Tymczasem Maryi i Józefowi nie przewróciło się w głowie. Znali prawo i postanowili zgodnie z jego literą udać się do Jerozolimy, do Świątyni, aby uczynić to wszystko, co Bóg przez Prawo polecił. A tu doszło do spotkania, które młodej matce Maryi utkwiło na całe życie w głowie i w sercu. Kiedy wraz ze św. Józefem byli w Świątyni, aby ofiarować Niebieskiemu Ojcu pierworodnego Syna, Duch Święty przyprowadził dwoje staruszków: Symeona i Annę. Są nieraz takie staruszki, których ze świątyni wyrzucić się nie da. Przez lata wrastają w nią, a przede wszystkim wrastają w relację z Tym, który jest Gospodarzem tej przestrzeni. Różne trudne koleje życia, nieraz własne życiowe błędy, leżą u początków tej relacji. Tak bardzo w Bogu pokładają nadzieję, że nawet trudne doświadczenie brudów tego świętego miejsca i gorszącej postawy sług, nie jest w stanie ich zrazić. Ich można zasmucić, ale nie zgorszyć, urazić, ale nie wyrzucić. Niektórzy, ze sług świątynnych widzą w nich tylko stały dopływ grosza, wprawdzie niewielkiego, ale stały. Tolerują ich, ale ich nie słuchają i czasu dla nich nie mają. Nieraz nawet ich nie widzą, zapominają, że są, bo są stale, jak filar w świątyni. Bóg jednakowoż o nich pamięta, Bóg ich kocha, prowadzi i strzeże.
Sprawiedliwego i pobożnego Symeona, starca, który wyczekiwał Mesjasza, Bóg przyprowadził do Świątyni właśnie wtedy, gdy Rodzice wnieśli Jezusa. Wziął dziecko w ramiona i pod wpływem Ducha Świętego wypowiedział słowa, które są genialną syntezą misji Jezusa i określeniem sensu ludzkiego życia: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”.
A zwracając się do Maryi, dodał słowa, które musiały Nią mocno wstrząsnąć, bo precyzowały jej życiową misję: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”.
Te słowa są powtarzane w modlitwie wieczornej Kościoła przez wszystkich odmawiających liturgię godzin w tzw. komplecie. U progu ciemności nocy, niepewni światła poranka w Jezusie widzą światło, które nigdy nie zgaśnie.
Warto może o mądrości starca Symeona pamiętać, a kiedy Bóg da jeszcze jeden dzień, to wzorem prorokini Anny, pierwszej apostołki, z mobilnością języka starszej damy, mówmy o Nim wszystkim.
Ks. Lucjan Bielas
[vc_facebook]
Rozwój technologii poligraficznej znacząco wpłynął na sposób, w jaki firmy projektują i produkują materiały marketingowe.…
Planowanie wspólnych wyjazdów z psem nie musi być trudne. Kluczem do sukcesu jest odpowiednie przygotowanie,…
Stomia nie jest wyrokiem – to rozwiązanie umożliwiające dalsze godne życie po ciężkiej operacji układu…
W dzisiejszych czasach inwestowanie w nieruchomości stało się jednym z najbardziej atrakcyjnych sposobów budowania swojego…
Pożar w Jaworznie Byczynie. Palił się samochód osobowy. Do zdarzenia doszło około godz. 16.30. Dokładnie…
Ruszyły rejestracje na 9. Rajd Nordic Walking w Ciężkowicach, który odbędzie się 18 maja. Limit…