chcieli, nie pytali mnie skąd jestem, zaakceptowali mnie takim jakim byłem. Potrzebowałem tej akceptacji. Wtedy moje myśli się koncentrowały na tym, jak zarobić żeby wypić, to była obsesja. Po mitingu ta obsesja została mi zabrana.

Leszek: Codziennie rano proszę o 24 godziny trzeźwości. Gdy piłem dostawałem sygnały z różnych stron, od pracodawców, rodziny, ludzi postronnych, że za dużo piję, że powinienem się leczyć. Ignorowałem te wszystkie sygnały, w końcu zacząłem chodzić na mitingi AA, zacząłem słuchać innych alkoholików. Dowiedziałem się, że alkoholik, żeby trzeźwieć musi osiągnąć swoje dno, żeby się od niego odbić. W pewnym momencie osiągnąłem to dno, nie wyobrażałem sobie dnia bez alkoholu. Straciłem rodzinę, moje zdrowie się posypało.

Józef: Nie każdy musi przestać pić, niektórzy umierają. Miting AA to jest spotkanie ludzi z pewnym problemem, w jednym celu – nieść posłanie i samemu nie pić. W momencie, kiedy siadłem przy stole z tymi alkoholikami i usłyszałem historię jednego, byłem przekonany, że to jest podstawiony gość, ze jego historia jest moją historią. Tym bardziej miałem trudność, bo obok była poradnia przeciwalkoholowa i sądziłem, że pewnie stamtąd go przysłali i za to mu płacą. Ja wtedy nikomu nie ufałem, sobie tez nie ufałem. Po następnej wypowiedzi to zaufanie zaczęło wracać. Utożsamiałem się z tą wypowiedzią i przyznałem, że ja też jestem alkoholikiem. I zobaczyłem ludzi uśmiechniętych, ludzi, którzy z gorszego dna wyszli i sobie radzą.

Jeśli macie kłopoty z nadmiarem wypijanego alkoholu i uważacie, że sami nie zapanujecie nad tą traumą, spróbujcie się przełamać i udajcie się na spotkanie jaworznickich AA.

Wszystkie mitingi odbywają się ul. św. M. Kolbego 5 (salka przy kościele na Os. Stałym) w każdy wtorek o godz. 18.15, środę o godz. 18.00 i w sobotę o godz. 17.00. Z pewnością nie pozostawią was samym sobie.

Ela Bigas

Redakcja jaw.pl

Redakcja portalu jaw.pl jest do Państwa dyspozycji. Podejmujemy każdy temat związany z życiem miasta Jaworzna oraz z Państwa problemami. Polecamy również usługi promocyjne i reklamowe na terenie miasta Jaworzno.

Recent Posts

Rozpoczął się sezon ogrodniczy. Co sadzimy w ogródkach?

Sezon ogrodniczy już się rozpoczął, a co za tym idzie – wzmożone prace na ogródkach.…

8 godzin ago

Piotr Regulski nowy prezes zarządu ElectroMobility Poland S.A.

Rada Nadzorcza ElectroMobility Poland S.A. ogłosiła powołanie Piotra Regulskiego na stanowisko Prezesa Zarządu Spółki. Regulski…

8 godzin ago

Nowe centrum stomatologiczne w Jaworznie oferuje kompleksowe leczenie w jednym miejscu

W Jaworznie powstało nowoczesne centrum stomatologiczne, jakiego w mieście jeszcze nie było. Uśmiechnij Mi Się!…

9 godzin ago

Podsumowanie policyjnej akcji „Prędkość”

Policjanci z jaworznickiej drogówki prowadzili czynności w zakresie działań krajowych „Prędkość”. Kontrole prowadzone były przez…

9 godzin ago

Dr Iwona Brandys o jaworznickiej architekturze

W muzealnym cyklu pt. „Z Historią na Ty” 7 spotkanie, które odbyło się 8 maja,…

10 godzin ago

Zaproszenie na I Biesiadę Poetycko-Muzyczną

Jaworznicka poetka Renata Batko w ramach swojego cyklu Jaworowe Artystyczne Spotkania organizuje w maju I…

11 godzin ago