Po raz kolejny okazało się, że życie jest nieprzewidywalne. Dowód? Jeszcze pięć dni przed wylotem do Hiszpanii, nie miałem zielonego pojęcia, że najbliższe dwa tygodnie przyjdzie mi spędzić w przepięknej Andaluzji. W planach na rok 2018 uwzględniłem dwa duże projekty: udział w 20. Raciborskim Rajdzie Rowerowym Dookoła Polski (po raz szósty), a także 3-miesięczny rowerowy objazd Australii (wrzesień – listopad), a o Hiszpanii nawet nie pomyślałem, a jednak.

Hiszpanię odwiedziłem dwa razy. W 1998 roku spędziłem urlop w Blanes na wybrzeżu Costa Brava, a w 2009 roku cały czerwiec zajęło mi pielgrzymowanie (z piątką innych rowerzystów) szlakiem św. Jakuba z Barcelony do Santiago de Compostela. W związku z tym nie przewidywałem kolejnej wizyty w tym pięknym kraju. Okazja pojawiła się niespodziewanie. Po dwudziestu latach niewidzenia zadzwonił do mnie kolega z pracy z propozycją wyjazdu na Kubę. Chociaż nie planowałem na rok 2018 tego kierunku, pomysł mi się spodobał. Niestety, w kwietniu nie było tanich lotów na tę wyspę, więc propozycja upadła. Pojawiła się natomiast kusząca oferta lotu do Sewilli tanimi liniami lotniczymi Raynair. Czasu do namysłu nie było zbyt wiele, bo były tylko wolne dwa miejsca. W sumie przelot oraz opłata transportu roweru i bagażu w obie strony kosztowały każdego z nas 900 zł. Do Hiszpanii polecieliśmy z krakowskiego lotniska w Balicach 11 kwietnia, a wróciliśmy po dwóch tygodniach – 25 kwietnia. Lot w jedną i drugą stronę trwał zaledwie 3 godz. 40 minut.

Co zwiedzać, gdzie spać, co jeść

Jeszcze przed wylotem do Sewilli kolega przygotował szczegółowy plan trasy. Miała to być pętla obejmująca najważniejsze i najciekawsze dla turysty miasta Andaluzji: Sewillę, Kordobę, Grenadę, Malagę, Gibraltar i Kadyks. Długość trasy do przejechania około 1000 km nie była zbyt imponująca, ale trzeba wziąć pod uwagę fakt, że wszystkie miasta na naszym szlaku, to prawdziwe perełki i należało sporo czasu poświęcić na zwiedzanie. Terminarz był napięty, ale udało się go zrealizować w całości. Ustaliliśmy również, że korzystając z ładnej pogody, spać będziemy w namiotach, a tylko sporadycznie korzystać będziemy z tanich hoteli. To też udało się zrealizować. Z 14-tu nocy tylko cztery spędziliśmy w tanich pensjonatach, natomiast aż dziewięć na łonie natury, a jedną na lotnisku. Tą ostatnią z konieczności, bo odlot do Polski mieliśmy wcześnie rano, o godz. 7:40. Co do jedzenia, to wybraliśmy wariant mieszany. Trochę żywności wzięliśmy z sobą: foliowany ser i wędlinę, chińskie zupki, kawę, herbatę, gorzką czekoladę. Robiliśmy równie zakupy w marketach znanych i u nas: Carrefour, Lidl, Aldi, a także Marcado. Korzystaliśmy często z miejscowych barów i restauracji degustując lokalne potrawy. Codziennie rano, w pierwszym napotkanym barze, zamawialiśmy kawę Americano (1-1,5 euro) i przy okazji uzupełnialiśmy poziom naładowania baterii telefonów.

Andaluzja – cud natury i architektury, kulturalny tygiel

Andaluzja to największy region Hiszpanii. Położona na południu kraju, pomiędzy Afryką i Europą, oferuje bogactwo barw i krajobrazów. Przecina ją Gwadalkiwir, potężna rzeka nawadniająca żyzną dolinę. Po kilku godzinach podróży krajobraz śródziemnomorski ustępuje miejsca pejzażowi wysokogórskiemu (Sierra Nevada). Na długości 900 km oblewają ją morza, a od Maroka oddziela ją zaledwie 15 km Cieśniny Gibraltarskiej. Dobre nawodnienie i ciepły klimat sprzyjają uprawie ziemi i produkcji zbóż, warzyw, ryżu i oliwek. Rybołówstwo skupia się w portach wybrzeża atlantyckiego, natomiast turystyka rozwija się głównie w kąpieliskach Costa del Sol i w miastach historycznych. W krajobrazie Andaluzji widoczne są ślady kolejnych cywilizacji. Meczet w Kordobie, forteca w Maladze czy zespół pałacowy Alhambra w Grenadzie świadczą o bogatym dziedzictwie muzułmańskim. Zetknięcie Żydów, chrześcijan, Cyganów i Arabów spowodowało, że wytworzyła się tu mieszanka architektoniczna, artystyczna i obyczajowa.

Cel numer jeden – zwiedzanie

W pierwszym tygodniu pobytu w Andaluzji zwiedziliśmy tylko dwa miasta, ale za to jakie.
Kordoba to prawdziwa perła północnej Andaluzji. Powstała w okresie rzymskim (II w. p.n.e), przeżywała szczyt swojego rozkwitu i znaczenia za panowania muzułmanów w południowej Hiszpanii (VIII – XIII wiek). Główne atrakcje miasta, które udało nam się zwiedzić to: Mezquita – jeden z największych meczetów na świecie przekształcony na katedrę obok której góruje wieża Torre del Alminar (wieża dawnego minaretu) oraz Puente Romano – szesnastołukowy most rzymski odnowiony przez Maurów.

Grenada była w późnym średniowieczu centrum ostatniego państwa muzułmańskiego na Półwyspie Iberyjskim. W pobliżu miasta leży najwyższe pasmo Półwyspu Iberyjskiego – Sierra Nevada, a za nim Morze Śródziemne z Costa del Sol. Grenada jest siedzibą jednego z czołowych uniwersytetów w kraju. To miejscowość turystyczna, słynna z krajobrazów i zabytków. Miliony turystów z całego świata przyjeżdżają tu, by zobaczyć tylko jeden zabytek – ALHAMBRĘ (Czerwony Zamek) – arcydzieło architektury arabskiej. Alhambra to zespół pałaców otoczonych warownymi murami. Hiszpańskie przysłowie mówi: „Kto nie widział Grenady, ten niczego nie widział”.

Cdn.

Ryszard Karkosz

[vc_facebook]