Fatalna pierwsza połowa
Obie ekipy od początku postawiły na ofensywę i stworzyły świetne widowisko, obfitujące w bramkowe sytuacje. Szczakowanka częściej była przy piłce, ale nie wynikało z tego zbyt wiele. Gospodarze tymczasem byli konkretni aż do bólu. Już w 9. minucie gracze Gwarka dwa razy poważnie postraszyli jaworznicką defensywę a Michał Kojdecki świetnie wybronił uderzenia Jakuba Zdrzałka i Szymona Salińskiego. W 17. minucie Gwarek otworzył wynik spotkania. Po rzucie rożnym obrona nie dopilnowała bardzo aktywnego Jakuba Sewerina a ten dopadł do piłki dośrodkowanej przez Tomasz Kasprzyka i wpakował ją do siatki. Podrażniona Szczakowianka jeszcze odważniej zaatakowała i coraz bardziej zagrażała bramce. W tej jednak dobrze radził sobie dobrze dysponowany Paweł Nowak, który na raty wybronił chociażby groźne uderzenie Adama Janeczki. Wydawało się, że jaworznianie wkrótce odrobią straty, ale tymczasem to miejscowi zadali kolejny cios. Patryk Cepek celnym strzałem wykończył dośrodkowanie od Tomasza Wilka i podwyższył na 2:0. Podłamana Szczakowianka znów zaatakowała ze wzmożonym impetem. Po niezłej wymianie piłek między Danielem Niedzielskim a Miłoszem Sochą młody pomocnik jaworznian oddał groźny strzał, ale znów na posterunku był Paweł Nowak. Parę chwil później po sporym zamieszaniu w polu karnym z piłką nieoczekiwanie znalazł się Łukasz Dębski i oddał strzał, który znów padł łupem bramkarza. Golkipera rywali próbował też zaskoczyć Artur Molenda, ale jego strzał z ostrego kąta został zablokowany. Tymczasem tuż przed przerwą Gwarek dosłownie znokautował Biało-Czerwonych. Po kolejnym rzucie rożnym i festiwalu błędów w defensywie Mateusz Rajca zdobył trzecią bramkę dla gospodarzy.
Czekając na cud
Dwie ostatnie ligowe porażki okazały się dla Szczakowianki bardzo kosztowne. Biało-Czerwoni stracili już kontakt z bezpieczną strefą i teraz potrzebują niemal cudu by obronić swój ligowy byt. Bezpośredni rywale w walce o utrzymanie – rezerwy Rakowa oraz Górnik Piaski ostatnio znów punktowali i na trzy kolejki przed końcem mają odpowiednio sześć i dziewięć punktów przewagi na Jaworznickim Drwalami. To oznacza, że Szczakowianka musiałaby wygrać wszystkie mecze i liczyć, że jedna z wymienionych wyżej drużyn przegra pozostałe pojedynki. Oczywiście w teorii jest to możliwe, ale szanse na to są ekstremalnie niskie. Na dodatek w środę Górnik zagra właśnie z Rakowem i niewykluczone, że padnie w nim remis, który byłby gwoździem do trumny jaworznian.
Ostatnia nadzieja Szczakowianki tkwi w… III lidze i w jej strefie spadkowej, gdzie o życie walczy Unia Turza Śląska i Pniówek Pawłowice. Jeżeli oba śląskie zespoły zdołają uratować swój ligowy byt, wówczas 14. miejsce w IV lidze zamiast bezpośredniego spadku będzie oznaczało baraż. Taki scenariusz niestety także jednak jest mało prawdopodobny, strata Unii do bezpiecznej strefy jest już duża a Pniówek także balansuje tuż nad kreską.
Pożegnanie z kibicami
W najbliższych dniach Szczakowiankę czekają dwa ostatnie w sezonie mecze przed własną publicznością. Już w środę o 18:00 Biało-Czerwoni podejmować będą ostatnią w lidze ekipę rezerw Piasta Gliwice. Piastunki praktycznie już spadły do okręgówki a na dodatek Piast zamierza wycofać rezerwy w ogóle z rozgrywek. Dla Szczakowianki będzie to doskonała okazja by jeszcze raz spróbować zmniejszyć dystans do ligowych rywali i podtrzymać nadzieje na ratunek. Jaworznianie mają do wyrównania rachunki z poprzedniej rundy, kiedy to w Gliwicach polegli aż 4:8. Teraz o dobry wynik powinno być nieco łatwiej, Piast gra bowiem bardzo słabo i wywalczył wiosną zaledwie 4 oczka, ale oczywiście nie można go lekceważyć.
Trudniejsze zadanie będzie Szczakowiankę czekało w sobotę, na Krakowską przyjedzie bowiem jedna z najsilniejszych ekip w lidze – Przemsza Siewierz. Dzięki rewelacyjnej rundzie ekipa z Siewierza wspięła się na ostatni stopień ligowego podium i cały czas napiera jeszcze na dwie czołowe ekipy. Przemsza w tej rundzie przegrała tylko raz i na pewno będzie chciała w jak najlepszym stylu zakończyć ligowe zmagania. Jesienią jaworznianie przegrali w Siewierzu 1:4, ale teraz powalczą o lepszy wynik. Początek spotkania o godzinie 13:00.
Gwarek Ornontowice – Szczakowianka Jaworzno 4:1 (3:0)
(Sewerin 17, Cepek 28, Rajca 43, Mąka 89 – Czogała 57)
Gwarek: Nowak – Ferensztain, Oleksy, Wilk, Cepek, Kasprzyk, Zdrzałek (46. Mąka), Sewerin (90. Wojtaś), Wojtoń (52. Tomecki), Rajca, Saliński. Trener: Marcin Domagała.
Szczakowianka: Kojdecki – Dworak (67. Kamiński), Sanok, Dębski, Holewa – Socha, Czogała, Biskup, Molenda (58. Kędroń) – Janeczko (88. Leda), Niedzielski (81. Olszewski). Trener: Szymon Stawowy.
Sędziował: Dawid Cieślok (Ruda Śląska)
Żółte kartki: Oleksy
Widzów: 100
[vc_facebook]
Aura wakacji już jest odczuwalna przez mieszkańców Jaworzna. Jakie kierunki na wakacje obierane są najczęściej?…
ATElier Kultury zaprasza na Noc w Teatrze, która odbędzie się w budynku przy al. Mickiewicza…
Policjanci z Jaworzna zatrzymali 43-letnią mieszkankę Libiąża, która usuwała metki z tańszych ubrań, a następnie…
Policjanci kryminalni z jaworznickiej komendy zatrzymali 15 maja 23-latka, w którego mieszkaniu ujawniono 440 porcji…
15 maja w Komendzie Miejskiej Policji w Jaworznie miała miejsce uroczysta zbiórka, podczas której jaworznicki…
Już 19 maja (niedziela) w Parku Podłęże w Jaworznie odbędzie się impreza plenerowa Święto Rodziny.…