Dotarła do nas miła wiadomość. Jaworznianka Anna Zwolińska, stomatolog pracująca w Irlandii otrzymała nagrodę „Sensodyne Sensitive Dentist of the Year 2014”.

Nagradzani są nią wyróżniający się dentyści w Irlandii. Nagroda to szczególna – nominują do niej sami pacjenci. Anna Zwolińska została zgłoszona przez pacjenta, któremu bezpłatnie wykonała komplet protez szkieletowych. Nagroda stała się więc wyśmienitą okazją do przeprowadzenia wywiadu.

Anna Zwolińska jest jaworznianką. Chodziła do jaworznickiego II LO. Ukończyła stomatologię na Akademii Medycznej im. Piastów Śląskich we Wrocławiu. Od 7 lat mieszka w Dublinie, pracuje w ArtMedica w Dublinie.

Relacja z uroczystej gali

Dentist of the Year 2014 from Fireworks Video on Vimeo.

Elżbieta Bigas: Niemcy blisko, Francja ciekawa. Dlaczego wiec padło na Irlandię?

– Powód nie był materialny, więc nie tak oczywisty jakby się mogło wydawać. To był wybór serca. Mój obecny narzeczony, a ówczesny chłopak mieszka w Irlandii, więc to był jedyny powód mojego wyjazdu.
Czy wolny czas spędza Pani na wzór irlandzki, kręgle, wyprawy w nieznane, polowanie na jelenie pominę.
Na pewno mówimy o Irlandczykach? Naród irlandzki znany jest z uwielbienia do Guinnessa i zabawy, tak więc każdą wolną chwilę spędzają w pubie, gdzie potrafią przesiedzieć do zamknięcia rozmawiając, słuchając muzyki, a nawet śpiewając.
Ja osobiście nie mam czasu na zbyt częste wychodzenie do pubu. Unikam mediów, męczą mnie reality show i przekazywanie coraz to gorszych wiadomości – od 14 lat nie mam telewizji i radia. Wolne chwile spędzam z moim narzeczonym i psiakiem. Często rozmawiam z rodzicami na Skype. Uwielbiam podróżować, nurkuję, uprawiam sporty i pasjonuję się fotografią.

EB: Co szczególnie Panią w Irlandczykach mile zaskoczyło?

– Irlandczycy są bardzo miłym narodem. Wiem, że brzmi to jak komunał, ale taka jest prawda.
Otrzymałam i nadal otrzymuję od nich wiele wsparcia i ciepła. Oczywiście ludzie są różni i niemiłe sytuacje też mi się zdarzyły, ale ogólne wrażenie jest bardzo pozytywne. Zaskoczyło mnie to, jak bardzo otwarci są na inne kultury, to że potrafią z serdecznym uśmiechem powiedzieć „Hello” nieznajomej osobie na ulicy. Uśmiechają się znacznie częściej niż Polacy, o wszystko grzecznie proszą i dziękują, często zdarza mi się, że słyszę przepraszam mimo, że ja na kogoś „wpadłam”. Najbardziej jednak ucieszyło mnie to jak bardzo cenią polskich lekarzy.

EB: Czy Polacy stanowią w Irlandii silną i zwartą grupę? Czy wolny czas spędzacie Państwo razem?

– Nie mam takiego wrażenia. Mam znajomych różnych narodowości i z nimi spędzam czas wolny; myślę, że prawdziwe znajomości czy przyjaźnie tworzy się ponad podziałami na narodowości.
Mam grupę sprawdzonych znajomych z Polski, ale jest to małe grono, z którym chętnie spędzam czas, ale o jakimś narodowym ruszeniu nie ma mowy.

EB: Czy jest to dla Pani czas wyjątkowo korzystny. Może Pani rzec: wow! Życie jest piękne?

– Życie jest cudowne. Jeśli robi się w życiu coś co się lubi, wtedy nawet bardzo ciężka praca staje się mniej męcząca. Jeśli chodzi o karierę zawodową, to na chwilę obecną czuję się spełniona. Osiągnęłam swój cel, jakim było otwarcie własnej przychodni stomatologicznej. Mam nadzieję, że praca w większym zespole odciąży mnie trochę i znajdę czas na poszerzenie rodziny i dalszy rozwój zawodowy.

oprac. e.bigas

[vc_facebook type=”standard”]