Oczywiście osoby, którym zwraca się na to uwagę, twierdzą, że o niczym nie wiedzieli. Znaczy się tablice są a jakoby ich nie było. Na szczęście w nieszczęściu najbardziej zagrożone miejsce znajduje się tuż przy leśnym przedłużeniu ulicy Zdrojowej. Potem im dalej w las tym mniej śmieci. Nie brak oczywiście pięknych okoliczności przyrody. Rosiczki jeszcze są. Poza tym teraz na uwagę zasługują mchy torfowce, które wytworzyły sporogony. To bardzo rzadkie zjawisko.
Rezerwat w minionych latach był wiele razy zagrożony. Przypomnijmy wojnę o Kolawicę stoczoną z firmą DB Schenker, przypomnijmy sobie wojnę z firmą Balamara. Teraz zagrożenie bierze się ze strony licznych odwiedzających to miejsce. Oczywiście istnieją instytucje odpowiedzialne za ochronę takich miejsc ale – Nec Hercules contra plures.
[vc_facebook]
Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Jaworznie informuje o zmianie rozkładu jazdy autobusów przewoźnika 2 maja. 2…
Miasto Jaworzno oferuje na sprzedaż działki budowlane, które znajdują się przy ul. Jesionowej. Na sprzedaż…
Podłogi zewnętrzne narażone są na różnorodne czynniki atmosferyczne, w tym deszcz, śnieg, promieniowanie UV oraz…
W dynamicznie zmieniającym się świecie biznesu, zrozumienie potrzeb i oczekiwań klientów jest fundamentem skutecznego zarządzania…
Luksusowe perfumy mają za zadanie uchwycić wyjątkowe chwile, aby człowiek mógł do nich stale wracać.…
Koty, podobnie jak wszystkie ssaki, mają swoją normalną temperaturę ciała, która zwykle mieści się w…
View Comments
Na razie Żabnik jakoś sobie radzi w analfabetami, którzy mają nawet problem z interpretacją pisma obrazkowego z tablicy informacyjnej. Niektórzy nawet jej nie zauważają. To co zobaczyłem jest pierwszym krokiem na drodze do degradacji. Teraz jakoś można to powstrzymać. W przeciwnym wypadku to miejsce może załapać się na listę atrakcji zniszczonych doszczętnie przez człowieka. Patrz tutaj - https://www.youtube.com/watch?v=JwcpONee2bg
Na wstępie powinno być z analfabetami. Co do tablicy informacyjnej to sądzę, że wielu by jej nie dostrzegało nawet, gdyby miała wygląd standardowego bilbordu. W filmie nie znaleźli się biwakujący mieszkańcy Ciężkowic, łowiących prawdopodobnie karpie. Nie znalazła się rodzina spacerująca z pieskiem wokół pierwszego stawu. Nie znalazła się pani, która także z małym pieskiem ruszyła do rezerwatu. Uwaga młodzi ludzie jadący na motocyklu także zostali sfotografowani.