Beata Kirker udzieliła osobistego wywiadu specjalnie dla naszej redakcji. Opowiada w nim o swoim synu Michale o tym, jakim jest człowiekiem.

Ten osobisty wywiad z Beatą Kirker pokazuje, jak głębokie są więzi między matką a synem, a także jak ważne w życiu każdego człowieka są korzenie i wartości, które wyniósł z domu.

Michał od zawsze był osobą, która emanuje pozytywną energią. „Pozytywnym nastawieniem zaraża osoby w swoim otoczeniu” mówi pani Beata. Jej syn zawsze skupiał wokół siebie przyjaciół, chętnie pomagał innym, a także angażował się w życie szkoły, jako przewodniczący.

„Kiedyś to nazywało się po prostu koleżeństwo, teraz dopiero gdy robi to publicznie nazywają go społecznikiem”.

Mama wspierała syna w tych działaniach, i nadal wspiera. Cieszy się, że jej syn zdecydował się kandydować na urząd prezydenta miasta. Jest pewna, że jako prezydent, Michał będzie miał realny wpływ na odbudowanie relacji pomiędzy prezydentem a mieszkańcami. Już teraz oboje spotykają się z pozytywnym odbiorem, a wielu mieszkańców chętnie z nimi rozmawia. Pani Beata wspomina o tym, jak ludzie w Jaworznie dzięki Michałowi zaczęli otwierać się na dialog.

Trudne czasy spowodowały, że Michał wcześnie stał się silny i samodzielny

Przywołując wspomnienia z przeszłości, pani Beata mówi o trudnościach, jakie napotkali. – Michał dorastał bez ojca i dziadków, od młodości musiał być zaradny i samodzielny, dzięki temu wyrósł na silnego mężczyznę – mówi panie Beata. – Nie było łatwo, ale te trudności nauczyły Michała samodzielności, odpowiedzialności i samodyscypliny – dodaje.

Teraz pani Beata jest dumną matką. Bez względu na wynik wyborów, otwartość i styl prowadzenia kampanii przez Michała zmienił już Jaworzno. Ona i jego bliscy mocno go wspierają i kibicują.